Rosja rozwija gospodarkę, opierając się przede wszystkim na dochodach z eksportu. Nie jest jednak jakimś tytanem globalnego eksportu.
W artykule „Wojna handlowa mobilizuje rosyjską gospodarkę” opisałem, jak szybko rośnie PKB, jak świetnie wygląda jej bilans handlowy, jak rosną płace i spada bezrobocie, a konsumenci są chętni do wydatków. Przyjrzyjmy się eksportowi, jednemu ze źródeł tego sukcesu.
Rola Rosji w światowym handlu nie jest imponująca. Tu dominuje Zachód (USA, EU, UK, Australia, Kanada, Japonia, Korea Płd.). Ta bogata część świata, zamieszkana przez 13% ludności (nazywana „złotym miliardem”) generuje 51% obrotów globalnej wymiany towarowej. Imponujące, nieprawdaż?
Zaś handel Rosji to tylko 1,8 procenta. Więc daleko w tyle. Można sobie to uzmysłowić, wiedząc że rosyjski handel wyniósł 710 miliardów dolarów, podczas gdy polski – 747 mld USD. Mając znacznie mniejszą gospodarkę, mamy większe obroty handlowe ze światem niż Rosja.
I właśnie to odcięcie chroni ją w tej twardej wojnie handlowej, sankcjach, zakazach, embargach i innych. Chiny, gdyby je poddać podobnej presji, odczułyby to znacznie boleśniej. Już nie mówiąc o Europie, która poważnie zdegradowałaby się gospodarczo, gdyby ją odciąć od światowych rynków zbytu.
To pierwsza ważna wiadomość, druga to eksport. I tu nie jest jakąś potęgą, jej udział w światowym eksporcie wynosi 2,2 procenta, a wartość eksportowanych towarów w 2023 r. – 424 miliardy dolarów. Ale cóż to jest, to tylko 4 procenty eksportu największego globalnego gracza – Unii Europejskiej (10 bilionów dolarów), tylko jedna dziesiąta chińskiego eksportu (4 biliony USD), jedna siódma amerykańskiego (3 biliony USD) czy w końcu jedna piąta niemieckiego (2 biliony USD).
Patrząc na eksport per capita, na Rosjanina przypada 4,5 tysiąca dolarów. To niewiele wobec otwartych (i zależnych od globalnych rynków) gospodarek, w których na przeciętnego Polaka przypada 11,5 tysiąca dolarów eksportu, na Węgra 18 tysięcy, a Czecha – 23 tysiące. Niemiec eksportuje za 20 tys. USD.
Duże gospodarki mają ten wskaźnik znacznie niższy, na Amerykanina przypada 9 tys. dolarów eksportu, Japończyka – 7 tysięcy, a Chińczyka – 2,8 tysiąca. Czyli Rosja sytuuje się gdzieś pomiędzy Chinami a Japonią.
Rosja nie jest jak widać również potęgą w eksporcie (zaledwie 12. miejsce w świecie). W czym więc rzecz? Dlaczego tyle się mówi o eksporcie Rosji i tu właśnie Ameryka wymierza najsilniejsze ciosy?
Specyfika rosyjskiego wkładu w światowy handel polega na znaczącym udziale w kilku w strategicznych towarach, potrzebnych światu.
Po pierwsze, surowce energetyczne. Tu Rosja jest potęgą, do niedawna była największym na świecie eksporterem ropy naftowej i paliw, a także gazu ziemnego. To skończyło się wraz z wojną handlową z Zachodem. Jednak dalej pozostaje ważnym graczem – eksportowana rosyjska ropa zaspokaja 8,4% światowych potrzeb, gaz ziemny – 6,2%. Dlatego to strategiczne źródła dochodów państwa. Przy wysokich cenach ropy (dużo, dużo wyższych niż koszty wydobycia) podatki z nich zapewniały prawie połowę dochodów rosyjskiego budżetu.
Ale warto też przyjrzeć się innym strategicznym towarom, na przykład żywności. W 2023 r. wyeksportowano jej za 45 mld USD. Wzrost produkcji rolnej rozpoczął się w 2014 r., gdy Rosja odpowiedziała kontr-sankcjami właśnie w sferze żywności na sankcyjne uderzenie Zachodu. Rynek uwolnił się spod nacisku globalnej konkurencji, krajowi przedsiębiorcy zaczęli go zapełniać. Teraz wychodzą w świat.
Rosja niezwykle szybko wróciła do roli potentata światowego handlu pszenicą i zdominowała rynek światowy – w roku 2023/24 opanowała 28% światowego handlu, eksportując 55 milionów ton pszenicy (rok wcześniej było to 47,5 mln ton). Polska, potęga rolnicza EU, wyeksportowała prawie 14 mln ton.
Jednak Rosja to nie tylko surowce, choć te dominują. Dostarcza światu także towary wysoko specjalizowane, jak uzbrojenie, w którym Rosja przez wiele lat była drugim (po USA) światowym eksporterem, zajmując jedną piątą światowego rynku broni. Jednak w ostatnich latach (już od 2020) była spychana z niego przez USA, co zmniejszyło sprzedaż o połowę.
Jest też eksporterem technologii z najwyższej półki. Tu przykład Rosatomu, największego na świecie eksportera bloków energetyki jądrowej, który zdominował (i to w 88 procentach) światowy eksport tych źródeł energii. Rosatom w ubiegłym roku zarobił za granicą 14 mld USD (to 3,5% eksportu Rosji), a w realizuje 22 projekty o wartości ponad 200 miliardów dolarów.
Jednak można eksportować i nic z tego nie mieć, w Rosji, też tak było. O tym niedługo…
Andrzej Szczęśniak
https://myslpolska.info/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz