poniedziałek, 28 października 2019

Kto wynalazł Wielką Lechię i dlaczego niemieccy sponsorzy?

  1. Kto wynalazł Wielką Lechię i dlaczego niemieccy sponsorzy?
    Ale o co chodzi z tą Wielką Lechią, że tyle o nią szumu?
    Prawdę mówiąc po raz pierwszy to określenie usłyszałem od allochtonistów, na przemian z pobłażliwą inwektywą turbosłowianin lub którymś z licznych eufemizmów słowa „idiota”, kiedy zbyt mocno przyciskałem ich do muru dociekliwymi pytaniami.
    Na przykład:
    Jaką haplogrupę posiadali rycerze, którzy zginęli trzy i pół tysiąca lat temu, zarówno po jednej jak i po drugiej stronie, w największej bitwie epoki brązu, w okolicy pomorskiej Dołęży (dziś niemieckie Tollense) i dlaczego jest to haplogrupa R1a1?
    Dlaczego ta informacja jest wciąż trzymana przez „niemiecką naukę” w tajemnicy?
    W jakim tempie musieli się rozmnażać troglodyci znad Prypeci by we wczesnym średniowieczu zasiedlić w ciągu zaledwie kilku pokoleń rzekomo powstałą w Środkowej Europie pustkę osadniczą?
    Jakie wynalazki bądź odkrycia stały się ekonomiczną podstawą takiej, przecież nigdy wcześniej w historii Świata niespotykanej ekspansji?
    Albo dlaczego we wszystkich słowiańskich językach, od Uralu po Ren i od Skandynawii po Indie i Palestynę słoń nazywa się „słoń”, oraz gdzie i kiedy przodkowie dzisiejszych „turbosłowian” tego cholernego słonia spotkali by dać mu tę piękną słono-słoneczną nazwę?
    Moim zdaniemkonstrukt tzw. Wielkiej Lechii został powołany do życia w bardzo ciekawym momencie historycznym. Jet to przecież czas moralnego upadku zachodnioeuropejskiego Bizancjum. Wskazuje to dość jednoznacznie kto tę Lechię wynalazł, po co i dlaczego wciąż tak wiele inwestuje grantów w jej popularyzację na ziemiach polskich. Niewątpliwie istnieje korelacja pomiędzy kreacją strywializowanej koncepcji Wielkiej Lechii, a niedawnym, obfitym wysypem odkryć z wielu dziedzin nauki jednocześnie. Zwłaszcza genetyki, archeologii, lingwistyki oraz badań interdyscyplinarnych.
    Dla przykładu: odkrycie, że na podstawie porównania materiałów genetycznych pozyskanych z wykopalisk z tymi pochodzącymi od żyjących współcześnie Polaków, pozwala bez żadnych wątpliwości stwierdzić, iż od wielu tysięcy lat istnieje genetyczna ciągłość w zamieszkującej na ziemiach polskich populacji. Oznacza to, że większość współczesnych Polaków mogłaby się wylegitymować przodkami, którzy mieszkali na tych terenach już przed sześciowa tysiącami lat.

  2. Takie fakty boleśnie obalają wielosetletni dorobek turbogermańskiej, pseudohistorii, pseudoarcheologii i propagandy, opartych na bezsensownym założeniu, że przez całą starożytność, ziemie dzisiejszej Europy Środkowej, w tym Polski, zamieszkiwali tzw “Germanie”
    , czyli wg niemieckiego rozumienia tego terminu, plemiona posługujące się językami przypominającymi współczesny język niemiecki (lub idisz), które to plemiona wyprowadziły się ostatecznie ok VI wieku naszej ery na południe w czasie wielkiej wędrówki ludów.

    Według tej turbogermańskiej pseudoteorii, dzicy Słowianie dotychczas skutecznie ukryci przed starożytnymi historykami i historiografami, nagle wyszli z bagien nad Prypecią i mnożąc się jak króliki zasiedlili pustkę osadniczą rzekomo powstałą w Środkowej Europie po wyprowadzce prawowitych jej panów, protoplastów dzisiejszych Niemców.
    Kolejnym szokującym i trudnym do wytłumaczenia odkryciem jest fakt, że jedno z 10 biblijnych plemion starożytnego Izraela, tzw Lewici mają taką samą haplogrupę R1a1 jak Polacy. Co wskazuje, że Polacy są pełnoprawną częścią Narodu Wybranego, albo że Lewici nigdy nie byli Żydami.
    Niedawno na terenie Rumunii w miejscowości Vincia odkryto zabytki pisma, które jest o setki lat starsze od pisma klinowego z Ur i Sumeru. Zachowało się ono dzięki pożarowi, który przypadkiem utwardził gliniane tabliczki. Bez tego zbiegu okoliczności nadal nic byśmy o istnieniu tego pisma nie wiedzieli, a lud który je wynalazł uważalibyśmy za dzikusów. Tak jak (prawie) nic nie wiemy o jeszcze starszym piśmie. Chodzi o pismo węzełkowe zwane „wici” z północno-wschodniej Europy, które dało początek słowiańskiej głagolicy. Pismo z Vincia jest najprawdopodobniej najstarszym znanym pismem na świecie, co obala tezę, że pismo zostało wynalezione na Bliskim Wschodzie, jak upiera się anglosaska i żydowska propaganda, lecz w Europie Środkowej.
    Ta sama kultura, która na terenie Rumunii pozostawiła zabytki pisane, na terenie Polski (w Bronocicach) pozostawiła najstarszy na świecie rysunek pojazdu kołowego (zaprzężonego w woły). Koń wówczas był mały krępy i nie nadawał się do zaprzęgu. Poza tym jeszcze nawet nie był przez człowieka udomowiony. Za to były już udomowione trawy, przodkowie dzisiejszych zbóż, których przedstawiciele są do dzisiaj spotykani na dzikich nieużytkach wcale nie Bliskiego Wschodu, ale dawnej Rzeczpospolitej.
    Na terenie Kujaw odkryto najstarsze na świecie, z przed ponad 7 tys lat, garnki i sita do produkcji twarogu, świadczące o tym, że od tego miejsca rozpoczęła się światowa rewolucja polegająca na wprowadzeniu na stałe do diety człowieka nabiału. Wiąże się to z niespotykanym nigdzie do tej pory dobrobytem jaki osiągneli Indoeuropejczycy zwani też Ariami bądź Prasłowianami.
    Od tego czasu ludzie stawali się bardziej rośli, zdrowsi i postawni. Koreluje to z rozprzestrzenianiem się na cały świat genu zdolności trawienia laktozy, a przy okazji genu niebieskich oczu, jasnej cery i jasnych włosów, których największa ekspresja zaznacza się w rejonie Bałtyku, a potem promieniście rozprasza się w miarę wzrostu populacji od „epicentrum” w dowolnym kierunku mapy. Dziwnie natężenie tej cechy pokrywa się z historią rozprzestrzeniania się prasłowiańsko-aryjskiej haplogrupy genetycznej R1a1.
    Legenda Wielkiej Lechii nie odpowiada na żadne z wyżej postawionych pytań, ani nie wyjaśnia rzeczywistych faktów o których zaledwie tu wspomniałem.
    Stanowi natomiast łatwy do zaatakowania i ośmieszenia, nawet przez przeciętnie wyedukowanego propagandystę, zlepek przesądów, fałszywych domniemań i chciejstwa. Moim zdaniem została ona celowo tak spreparowana przez obcą agenturę i dużym nakładem środków rozpropagowana. Ma to na celu odciągnięcie uwagi Polaków od prawdziwych (w/w i jeszcze wielu innych) odkryć naukowych, prowadzących do ciekawszych i bardziej szokujących wniosków niż to się kiedykolwiek śniło jakimkolwiek propagandystom. Przykrycie wartościowych informacji i rewolucyjnych wniosków i koncepcji trywialną propagandą może tylko mieć na celu zniechęcenie ludzi dociekliwych, rzetelnych i poważnych do eksploracji tematyki historycznej w ogóle, a w konsekwencji opóźnia przebicie się prawdy do opinii publicznej.
    Dla Turbogermanów ta walka wydaje się tak ważna jakby chodziło w niej co najmniej o życie
    I chyba rzeczywiście chodzi tu o życie? O życie wyobrażenia „Germanii” w jej dotychczasowym sensie. Paradygmat tak pomyślanej Germanii ludziom uznającym się za „germanów” zawsze dawał poczucie wyższości nad wszystkimi którzy germanami – cokolwiek to znaczy – nie byli.
    Bez tego poczucia wyższości, zwłaszcza nad słowiańskimi podludźmi, Niemcy szybko straciliby zapał i energię niezbędną do napędzania ich bandyckiej zachłanności i agresji. Straciliby też doktrynę, która ich barbarzyństwo do tej pory tuszowała, lub nie mogąc zatuszować, ideologicznie usprawiedliwiała. Przede wszystkim jednak straciliby tożsamość, jak stracili ją już na przykład Szwedzi.
    Z resztą stracą ją i tak, jak tylko przyjmą do wiadomości, że co trzeci z nich to zgermanizowany Słowianin, a język niemiecki to tylko nie mający głębszej spójności, skreolizowany patchwork. Całkiem niedawno uszyty z niezliczonych odprysków językowych nicią lingwistycznego synkretyzmu i szalbierstwa. Ostatecznie uformowany dopiero w średniowieczu, na peryferiach Zachodniej Słowiańszczyzny – czy jak kto tam woli: Wielkiej Lechii.
    Dlatego tak ważne jest żeby kupić sobie czas na wyprodukowanie nowej doktryny zdolnej zastąpić tę już wysłużoną przez ostatnie tysiąclecie i właśnie ostatecznie skompromitowanej. Do tego czasu należy podrzucić najgroźniejszemu przeciwnikowi i zarazem odwiecznej ofierze, czyli Słowianom, quasi-doktrynę możliwie głupszą i intelektualnie bezpłodną. Legenda Wielkiej Lechii znakomicie się do tego nadaje.
  3. Skąd pochodzą Polacy, Słowianie, Europejczycy, inne ludy?

    Na te pytania odpowie nam na kilku stronach
    Genealogia genetyczna
    Y-DNA, mtDNA, autosomalna
    EUREKA!
    Dzięki genealogii genetycznej już wiem, skąd pochodzą Polacy, Słowianie,
    Europejczycy, inne ludy i ja sam też!
    Zobacz objaśnienia pojęć genealogii genomicznej
    http://www.tropie.tarnow.opoka.org.pl/Genealogia_genomiczna.pdf
    UWAGA: Strona w trakcie aktualizacji!
    (Uwaga, tekst tej strony, w miarę pojawiania sie nowych odkryć i ich opracowań, bywa często poprawiany i uzupełniany; mogą więc pojawić się tu tymczasowe niekonsekwencje i sprzeczności – rzeczowe i interpretacyjne; proszę o współpracę).
    Jesteśmy tu na portalu saktuarium św. Świerada i Benedykta, Pustelników
    Święci nie ukrywają swojego pochodzenia (tylko gangsterzy muszą to robić). Pracując nad zagadnieniem pochodzenia naszych pustelników nie można było nie zapytać o ich środowisko etniczne, a w końcu także i genetyczne. W czasie przyjścia na świat św. Świerada i jego pobytu nad Dunajcem nie było tu jeszcze państwowości polskiej. Bolesław Chrobry, jak się wydaje, zagarnął tę ziemię dopiero w 1017/1018 roku, w drodze powrotnej z Węgier po pokojowym układzie ze św. Stefanem, a przed wyprawą kijowską. Zapewne wtedy, zwyczajem władców państwa Polan, ostatecznie zniszczył umocnienia starodawnego grodu w Naszacowicach i nowszego w Podegrodziu (Grobla), by na to miejsce zbudować tam swój własny symbol władzy, zwany dziś Zamczysko. Więc politycznie zorganizowana polskość dopiero tu wkraczała. A co było wcześniej?
    Czy ów naddunajecki Pustelnik był etnicznie i z krwi Polakiem i Słowianinem? Kazano nam w to wątpić, skoro wcześniej przebywali tu, jak w całej Polsce południowej i w Kotlinie Sądeckiej jacyś ludzie tzw. kultury przeworskiej, wysoko zorganizowanej i podobno etnicznie celtyckiej i germańskiej (Wandalowie?). Niby pod koniec IV wieku odeszli oni na południe, nad Dunaj i dalej, na południe i zachód, jak udowadnia archeologia oraz południowoeuropejskie świadectwa pisane, ale jednak jakaś ludność tu pozostała, skoro przekazała Polakom wiele starożytnych nazw rzecznych, raczej jakoby niepolskiego, bo praindoeuropejskiego pochodzenia. Kto? Jacyś Ilirowie (Trakowie, Dakowie…) z czasów jeszcze przed-Chrystusowych?
  4. Ariowie-Słowianie po II Potopie
    Po II Potopie, który miał miejsce 10,3 tys. lat temu, to jest 8300 lat pne. Ariowie-Słowianie odbudowali strukturę i organizację Ariów od Iranu po Indie i od Europy Środkowej i Południowej po Azję Środkową, z centrum w Iranie, w Ziemi Ariów.
    Wiele społeczności Ariów-Słowianin w Europie jak i tożsamych z nimi w Iranie i Indiach przetrwało wszystkie wcześniejsze kataklizmy, jakie nawiedziły ziemię. Ariowie-Słowianie w Europie stanowili ludność genetycznie i językowo tożsamą z Ariami-Słowianami Indoscytami w Azji Środkowej oraz Południowej od Iranu po Indie.
    Iran od tysięcy lat był zamieszkały przez Ariów. Za czasów księcia Ramy był kolebką Ariów, a po ostatnim potopie stał się centrum Ariów-Słowian w Eurazji. Dlatego Iran starożytny nazywał się Airyan (Ziemia Ariów, Kraj Ariów), a starsza nazwa Iranu to Ariyaramna (Ziemia Ariów Ramy). Po ostatnim potopie rolę Centrum Aryjskiego, po Imperium Ramy przejął Elam ze stolicą Suza, leżący na południu Iranu.
    W północnej Azji ośrodkiem Ariów-Słowian był Asgard Iryjski, który tradycyjnie był historyczną stolicą Słowiano-Aryjczyków od czasów exodusu z Hiperborei/Daarii (109.806 r. pne).
    Rasa biała słowiano-aryjska wywodząca się z Hiperborei, około 111,8 tys. lat temu migrowała na tereny obecnej Syberii i dalej do doliny Indusu (Saraswati), Europy i Kaukazu oraz Sumeru, Egiptu i Etiopii z utworzeniem wszystkich wymienionych cywilizacji.
    W trakcie odtwarzania struktur słowiano-aryjskich w Azji Środkowej doszło do wojny ze starożytnymi Chinami, rasą żółtą. Wojna ta zakończyła się zwycięstwem Słowian. W roku 5.508/9 pne doszło do zawarcia pokoju Słowian z Chinami. Wydarzenie to dało początek datowania nowej ery słowiańskiej, od tego czasu zaczęto liczyć nowy rok słowiański od Stworzenia Świata w Gwiezdnej Świątyni (SŚGŚ), tak nazwano wydarzenie związane ze zwycięstwem i zawarciem pokoju. Nazwę Gwiezdna Świątynia nosił rok wg słowiańskiego Kalendarza, w który został zawarty ten pokój.
    Wojna słowiańsko-aryjska z rasą żółtą została opisana w Aweście Weda na 12-tu tysiącach skór wołowych. Zwycięstwo Słowian mad Chinami zostało odzwierciedlone na obrazie gdzie biały rycerz na rumaku razi kopią Smoka.
  5. Według kalendarza słowiańskiego dzień ten został określony Dniem Stworzenia (nowego) Świata (Pokoju) w Gwiezdnej Świątyni (SŚGŚ), który miał miejsce 5.508/9 lat pne, oraz 5.500 lat po Wielkim Ochłodzeniu, które miało miejsce 11.008/9 lat pne, data którego była początkiem poprzedniej ery słowiańskiej, czyli poprzedniego roku słowiańskiego. W zależności od przyjętego systemu liczenia czasu, w którym początek roku słowiańskiego przyjmuje się, w marcu lub we wrześniu, występują różnice jednego oficjalnego roku kalendarzowego.

    Biorąc pod uwagę Biblię, to nie określa ona jednoznacznie czasów przed Abrahamem. Rok początku Świata Ludzi czy też zakończenia kształtowania „nowego porządku” przez boga został obliczony w Konstantynopolu, przez tamtejszych mędrców kościoła na podstawie odczytania Biblii i przypada na rok 5509 pne, datę wyznaczono w roku 353 ne. Nie podano czy ta data określa koniec „stwarzania świata” czy też czas w którym powstał „nowy porządek świata”.
    Istnieją informacje, że sama “Awesta” została zniszczona przez Aleksandra Macedońskiego w wyniku podżegania przez „czarnych” egipsko-żydowskich kapłanów. Ponieważ Dzień Stworzenie Świata (Pokoju) w Gwiezdnej Świątyni rzutował negatywnie na datę “stworzenia świata” wogóle, jaką przyjęto pod ich dyktando w Biblii, dla zakłamanie historii świata i ludzkości.
    W wyniku ekspansji imperium semicko-akadyjskiego na Elam, około 1800 lat pne, król ludu Sarmatów z Elamu Lach/Lech (król, pan) Sarmata z Elamu wraz ze swoim ludem, z częścią Ariów-Słowian z Elamu i Party, wyemigrował na daleki północnozachodni kraniec dawnego Imperium Ramy, do Ariów-Słowian północno-zachodnich. Osiedlił się na obszarze dzisiejszej Polski i założył nowe Imperium, Słowiańsko-Aryjską Lechię, Kraj Pana, Słowiańskie Królestwo Północy Sis.
    Centrum Ariów-Słowian z Elamu w Iranie zostało przeniesione nad Wisłę, w rejon Góry Ślęży, Łysej Góry, Wzgórza Lecha, Gniezna, Gdańska i Krakowa.
    Obszary zamieszkałe przez Ariów-Słowian w Europie Środkowo-Wschodniej najmniej ucierpiały od kataklizmów, które przez tysiąclecia nawiedziły Ziemię.
    Król Lach Sarmata, Patriarcha Lechii-Polonii a obecnej Polski, około 1800 lat pne, przybył wraz ze swoim ludem z Elamu na tereny dzisiejszej Polski. Elam stanowił południowy obszar Iranu dawnej Arii, sąsiadujący ze starożytnym Sumerem. Lach Sarmata zyskał uznanie starszyzny rodów słowiańskich i na wiecu słowiańskim został wybrany na króla. Lud Sarmatów z Elamu był ludem białym pochodzenia aryjsko-słowiańskiego spokrewnionym genetycznie i językowo ze Słowianami z północy.
    Lach Sarmata skonsolidował 12 plemion słowiańskich, co dało podwaliny pod państwo Lechitów-Sarmatów. Wprowadził nowe prawo oparte na Dekalogu oraz szlachetne normy i zasady. Drugi Patriarcha Lechii, wnuk Lacha Sarmaty, Król Lech I Wielki rozszerzył terytorium Lechii, wywodzącej swą nazwę od jego imienia, stworzył wielkie Słowiańskie Królestwo Północy. Imperium Lechii obejmowało obszar od Renu po Okę i od Adriatyku po Kaukaz. Stolica Lechii była wówczas w Gnieźnie.
    Imperium Lechii było III Imperium Ariów po I i II Aryjskim Imperium Ramy. Polska, Polacy oraz inne narody Słowiańskie i kraje regionu, a którzy zapomnieli o swojej tożsamości, spełniają przepowiednie i znaki Narodu Wybranego opisane w Biblii, są dziećmi prawdziwego Izraela.
    Lechia, jako państwo Słowian pod różnymi nazwami widnieje na starożytnych mapach greckich i rzymskich, oraz w opisach starożytnych historyków. Oczywiście dopiero od czasów gdy ci historycy żyli, natomiast Lechia jako państwo istnieje od 1800 roku pne, a kraina Słowian od tysiącleci. Polska przez wiele narodów nazywana jest Lechią, według historycznego, słowiańskiego i przedchrześcijańskiego nazewnictwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Brytyjczycy, nic się nie stało!!!

  Brytyjczycy, nic się nie stało!!! A to gagatek ! Przecie kosher Izaak … https://geekweek.interia.pl/nauka/news-newton-jakiego-nie-znamy-zb...