17 marca mija 15. rocznica śmierci jednego z najwybitniejszych polskich artystów II połowy XX wieku, cenionego jednak bardziej zagranicą niż w Polsce. Wielokrotnie w historii Polski bywało tak, że umykały nam Polakom ważne postacie naszych rodaków, które dostrzegł i ceni cały światy.
Jesteśmy głodni pochlebstw i potrzebujemy poczucia dowartościowania, w oczach świata, ale kiedy ich doświadczamy, kompletnie nie potrafimy tego dostrzec i docenić. Tak też jest z bogatym dorobkiem bohatera niniejszej opowieści.
Czesław Słania bo o nim mowa urodził się 22 października 1921 r. w Czeladzi. Podczas II wojny światowej zaangażowany był w działalność podziemną, dział w strukturach Armii Ludowej ( według innych źródeł w AK), a służbę zakończył w stopniu porucznika. W konspiracji swoje nieprzeciętne zdolności wykorzystywał do perfekcyjnego podrabiania niemieckich dokumentów okupacyjnych, tak ważnych w działalności podziemnej. Jednocześnie kształcił się w ramach tajnych kompletów.
W 1945 r. został studentem Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. W trakcie studiów rozpoczął pracę w Drukarni Narodowej w Krakowie, gdzie zapoznał się z możliwościami i charakterystyką techniki grawerskiej, która stanie się wkrótce jego znakiem rozpoznawczym. Praca nad pracą dyplomową zajęła mu dwa lata, a była nią wykonana w formie znaczka pocztowego Bitwa pod Grunwaldem Jana Matejki, wykonana techniką stalorytniczą. Naturalnym marzeniem młodego artysty było, aby jego praca dyplomowa została wydana w formie znaczka Poczty Polskiej. Ponieważ praca zdobyła uznanie akademickich ekspertów, to marzenie stało się faktem.
W trudnych czasach stalinowskich wykonał 22 znaczki 14 projektów, choć zmuszony był wtedy projektować znaczki wpisujące się w propagandę ustroju, to najbardziej cenił sobie dwa: pierwszy poświęcony Pomnikowi Kopernika w Warszawie, a drugi przybliżający Pomnik Bohaterów Getta w Warszawie.
W 1956 r. z powodu gruźlicy wyjechał do Szwecji, gdzie początkowo pracował nawet fizycznie, próbując jednocześnie przebić się przez konkurencję szwedzkich kolegów po fachu. Choroba znanego szwedzkiego grawera, który polecił Polaka jako tego, który powinien dokończyć jego pracę nad znaczkiem dla Poczty Szwedzkiej, stała się momentem przełomowym w jego karierze.
Zdolności naszego rodaka zrobiły na Szwedach ogromne wrażenie i w 1960 r. wydane zostały dwa pierwsze znaczki jego autorstwa. W sumie dla samej tylko Poczty Szwedzkiej Czesław Słania zaprojektował 300 znaczków pocztowych. Wśród nich była seria poświęcona 90. urodzinom króla szwedzkiego Gustawa Adolfa. Artyzm znaczków pocztowych Słani doceniła szwedzka rodzina królewska, która w 1972 r. nadała mu tytuł Nadwornego Grawera Królewskiego oraz nadał mu Złoty Medal Królewski „Ósmej wielkości z niebieską wstęgą” . To otworzyło przed nim podwoje innych dworów królewskich, wkrótce zaczął uwieczniać na znaczkach pocztowych rodziny królewskie i rody książęce Danii i Monako.
W wypadku Monako Słania zaprzyjaźnił się nawet z rodziną książęcą i miał w Monaco swój drugi dom. Królowa Danii wręczyła mu Order Daneborga, a książę Monako nadał mu Kawalerski Order św. Karola. Za znaczki pocztowe przygotowane dla Poczty Watykanu otrzymał od samego Jana Pawła II Order św. Grzegorza. Tu warto wspomnieć, że wśród wielu wybitnych postaci, które uwiecznił na znaczkach dla kilku państw (w tym Polski), znalazł się również wizerunek Jana Pawła II.
Poza noblistami, czy przywódcami państw portretował też na swoich znaczkach zwykłych ludzi i ich pracę. W sumie wygrawerował ponad 1000 znaczków pocztowych między innymi dla Polski, Szwecji, Danii, Monako, Chin, USA, Watykanu, Grenlandii, Islandii, Wysp Owczych, Niemiec, Francji, Belgii, Szwajcarii, Australii, ONZ, Tajlandii czy San Marino, dzięki czemu znalazł się w Księdze Rekordów Guinnesa. Piękno i wyjątkowość znaczków Słani została doceniona na wielu światowych wystawach w postaci złotych medali i najwyższych wyróżnień, które otrzymał.
Znaczek pocztowy „Balet” zaprojektowany dla Poczty Szwedzkiej, uznany został w 1979 r. za najpiękniejszy znaczek świata, potem jeszcze pięciokrotnie jego znaczki zostały uznawane za najpiękniejsze na świecie.
Poza znaczkami Czesław Słania projektował też banknoty, medale, ekslibrisy czy miniaturowe portrety sławnych ludzi. Pierwszym banknotem, który zaprojektował był banknot dla Wenezueli. Następnie zaprojektowane przez niego banknoty znalazły uznanie w takich krajach jak: Litwa, Izrael, Argentyna, Belgia, Portugalia, Iran, Kazachstan, Kanada, Brazylia i Dominikana.
Praca była jego pasją, dlatego lubił ją sobie utrudniać poprzez poszerzenie zakresu szczegółowości swoich dzieł. Był też człowiekiem obdarzonym poczuciem humoru, w swoich pracach lubił przemycać w miniaturowej formie niewidoczne gołym okiem treści odnoszące się do życia prywatnego czy też użyczać wizerunku swojej osoby dla sportretowania pracujących ludzi. Dla zabawy projektował znaczki które następnie umieszczał na listach wysyłanych znajomym.
W formie żartu namalował akwarelą banknot o nominale 20-stu dolarów dla uczczenia powtórnego wyboru gen. Dwighta Eisenhowera na prezydenta USA. Następnie , jako dar dla prezydenta przekazał go ambasadzie USA w Sztokholmie. Ponieważ był doskonałą kopią oryginału odwiedzili go agenci FBI w towarzystwie Interpolu. W ich obecności musiał wykonać fragment banknotu, żeby dowieść, że banknot który wysłał prezydentowi był jedynym egzemplarzem, a nie odbitką z płyty grawerskiej.
Czesław Słania doczekał się licznego grona miłośników swojej twórczości oraz szkół artystycznych uczących studentów w oparciu o jego twórczość i technikę. Do Polski Słania lubił wracać zwłaszcza w ostatnich latach swojego życia. Przez Prezydenta Polski został w 1998 roku odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Zasługi RP, a rodzinna Czeladź nadała mu tytuł honorowego obywatela miasta.
Zmarł 17 marca 2005 r. w Krakowie i tu również został pochowany na Cmentarzu Rakowieckim. W 2007 r. w dowód uznania dla jego zasług, znaczek z jego podobizną wyemitowała poczta Hiszpanii. Polska nie potrafiła jednak wykorzystać sukcesu tego wybitnego Polaka ani za jego życia, ani po jego śmierci. Jest u nas ciągle postacią praktycznie nieznaną.
Do dziś pamiętam jego znaczki sprzedawane na poczcie, wykonane z niemal nadludzką precyzją.
Admin
Admin
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz