Kolejne elementy polityki Władimira Zełeńskiego i jego administracji wyraźnie niepokoją te kręgi polityczne w Polsce, które w istocie powtarzają argumentację prowojennych środowisk na Ukrainie, w tym Piotra Poroszenki i neobanderowców. Tymczasem pozytywną ewolucję, przynajmniej w porównaniu z poprzednimi władzami, dostrzegają również ukraińscy duchowni. Podczas niedawnej konferencji duchownych prawosławnych z Białorusi, Ukrainy, Rosji, Niemiec, Łotwy i Stanów Zjednoczonych w Mińsku (zorganizowanej pod znamiennym tytułem: „Leczenie społecznych podziałów i rola Cerkwi w przezwyciężeniu kryzysu na Ukrainie”) oficjalni przedstawiciele różnych instancji cerkiewnych podkreślali, że trudno wyobrazić sobie jakikolwiek dialog społeczny i religijny w tym państwie bez udziału Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej Patriarchatu Moskiewskiego. Warto przytoczyć słowa jego rzecznika prasowego o. Nikołaja Danilewicza: „Przy nowym prezydencie sytuacja Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej stała się ni