Stany Zjednoczone przyznały się do porażki w „ukraińskiej przygodzie”
Publicysta TAC, wymienia trzy niszczycielskie błędy w USA
Długi Szlak Wraku wojen Wuja Sama
Bardzo niewielu decydentów przyznaje nawet, że zagraniczne militarne przygody Waszyngtonu często nie układały się zgodnie z planem.
Przywódcy i większość mediów informacyjnych w USA wydaje się wierzyć, że polityka zagraniczna Waszyngtonu w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat była sukcesem i przyniosła korzyści zarówno Stanom Zjednoczonym, jak i światu. To założenie nie było prawdziwe nawet podczas zimnej wojny, chociaż konfrontacja ostatecznie doprowadziła do pokojowego zgonu paskudnego totalitarnego przeciwnika Ameryki. Po drodze było wiele szkód ubocznych, a najbardziej rażącymi przykładami są cierpienia spowodowane postępowaniem Waszyngtonu w Wietnamie i Afganistanie.
Wyniki przywódców USA po zimnej wojnie były jeszcze gorsze. Szereg destrukcyjnych, krwawych tragedii – zwłaszcza tych na Bałkanach, w Afganistanie (ponownie), Iraku, Libii, Syrii i Jemenie – wyznacza globalny ślad wraku Wuja Sama.
Najnowszym przykładem staje się decyzja administracji Bidena o wykorzystaniu Ukrainy jako pionka w walce Waszyngtonu o władzę z Rosją.
Bardzo niewielu decydentów przyznaje nawet, że zagraniczne militarne przygody Waszyngtonu często nie układały się zgodnie z planem.
Media informacyjne, które mają pełnić funkcję stróża opinii publicznej, rutynowo ignorowały lub usprawiedliwiały katastrofy amerykańskiej polityki zagranicznej.
Zamiast tego, gdy jedna interwencja się nie powiedzie, po prostu przechodzą do lobbowania za następną krucjatą forsowaną przez przywódców USA. Zastanów się, jak niewiele wiadomości zajmuje się obecnie trwającą przemocą i chaosem w miejscach takich jak Libia, Syria i Jemen, mimo że Waszyngton był głównym sprawcą wszystkich tych tragedii. Paul Poast, naukowiec z Chicago Council on Global Affairs, trafnie opisuje konflikt w Syrii jako „ zapomnianą wojnę Ameryki””. „To, że wojna w Syrii stała się „wojną zapomnianą”, zauważa, „wskazuje na bardziej niepokojący trend w polityce zagranicznej USA:
Stany Zjednoczone są tak zaangażowane w wojny i interwencje na całym świecie, że konflikt z udziałem amerykańskiej armii zabił setki tysięcy cywilów, nie rejestruje się już nawet w amerykańskiej opinii publicznej”.
Daniel Larison w poście na temat Eunomia Substack również zauważa, że wzór w Syrii został powtórzony w wielu innych miejscach, w tym w Somalii. Pomimo rozległego ludzkiego cierpienia spowodowanego długą wojną Waszyngtonu w Afganistanie, ten epizod już traci na znaczeniu teraz, gdy wojska amerykańskie nie są już w kraju. Ukraina jest nowym centrum uwagi, a konflikt jest tam przedstawiany w ten sam, uproszczony, melodramatyczny sposób , który charakteryzował poprzednie krucjaty Waszyngtonu.
Historia elit po zakończeniu zimnej wojny nie jest ładna. Nawet przypadki reklamowane jako sukcesy nie wytrzymują analizy.
Interwencjoniści podkreślają, że użycie przez NATO siły militarnej zakończyło zarówno wojnę domową w Bośni, jak i walki w Kosowie. Chociaż można to uznać za sukces, w najlepszym razie jest to sukces częściowy. Pomimo upływu 27 lat Bośni nie jest dziś bliżej bycia zdolnym do życia, zjednoczonym krajem niż w połowie lat dziewięćdziesiątych. Trzy antagonistyczne grupy etniczne nadal odmawiają współpracy , a Serbowie nawet od czasu do czasu grożą oderwaniem się . Pod każdym względem Bośnia jest całkowicie dysfunkcyjna, zarówno gospodarczo, jak i politycznie. Rzeczywiście, interwencja wojskowa NATO mogła jedynie odsunąć dzień rozrachunku.
Wynik w Kosowie nie był dużo lepszy. Napięcia między rządami Serbii i Kosowa są na tyle ostre , że NATO zamierza zwiększyć swoją „pokojową” obecność wojsk i podjąć bezpośrednie działania, jeśli sytuacja się pogorszy. Belgrad nadal nie chce uznać niepodległości Kosowa, co podziela około połowa krajów systemu międzynarodowego. Reżim w Prisztinie i jego zwolennicy z NATO uparcie odmawiają podporządkowania Belgradowi, w przeważającej mierze serbskiego północnego wschodu, nawet jeśli to ustępstwo może rozwiązać trwający impas dyplomatyczny. Podobnie jak w przypadku Bośni, Kosowo pozostaje beczką prochu, która może spowodować poważne problemy dla Stanów Zjednoczonych i NATO. Jednak interwencje na Bałkanach są uważane za historię wielkiego sukcesu Waszyngtonu.
Sprawy mają się jeszcze gorzej po krucjatach amerykańskich w innych krajach. Walki między rządem „koalicji religii” Syrii a sunnickimi dżihadystami próbującymi obalić Baszara al-Assada trwają, mimo że nie ma jej w oświadczeniach rządu USA i zachodnich wiadomościach. Waszyngton nadal wspiera także kurdyjskich separatystów w północno-wschodniej Syrii i sprawuje skuteczną kontrolę nad wydobyciem ropy w tym regionie . Kraj może jednak zostać zniszczony nie do naprawienia po latach walk prowadzonych przez przywódców USA.
Zamieszki w Iraku są mniej dotkliwe, ale nadal niszczą kraj. W Iraku regularnie pojawiają się spory polityczne i masowe demonstracje przeciwko obecnemu rządowi . Proirańskie milicje nadal odgrywają znaczącą rolę w rządzie kraju, a trójstronny podział między Arabami sunnickimi, Arabami szyickimi i Kurdami staje się coraz bardziej kontrowersyjny. Przemoc polityczna wśród rywalizujących frakcji nie wykazuje oznak ustępowania, podobnie jak publiczna niechęć do obecności wojsk amerykańskich. Waszyngtonowi tak brakuje zaufania do swojego „sojusznika”, że urzędnicy zagrozili kiedyś przejęciem krajowych rezerw bankowych, jeśli iracki przywódcy nadal będą naciskać na wycofanie sił amerykańskich.
Poziom ludzkich tragedii w Libii i Jemenie jest przerażający. Waszyngton i jego sojusznicy z NATO ponoszą niemal wyłączną odpowiedzialność za sytuację w Libii. Naloty USA i NATO odegrały decydującą rolę w obaleniu libijskiego przywódcy Muammara Kadafiego w 2011 roku. Libia stała się następnie areną chaosu , ponieważ wiele milicji walczyło o władzę, wysiedlając ponad milion mieszkańców. Były nawet wiarygodne doniesienia o targowiskach niewolników na świeżym powietrzu dla imigrantów z Afryki Subsaharyjskiej. W ciągu ostatnich kilku lat walki przekształciły się w rywalizację o dominację polityczną między rządem wspieranym przez Stany Zjednoczone a powstańczą armią dowodzoną przez feldmarszałka Khalifa Haftera, który kiedyś był aktywem CIA. Zaplanowane wybory krajowe były wielokrotnie przekładane iwalki nadal co jakiś czas wybuchają .
Waszyngton ponosi mniej bezpośrednią, ale wciąż znaczącą odpowiedzialność za cierpienie w Jemenie. Administracje Obamy, Trumpa i Bidena poparły agresję Arabii Saudyjskiej, Zjednoczonych Emiratów Arabskich i ich sojuszników z Zatoki Perskiej przeciwko nominalnie szyickim Huti. Rezultatem są przerażające cierpienia ludności cywilnej, w tym szeroko rozpowszechnione choroby i głód .
Najnowsze zastosowanie wścibskiej polityki Waszyngtonu dotyczy Ukrainy. Przywódcy USA zignorowali powtarzające się rosyjskie ostrzeżenia, że uczynienie Ukrainy członkiem NATO, a nawet nieoficjalnym atutem wojskowym NATO , przekroczy linię, która zagraża bezpieczeństwu Rosji. Kiedy Moskwa w końcu odpowiedziała na prowokacje inwazją na Ukrainę w lutym 2022 r., administracja Bidena zdecydowała się wykorzystać Ukrainę w zachodniej wojnie zastępczej przeciwko Rosji. Konflikt już wyrządził ogromne szkody infrastrukturze Ukrainy i pochłonął tysiące istnień ludzkich. Co gorsza, wydaje się, że Waszyngton i Londyn sabotowały możliwe porozumienie pokojowe między Moskwą a Kijowem.
Sytuacja w polityce zagranicznej USA w ciągu ostatnich trzech dekad nie mogła być gorsza. Kluczowe jest, aby nie pozwolić decydentom i ich rzecznikom medialnym uciec na wygodną zbiorową amnezję i imitację Poncjusza Piłata. Zamiast tego muszą być pociągnięci do pełnej odpowiedzialności za swoje błędy i oszustwa.
Przyszli amerykańscy decydenci powinni również unikać powtarzania wadliwych wyników swoich poprzedników. Aby to zrobić, muszą dokonać trzech istotnych zmian w polityce zagranicznej USA.
Po pierwsze, Waszyngton powinien całkowicie wyrzec się budowania narodu. Próba przekształcenia obcych społeczeństw siłą i narzucenia zachodnich wartości politycznych, ekonomicznych i społecznych jest esencją szaleństwa. Nawet jeśli Stany Zjednoczone nie zostały jeszcze wciągnięte w nową wojnę, aby wymusić rozpadające się cele budowania narodu, jak w Bośni i Kosowie, takie zbrojne eksperymenty społeczne są ćwiczeniem na próżność i frustrację. Co gorsza, misje budowania narodu często pogarszają warunki w docelowym kraju, a przewidywalna porażka celów USA może nawet doprowadzić do całkowitego upokorzenia Waszyngtonu .
Klęska w Afganistanie wyraźnie przypomina o tym niebezpieczeństwie.
Po drugie, Stany Zjednoczone muszą unikać pokusy angażowania się w wojny mające na celu zmianę reżimu. Takie ofensywy często są wstępem do katastrofalnych przedsięwzięć budowania narodu. Tak było w Iraku, Afganistanie i Libii. Te wojny nie tylko pogorszyły sytuację ludności w trzech krajach, ale pogorszyły sytuację bezpieczeństwa sąsiednich państw, a nawet Stanów Zjednoczonych. Zarówno w Iraku, jak i Libii działania USA obaliły świeckich dyktatorów, torując drogę chaosowi, który wzmocnił pozycję islamskich dżihadystów. To prawda, że świeccy dyktatorzy byli brutalni i czasami powodowali problemy dla Stanów Zjednoczonych, ale „rozwiązanie” Waszyngtonu wyraźnie pogorszyło sytuację, a nie polepszyło.
Po trzecie, przywódcy amerykańscy muszą znacznie lepiej odróżnić żywotne interesy narodowe od drugorzędnych lub peryferyjnych . Obecna polityka Waszyngtonu polegająca na wykorzystywaniu Ukrainy jako pełnomocnika do wojny z Rosją jest niepokojącym przykładem niepowodzenia w dokonywaniu tak podstawowych rozróżnień. Administracja Bidena ryzykuje wojnę nuklearną z Rosją, aby pomóc skorumpowanemu, autorytarnemu reżimowi w kraju mało ważnym dla Stanów Zjednoczonych . Aż do wczesnych lat 90. Ukraina nie była nawet niepodległym krajem, a tym bardziej ważnym interesem USA. Akceptacja ryzyka, jakie ponosi administracja Bidena, jest nieodpowiedzialna i narusza odpowiedzialność rządu USA wobec narodu amerykańskiego.
Jeśli te zmiany polityki nie zostaną wprowadzone, jest tylko kwestią czasu, zanim nowy zestaw urzędników powtórzy katastrofalne błędy swoich poprzedników. Jeśli to zrobią, konsekwencje dla Ameryki i świata będą równie szkodliwe.
Rzeczywiście, przygoda z Ukrainą pokazuje, że konsekwencje mogą być nawet gorsze, niż szkody już poczynione przez Wuja Sama.
O AUTORZE
Ted Galen
Ted Galen Carpenter, starszy pracownik nauk obronnych i polityki zagranicznej w Cato Institute oraz współredaktor w The American Conservative , jest autorem 12 książek i ponad 1100 artykułów na temat spraw międzynarodowych.
https://www.theamericanconservative.com/uncle-sams-long-trail-of-wreckage/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz