Wiceszefowa KE ds. wartości Viera Jourova zapowiedziała we wtorek 10 grudnia , że chce jak najszybciej pojechać z wizytą do Warszawy na rozmowy z polskimi władzami w sprawie praworządności.
Najlepiej, niech przyjedzie na święta Bożego Narodzenia, to się czegoś o prawdziwych wartościach może dowie.
Totalna opozycja ma „chody” także w nowej Komisji Europejskiej, która pozwala się używać w roli „młota na PiS-owskie czarownice”. Nie tylko wiceszefowa KE Wiera Jourova „martwi się” praworządnością. Także komisarz ds. sprawiedliwości Didier Reynders ocenił, że sytuacja w Polsce się pogarsza.
Dzisiaj w Brukseli ministrowie ds. europejskich kolejny raz zajmowali się Polską w ramach procedury z art 7. unijnego traktatu. Przedstawiciele Komisji Europejskiej mają przekazać na posiedzeniu Rady ds. ogólnych informacje o sytuacji praworządności w naszym kraju. W osobnym punkcie ma być przeprowadzone wysłuchanie Węgier.
„Niestety zaobserwowałyśmy negatywny rozwój wypadków w ostatnich tygodniach i miesiącach od czasu ostatnich dyskusji na temat Polski i Węgier” – powiedział dziennikarzom jeszcze przed rozpoczęciem obrad Reynders.
Jourova zaznaczyła, że ważne jest, że kraje członkowskie dyskutują o sytuacji w Polsce i na Węgrzech. „Jesteśmy wciąż bardzo mocno zainteresowani, żeby kontynuować dialog, żeby zrozumieć, co się dzieje na Węgrzech i w Polsce, zwłaszcza jakie są plany w tych dwóch krajach na nowy rok”.
„Mam zamiar przekazać ministrom, że Komisja będzie kontynuować to, co robiła do tej pory, wykorzystując wszystkie możliwe narzędzia” – dodała, co dobrze nie brzmi i pokazuje, że za Van der Leyen lepiej nie będzie…
Wiceszefowa KE nie zdradziła, kiedy dokładnie wybiera się do Polski i na Węgry, ale zaznaczyła, że chce to zrobić tak szybko, jak to możliwe. Jourova to czeska socjaldemokratka. Za czasów komisji Junckera była komisarzem ds. sprawiedliwości, spraw konsumenckich i równości płci.
Źródło: PAP
https://nczas.com/
https://nczas.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz