niedziela, 28 lutego 2021

MORDERSTWO DZIENNIKARZA I RAPORT CIA

" Fragmenty moich ocen po opublikowaniu w USA odtajnionego Raportu o okolicznościach zamordowania w 2018 roku w saudyjskim Konsulacie w Stambule Dżamala Chaszogdżiego, prezentowanych w mediach, w tym w Polsat News 26/2.
* Raport (26/2) konkluduje, że saudyjski następca tronu, książę Mohammad bin Salman (MBS) „akceptował i prawdopodobnie zlecił pojmanie lub zabicie dziennikarza”. W tej sprawie mało kto od dawna miał wątpliwości, co oznacza, że efekt rażenia publikacji w dużym stopniu został już wcześniej skonsumowany. Wnioski, którym w Rijadzie niezwłocznie zaprzeczono, oparto na dowodach pośrednich, wynikających z usytuowania MBS w systemie władzy. Prezydent Biden zrealizował zapowiedź wyborczą, podejmując ryzyko naruszenia relacji z saudyjskim sojusznikiem. MBS w ciągu trzech lat na stanowisku następcy 85.letniego ojca, króla Salmana, przejął de facto pełnię władzy, a znane wątpliwości dotyczące jego osoby nie wpłynęły na poparcie posiadane w kraju, regionie (sojusznicy arabscy, Netanyahu) i świecie (Rosja, Chiny). Światowe nagłośnienie zabójstwo Chaszogdżiego zawdzięcza splotowi czynników – popularności ofiary, bestialstwu mordu, zaangażowaniu mediów, w tym Al-Dżaziry, władz tureckich i narzeczonej dziennikarza, jak również ONZ i organizacji społeczeństwa obywatelskiego na Zachodzie. Ujawnienie Raportu byłoby jednak zapewne niemożliwe bez wpisania sprawy w rozgrywkę wyborczą w USA i kampanię wymierzoną w Donalda Trumpa, który wypromował MBS i do końca zapewniał mu parasol ochronny.
* chciałoby się wierzyć, że nowa administracja USA będzie budować stosunki z sojusznikami, w tym Arabią Saudyjską i innymi partnerami, na wyznawanych przez siebie wartościach. W praktyce realny kurs polityczny będzie jednak przebiegał między nimi, a twardymi interesami. Potwierdza to przeprowadzona dzień wcześniej pierwsza rozmowa telefoniczna Biden – Salman. Wspólną granicą dla rządzących w Rijadzie i Waszyngtonie wydaje się być niezmiennie stabilizacja w Arabii Saudyjskiej i jej wpływ na bezpieczeństwo w regionie oraz globalny rynek energii.
* rozmowa potwierdziła zainteresowanie obu państw utrzymaniem silnych relacji sojuszniczych, opartych o wieloletnie tradycje i wspólne interesy. Sprawa publikacji Raportu została jakby wydzielona z tej agendy. Amerykanie pokazali, że sfery konfliktu i zderzenia wartości nie wykluczają realizacji interesów w innych obszarach zainteresowania.
* reset stosunków amerykańsko-saudyjskich, silnie akcentowany już w kampanii wyborczej, jak dotąd ogranicza się do wojny w Jemenie oraz praw człowieka i praworządności. Szerszy przegląd stosunków miałby być dokonany w przyszłości, niezależnie od mało istotnych sankcji wizowych zastosowanych przez USA wraz z publikacją Raportu. Wojny w Jemenie Saudyjczycy i tak nie są w stanie rozstrzygnąć militarnie, a prawa człowieka i praworządność należy widzieć jako proces, do którego mniej czy bardziej deklaratywnie Rijad zmierza, w ramach szerszego programu modernizacji i liberalizacji państwa.
* Biden przyznał w rozmowie z Salmanem, że bezpieczeństwo Arabii jest zagrożone przez destabilizujące działania irańskie. Potwierdził odpowiedzialność USA za obronę Królestwa, w tym przed coraz bardziej dotkliwymi atakami ze strony proirańskich ugrupowań w krajach sąsiednich. Należy to rozumieć jako zapowiedź kontynuowania częściowo wstrzymanych dostaw broni, być może z wyłączeniem niektórych jej rodzajów, a także potwierdzenie zwiększania amerykańskiej obecności wojskowej w Królestwie. Obejmuje ona tworzenie nowych baz na saudyjskim wybrzeżu M. Czerwonego, zapoczątkowane przez administrację Trumpa i motywowane budową zaplecza obrony bardziej odległego od linii potencjalnej konfrontacji z Iranem. Dokonany kilka godzin po rozmowie obu szefów państw amerykański atak na pozycje irackich proirańskich milicji na pograniczu syryjsko-irackim jest i w tym kontekście znaczący, choć jego głównym adresatem był Iran.
*nie wydaje się by rozmowa Biden – Salman rozwiała saudyjskie obawy, dzielone z Izraelem i najbliższymi sojusznikami w regionie, przed konsekwencjami powrotu USA do porozumienia nuklearnego z Iranem i zniesienia sankcji. Państwa te chciałyby uczestniczyć w rozmowach, mieć wpływ na ostateczny kształt ustaleń wykluczających przybliżenie się Iranu do progu atomowego oraz doprowadzić do liczącego ograniczenia irańskich wpływów w Iraku, Syrii, Libanie i Jemenie. Wobec opóźniania przez USA powrotu do porozumienia nuklearnego, cały związany z tym proces staje się coraz bardziej skomplikowany i trudno sobie wyobrazić, by mógł być sfinalizowany bez połączenia z kwestiami współistniejącymi – programami irańskich broni konwencjonalnych, działalnością proirańskich bojówek w regionie uznawanych za terrorystyczne oraz obawami sojuszników regionalnych USA. Obawy te są trudne do pogodzenia z deklarowanymi kierunkami polityki USA wobec Iranu, co może przyspieszyć proces kształtowania się regionalnego sojuszu bezpieczeństwa z udziałem Izraela i konserwatywnych państwa arabskich.
* Arabia Saudyjska pozostaje jednym z najważniejszych komponentów bezpieczeństwa regionalnego oraz – wciąż – globalnego. Kraj realizuje ambitne i docelowo głębokie reformy mające na celu uniezależnienie od ropy i transformację kraju. Dokonuje się ona w warunkach, kiedy część z filarów na których opiera się państwo – dynastia, ropa, siły zbrojne, religia i sojusz z USA, przestaje być monolitem. Rijad rozpoczął transformację z ogromnym opóźnieniem i jest wątpliwe, czy jest w stanie osiągnąć jej cele przed końcem ery naftowej. Kończą się też zasoby umożliwiające funkcjonowanie państwa dobrobytu. Dodatkowym czynnikiem ryzyka jest proces przekazywania władzy w Rijadzie. Publikacja Raportu CIA skomplikuje sytuację następcy tronu, nie wydaje się jednak by była bezwzględną przeszkodą na drodze do władzy, o ile nie dojdzie do przesilenia w gronie najbardziej wpływowych książąt. Pytanie, czy jest to możliwe bez poważnych wstrząsów wewnętrznych. A wtedy zasadne będzie kolejne pytanie – czy duszona kura będzie dalej znosić złote jajka.”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zbrodnicze małżeństwo Graffów

W piśmie z 19 listopada 1953 roku prokurator Alicja Graff wymieniała zarzuty wobec płk. Wacława Kostka-Biernackiego:  „Od 1931 r. do 31 sier...