„OHYDA SPUSTOSZENIA", KTÓREJ NIE BYŁO? – HELLENIZACJA I JUDAIZACJA W IV-I W. P.N.E. Król bliskowschodniego imperium wraca z kolejnej kampanii wojennej, w czasie której nieomal podbił inne potężne państwo. Nieoczekiwana zmiana losu doprowadza go jednak do czegoś, co uznać można prawie za klęskę. Co gorsza, w jednej z prowincji wybucha w tym czasie bunt, podczas którego monarsze sprzeciwia się lokalna stolica. Powracający do domu władca nie ma zatem wyboru – musi odbić miasto z rąk rebeliantów. Misja ta kończy się powodzeniem, a on sam składa w miejscowej świątyni ofiarę, która już wkrótce zostanie zinterpretowana jako bluźnierstwo, stając się pretekstem do rozruchu na większą skalę. Po upływie wielu stuleci badacze dziejów przynajmniej częściowo go zrehabilitują i oddadzą "cesarzowi", co "cesarskie", jednocześnie odsiewając z tekstu biblijnego propagandę późniejszych królów. Mowa oczywiście o Antiochu IV Epifanesie i rzekomej "ohydzie spustoszenia", do