US Closed
29 sierpnia, dzień 910.
Wpis 899
Zakażeń/zgonów: 556/0
Zawsze go lubiłem. Niekonformistyczny walczak idący pod prąd uładzonym gremiom. Novak Djokovic. System uparł się na niego, a jako, że to nie byle kto, to jak on odpowiedział tym samym, to zadymiło wokół.
Novak nie wystąpi na tegorocznym US Open, co dowodzi tego, że system już zwariował i jedzie poza bandą. Sytuacja ta jest wynikiem amerykańskiego podejścia do kowida, które utrzymywane jest nie wiadomo po co, zwłaszcza – o tym na końcu – że nawet własne rekomendacje i decyzje władz odpowiedzialnych za zdrowie publiczne Amerykanów wskazują, że to bez sensu.
Do USA możesz wjechać tylko jeżeli jesteś zaszczepiony. A Novak nie jest i, jak oświadczył, nie zamierza się zaszczepić. Cały świat puka się w głowę mówiąc: bratku możesz się i nie szczepić, ale nie takie tuzy jak ty za 100 dolców załatwiały sobie lewe zaświadczenia. Możesz sobie to zrobić, ale kwit musisz mieć, bylebyś klęknął przed kowidowym cielcem, złożył mu hołd, co ma zobaczyć kowidowy lud wątpiący. Nie chcesz klęknąć? No to masz.
System, jak to w USA, działa nie dlatego, że jest zaprogramowany na Djokoviców, ale w jego wypadku jest to widowisko spektakularne. Nie wjedziesz tu do nas do kraju, bo my tu dbamy o takie rzeczy. Ale popatrzmy – niezaszczepiony Amerykanin może wyjechać z USA i do nich wrócić, zagraniczniak – nie. Na stadionie na US Open całe trybuny mogą być wypełnione nie zaszczepionymi (i chorymi zaszczepionymi!), ale zdrowy sportowiec nie będzie mógł wyjść na kort, do którego widownia ma co najmniej 15 metrów.
Pomijam już konsekwencje sportowe takiego szaleństwa. Jak się muszą czuć sportowcy, którzy (może i fejkowo) zaszczepili się i wygrają tylko dlatego, że Novak nie przeszedł przez sanitarystyczne sito? No, tak jak zeszłym razem, kiedy taką pigułę musiał przełknąć (i przełknął bez większych problemów) Nadal, kiedy w ten sam sposób Djokovic został wyautowany z Australian Open, zaś turniej ten wygrał Hiszpan. Co teraz? Znowu wszyscy będą sobie grali i nikt nie zauważy tego słonia na korcie, jakim jest nieobecność Djokovica?
Co mało śmieszniejsze sponsorem tegorocznego US Open jest Moderna, jeden z członków Big Farmy, którego znad finansowego grobu uratowała akcja szczepienna. A wiec mamy wręcz magiczne spotkanie – producent szczepionek sponsoruje turniej, na który nie może wjechać ten, kto z dobrej woli, bo to przecież decyzja, nie przyjął ich produktu. Czy trzeba lepszego, bardziej widocznego, wręcz nachalnego dowodu na to, co tu jest grane?
Niedługo napiszę tekst o najnowszych decyzjach ważnej, również na poziomie światowym, organizacji, jaką jest amerykańskie CDC (Centres of Disease Control and Prevention), instytucji, której rekomendacje wyznaczały drogi i strategie obostrzeń, nie tylko w USA.
Otóż CDC opublikowało nowy pakiet rekomendacji, o których jako się rzekło napiszę w innym wpisie. Dla naszych dywagacji ważna jest tam jedna rzecz – CDC (najwyraźniej na podstawie ostatnich badań) zarekomendowało zniesienie różnego traktowania osób zaszczepionych i niezaszczepionych. Oczywiście z punktu widzenia epidemiologicznego, bo organizacja ta nie zajmuje się kontrolowaniem swobód obywatelskich. Po prostu wychodzi (w najbardziej optymistycznej wersji), że zaszczepieni i niezaszczepieni chorują i zakażają po równo.
A tu mamy do czynienia z bardzo amerykańskocentrycznym podejściem. My możemy chorować, zakażać, nie musimy się zaszczepiać, nawet jadąc za granicę lub z niej wracając. Ale jeśliś bratku foreigner to musisz przyklęknąć przed nami, boś ty gorszy gość.
I teraz mamy rozjazd pomiędzy rekomendacjami instytucji, która edpidemiologicznie najbardziej wie o co chodzi, a władzami, czyli czynnikiem politycznym. Czynnikiem politycznym, który nie wiadomo dlaczego utrzymuje takie rozwiązania, ba – zaostrza je w obliczu pandemii odchodzącej.
Bo taki Djokovic w zeszłym roku zagrał na USA Open i dotarł nawet (niezaszczepiony zdechlak) do finału. A byliśmy wtedy, jak słyszeliśmy – w epicentrum pandemii. A dziś nawet nie wjedzie. Ale czemu ten prymat polityki nad nauką jest utrzymywany, to już tajemnica lasu. Coraz bardziej widoczna, od kiedy największe drzewa, filary kowidowe padają co chwila.
Co widać w prześwitach? Przecinki z kasiorą, wyrąbane siekierami pogardy.
Jerzy Karwelis
https://dziennikzarazy.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz