Jednym wyjściem jest Polexit Rozmowa z Tomaszem Cukiernikiem Donald Tusk, Ursula von der Leyen Opublikował pan książkę „Dwadzieścia lat w Unii. Bilans członkostwa”. No właśnie, jaki to bilans, bo polska opinia publiczna w ogromnej większości jest przekonana o samych dobrodziejstwach naszego członkostwa. – Politycy i niedouczeni dziennikarze jako bilans członkostwa Polski w Unii Europejskiej przedstawiają z jednej strony wszystkie dotacje unijne, jakie otrzymała Polska, a z drugiej strony polską składkę. Przez te 20 lat wychodzi mniej więcej tak, jakby Polska wpłaciła 1 zł, a otrzymała 3 zł. Niestety jest to tylko jeden z możliwych bilansów i na dodatek mający niewielkie znaczenie. Saldo dotacji i składki w skali wieloletniej to zaledwie 2 proc. polskiego PKB. Nie są to pieniądze, które mogłyby mieć istotne znaczenie dla rozwoju gospodarczego. Co więcej, są to pieniądze szkodliwe z różnych powodów. Po pierwsze, generują dodatkowe niepotrzebne koszty zarówno w trakcie wydawanie tych
„Niemal nieograniczone możliwości podejmowania decyzji.” Człowiek ma tę słabość, że przyszłość wyobraża sobie na kształt przeszłości. Mówi się przecież, że generałowie przygotowują wojska do minionej wojny. My też, mając na uwadze niedawne doświadczenia plandemiczne, zakładamy, że znowu coś wymyślą, że mają już wszystko dogadane i przećwiczone. Realizowanie dobrze przygotowanego scenariusza to dla nich bułka z masłem, ale przecież życie nie jest filmem i może przyjść prawdziwa pandemia, zwłaszcza, że szykują się sprzyjające warunki – masy niedożywionych, brudnych, wychłodzonych i zestresowanych ludzi, stłoczonych na niewielkich przestrzeniach, to wręcz zaproszenie dla zarazy. Prawdziwa pandemia ma zaś to do siebie, że łatwo wymyka się spod kontroli. Jeśli nawet zaczyna się od biedaków, to łatwo znajduje drogę także do wielkopańskich rezydencji. O ile niedawno mieliśmy przeciwko sobie zwarty mur decydentów, którzy doskonale wiedzieli, że nie ma się czego bać, mogli więc spokojnie, z z