poniedziałek, 28 października 2019

Fukushima: Potworna hipoteza


Yoichi Shimatsu, dyrektor Japan Times Weekly, utrzymuje, że w japońskiej elektrowni jądrowej znajdował się nie tylko uran 235, używany do produkcji prądu, ale również uran i pluton, pochodzące z amerykańskich głowic nuklearnych…
Maurizio Blondet opublikował niedawno na swym blogu artykuł dotyczący katastrofy w Fukushimie, zatytułowany «Potworna hipoteza». Pisze w nim:
11 marca 2011, w Fukushimie, miała miejsce najpoważniejsza – zaistniała do tej pory w historii ludzkości cywilna – katastrofa nuklearna, której konsekwencje trwają do dnia dzisiejszego.
W związku z wydarzeniem, włoski blogger przypomina publikację (z roku 2011) Yoichi Shimatsu, japońskiego dziennikarza, kierującego gazetą Japan Times Weekly, który utrzymuje, że w japońskiej elektrowni jądrowej znajdował się nie tylko uran 235, używany do produkcji prądu, ale również uran i pluton, pochodzące z amerykańskich głowic nuklearnych, dostarczonych Japonii potajemnie przez Dicka Cheneya, ówczesnego viceprezydenta USA.
Shimatsu, powołując się na informacje pochodzące w waszyngtońskich kręgów wywiadowczych, pisze, że wykradzenie głowic ze strategicznego arsenału amerykańskiego stało się możliwe za sprawą porozumienia zawartego pomiędzy team’em Bush-Cheney, japońskim premierem Shinzo Abe, oraz rządem Izraela, kierowanym wówczas przez Elhuda Olmerta.
Współpraca trójki wymienionych powyżej elementów rozpoczęła się w roku 2007, kiedy to Dick Cheney, wraz ze swymi asystentami, poleciał do Tokio, gdzie odbył całkowicie nietypową wizytę. Z tajnych rozmów w Japonii, Cheney wyłączył japońskiego ministra obrony – Fumio Kyuamę, obawiając się że ten, o rokowaniach, mógłby powiadomić Pentagon – przeciwny aprobacie Białego Domu jak chodzi o japońskie zbrojenia nuklearne.
W związku z tym Shimatsu pisze, że jedynym kanałem umożliwiającym całą operację stała się amerykańska agencja Department of Energy (DoE)
Celem wizyty Cheneya było wypromowanie sojuszu (którego filarami miały stać się USA, Japonia, Australia oraz Indie) funkcjonującego w roli przeciwwagi w stosunku do Chin, Korei Północnej oraz Rosji.
By zaspokoić ambicje nuklearne, wywodzące się z politycznych tradycji swej rodziny, premier Abe grał rosyjską kartą – pisze Shimatsu i dodaje, że gazeta Yomiuri Shimbun informowała o tym, że – w przypadku odmowy ze strony Waszyngtonu – wzbogacanie uranu Japończycy zamierzali zlecić rosyjskiej, państwowej agencji atomowej Atomprom.
Plany Abe’go zbiegały się jednakże z pomysłem Cheneya, marzącego o wyposażeniu Japonii w bombę atomową.
Interes został ubity podczas wizyty Abe w Waszyngtonie, a dokładniej mówiąc podczas ściśle prywatnego spotkania premiera Japonii z prezydentem Bushem w Camp David, po zakończeniu którego Japończyk poleciał do Indii, by zarekomendować tam antychiński sojusz Cheneya.
W tym momencie musimy przenieść się na teren BWXT Pantex (znajdującego się w pobliżu Amarillo, Texas) – amerykańskiego kompleksu jądrowego (zajmującego 65 km kwadratowych), gdzie ma miejsce montaż oraz demontaż broni jądrowej i gdzie przechowywane są również głowice, których data ważności wygasła. Kompleks zarządzany jest przez US Department of Energy.
W roku 2007, po wizycie premiera Abe w USA, 16 ton głowic nuklearnych, zamkniętych w chłodzonych kontenerach, opuszcza Pantex Plant i kieruje się w stronę portu w Houston, gdzie po ich dotarciu zostaje załadowane na statki należące do izraelskiej spółki państwowej. Shimatsu pisze, że wszystko odbyło się za zgodą Ehuda Olmerta – ówczesnego premiera Izraela.
Kluczową postacią afery szmuglu głowicami był Clay Sell – United States Deputy Secretary of Energy (DoE), prawnik urodzony w Amarillo, który stał się następnie najważniejszym doradcą ds. jądrowych prezydenta Busha.
>https://en.wikipedia.org/wiki/Clay_Sell
Po dopłynięciu do Japonii, Izraelczycy zażądali dodatkowej zapłaty; ponadto, już wcześniej – w porozumieniu z Dickiem Cheneyem – co nowsze rdzenie głowic „odłowili” dla siebie, pozostawiając Japończykom jedynie te starsze. Jako że stare rdzenie wymagają procesu wzbogacenia, rozwścieczeni Japończycy zażadali od Izraelczyków odszkodowania, którego ci oczywiście odmówili.
Shimatsu pisze dalej, że Japończykom nie pozostało nic innego jak zajęcie się wzbogaceniem rdzeniów uranowych w elektrowni w Fukushimie, która była miejscem wystarczająco odległym by mogło wymknąć się spod kontroli inspektorów ds. nieproliferacji broni jądrowej.
Przypomnijmy także, iż spółki Hitachi oraz General Electric opracowały technologię laserowego wzbogacania uranu, która wymaga jednakże zastosowania dużych ilości energii elektrycznej. Z tego powodu jeden z reaktorów Fukushimy pracował ponadplanowo, co miało miejsce także podczas trzęsienia ziemi.
Shimatsu twierdzi, że wywiad izraelski – w ramach zemsty za japońskie poparcie dla Palestyńczyków na forum ONZ – użył przeciwko Fukushimie wirusa Stuxnet (zastosowanego przez Syjon także w listopadzie 2010, podczas sabotażu irańskiej instalacji wzbogacania uranu w Natanz).
Dziennikarz pisze, że tzw. firewalls funkcjonowały w systemie komputerowym elektrowni bez problemu. Jednakże pierwszy wstrząs spowodował chwilowy brak prądu, który je wyłączył. Gdy komputery zaczęły działać, Stuxnet zdążył przeniknąć do systemu, blokując funkcjonowanie agregatów prądotwórczych.
Podczas 20-minutowej przerwy między trzęsieniem ziemi a tsunami, pompy i zawory w elektrowni Fukushima zostały unieruchomione, narażając pomieszczenia turbin na zniszczenia powodziowe. Przepływ wody chłodzącej do basenów magazynowych ustał, przyspieszając parowanie. Rozszczepienie przegrzanych rdzeni doprowadziło do wybuchów i pojawienia się chmur na kształt grzyba.
Shimatsu podsumowuje pisząc, że skutki trzęsienia ziemi zostały zwielokrotnione ingerencją wirusa Stuxnet – który na przestrzeni krytycznych 20 minut poprzedzających tsunami, wyłączył systemy kontroli – oraz obecnością w elektrowni materiałów radioaktywnych przeznaczonych do użytku militarnego.
>https://en.wikipedia.org/wiki/Stuxnet
W Internecie krążą ponadto wersje, według których trzęsienie ziemi, które doprowadziło do katastrofy nuklearnej w Fukushimie, spowodowane zostało w sposób celowy przez syjonistów, chcących w tenże sposób zablokować japońskie wzbogacanie uranu na rzecz Iranu.
Aby zatrzymać proceder, rząd Izraela zlecił umieszczenie kilku ładunków nuklearnych na dnie oceanu u wybrzeży Japonii. Nieco później – grupa Izraelczyków, podająca się za współpracowników izraelskiej firmy ochroniarskiej, zajmującej się bezpieczeństwem Fukushimy – ukryła kilka bomb jądrowych także wewnątrz elektrowni.
Firmą zajmującą się Fukushimą była Magal S3, o czym pod linkiem:
>http://ram.neon24.pl/post/134320,oni-nas-strzega-strzyga-i-ucza-rozumu
Witryna Wired pisze, że od tego momentu, syjoniści czekali na pretekst w postaci naturalnego trzęsienia ziemi, a gdy 11 marca 2011, zarejestrowany został pierwszy wstrząs o sile 6.67 – wkroczyli do akcji, detonując tak bomby umieszczone u wybrzeży japońskich, jak i te ukryte w elektrowni Fukushima.
>https://www.wired.com/2012/01/jim-stone-fukushima/
Przytoczmy teraz kilka informacji ze źródeł całkowicie neutralnych, które popierają podane wyżej hipotezy.
W roku 2009, tj. 2 lata po tym, jak Cheney wysłał do Japonii głowice, wypowiedziała się oenzetowska agencja IAEA, nadzorująca nierozpowszechnianie broni nuklearnej. Agencja wyraziła nadzieję, iż Tokio «nie zrezygnuje ze swej polityki anty-nuklearnej».
Prawdopodobnie IAEA nie wydałaby tego rodzaju oświadczenia, gdyby nie posiadała właściwych informacji.
>https://en.wikipedia.org/wiki/International_Atomic_Energy_Agency
Blondet pisze również, iż rok wcześniej, tj. 24 lutego 2010 – podczas frenetycznej kampanii syjonistycznej, dążącej do uniemożliwienia Iranowi wzbogacania uranu we własnych instalacjach – witryna The New American opublikowała artykuł zatytułowany «Japonia oferuje wzbogacanie uranu dla Iranu», w którym można przeczytać:
«Powołując się na raport z 24 lutego opublikowany przez Nikkei Business Daily, agencja AFP podała, że Japonia zaoferowała Iranowi wzbogacenie uranu, po to by umożliwić mu dostęp do energii jądrowej, jednocześnie zmniejszając międzynarodowe obawy dotyczące faktu, iż tenże naród islamski może usiłować zbudować broń atomową».
The New American precyzował, pisząc, że: «Główny negocjator irański, tj. Said Jalili odwiedził Tokio» i że «kwestia będzie omawiana w Tokio przez przewodniczącego irańskiego parlamentu – Ali Larijani’ego oraz japońskiego ministra spraw zagranicznych Katsuyę Okadę».
Ponadto: «Oferta Japonii „postrzegana jest jako kompromis, który pozwoli Iranowi osiągnąć poziom wzbogacenia potrzebny do produkcji izotopów medycznych i rozwieje obawy Zachodu, a zwłaszcza Izraela, przed nuklearnym Iranem”».
>https://www.thenewamerican.com/world-news/asia/item/10221-japan-offers-to-enrich-uranium-for-iran
Co więcej, pisze Blondet, Izrael wiedział, że stare, amerykańskie głowice nuklearne są w trakcie procesu wzbogacania w elektrowni Fukushima.
Przypomnijmy w tym momencie, iż Military Times, a następnie Globalresearch, pisały o tym, że w sierpniu 2007, Dick Cheney usiłował przeszmuglować – dla swych bliżej niesprecyzowanych celów – kilka głowic atomowych.
Faktem jest, że 29 i 30 sierpnia 2007, sześć pocisków manewrujących AGM-129 (ACM) – o ciężarze 1 tony – wyposażonych w (uaktywnione) głowice nuklearne W80-1 podróżowało pod skrzydłami bombowca B-52, który wystartował z z bazy USAF w Minot (North Dakota) i po kilku godzinach dokonał międzylądowania w bazie USAF w Barksdale (Louisiana). Co ciekawe, piloci bombowca nie byli świadomi, iż przewożą głowice nuklearne. Dopiero odpowiedzialni za bazę w Luizjanie zorientowali się co znajduje się pod skrzydłami samolotu, po czym ogłosili alarm.
>https://ram.neon24.pl/post/147148,vice-blagierski-film-o-dicku-cheney-u
Dodajmy jeszcze, że krótko po opisanej aferze, tj 20 września 2007, w wieku lat 20 umiera Todd Blue, jeden z odpowiedzialnych za bezpieczeństwo w bazie Minot.
>https://www.minot.af.mil/News/Article-Display/Article/266546/minot-airman-dies-while-on-leave/
Podobny los spotkał wielu innych wojskowych amerykańskich, mających powiązania z opisywanym zajściem. Śmiercią tragiczną zmarli między innymi: John Frueh, Adam Barrs, Stephen Garrett, Clint Huff, Charles D. Riechers, generał Russel Elliot Dougherty.
Yoichi Shimatsu pisze ponadto, że udział Izraela w tragedii elektrowni Fukushima został potwierdzony przez byłego długoletniego i doświadczonego agenta CIA – Rolanda Vincenta Carnaby, prezydenta filii AFIO – Association of Former Intelligence Officers – w Houston, czego jednakże Carnaby dziś powtórzyć nie może, ponieważ 29 kwietnia 2008, ex-agent – w niewyjaśnionych do dziś okolicznościach – podczas pościgu samochodowego – został przez policję amerykańską zastrzelony.
Co więcej, CIA stwierdziła wkrótce, że Carnaby nigdy nie był jej agentem. Natomiast według opinii swych kolegów (z AFIO) Carnaby zorientował się, iż Mossad szmuglował amerykański pluton, używając do tego celu portu w Houston – tego samego portu, z którego wypłynęły głowice nuklearne, przeznaczone do wzbogacenia w Fukushimie.
Yoichi Shimatsu informuje także w swym artykule, że monitorowanie portu, którym zajmował się Carnaby, zostało później oddane w ręce izraelskiej firmie ochroniarskiej NICE (Neptune Intelligence Computer Engineering), należącej do byłych oficerów Sił Zbrojnych Izraela.
Źródła:
FUKUSHIMA: L’ATROCE SOSPETTO
>https://www.maurizioblondet.it/fukushima-latroce-sospetto/
Secret US-Israeli Nuke Transfers Led To Fukushima Blasts
>https://rense.com//general94/secbb.htm
Missing Nukes: Treason of the Highest Order
>https://www.globalresearch.ca/missing-nukes-treason-of-the-highest-order/7158
Houston : The Unexplained Death of Spook Roland Carnaby
>http://www.theragblog.com/houston-the-unexplained-death-of-spook-roland-carnaby/
Wybór tekstów, tłumaczenie i opracowanie: RAM
http://ram.neon24.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Brytyjczycy, nic się nie stało!!!

  Brytyjczycy, nic się nie stało!!! A to gagatek ! Przecie kosher Izaak … https://geekweek.interia.pl/nauka/news-newton-jakiego-nie-znamy-zb...