Przejdź do głównej zawartości

W cieniu wojny

  • W cieniu wojny


Od przeszło roku doniesienia związane z przebiegiem wojny na Ukrainie są tematem numer jeden w środkach masowego przekazu. Można powiedzieć, że jesteśmy wręcz bombardowani informacjami wojennymi oraz spekulacjami o możliwych scenariuszach rozwoju wydarzeń.

Oczywiście przekaz medialny nie jest obiektywny i wiarygodny, gdyż prezentuje wyłącznie racje jednej ze stron konfliktu. Jest jedna powszechnie obowiązująca narracja, której kwestionowanie grozi przykrymi konsenkwencjami. Jednocześnie sojusz polsko-ukraiński stał się niemal dogmatem, co jako żywo przypomina deklaracje o wiecznej przyjaźni polsko-radzieckiej z epoki PRL.

Mam przy tym nieodparte wrażenie, że klasie rządzącej naszym krajem bardzo zależy na zaabosorbowaniu społeczeństwa wojną. W ten sposób można ukryć wiele błędów, zaniechań oraz nadużyć władzy.

Nie ulega wątpliwości, że buńczuczna retoryka i nachalna propaganda prowojenna jest swego rodzaju zasłoną dymną w celu odwrócenia uwagi społeczeństwa od trudnej sytuacji gospodarczej naszego kraju, do której doprowadziły nieudolne i niekompetentne rządy Prawa i Sprawiedliwości.

Historia zna wiele takich przypadków – przypomnieć można chociażby wojnę o Falklandy, kiedy to junta wojskowa rządząca Argentyną w obliczu kryzysu gospodarczego i bankructwa własnych rządów zdecydowała się wykorzystać nastroje społeczne (poparte zresztą uzasadnionymi racjami historycznymi), w celu działań militarnych. Oczywiście wojna o Falklandy miała charakter operetkowy i nie można jej porównywać do konfliktu na Ukrainie – chodzi jednak o ukazanie samych mechanizmów działania władzy.

Nie ulega również wątpliwości, że tak jak głównym beneficjentem wojny na Ukrainie w skali globalnej są Stany Zjednoczone, tak głównym beneficjentem tegoż konfliktu w Polsce jest Prawo i Sprawiedliwość. Przypomnieć należy, że przed wybuchem wojny poparcie społeczne PiS-u systematycznie spadało, natomiast po 24 lutego 2022 roku trend ten został zatrzymany. Jest to wynikiem znanego z socjologii efektu „zjednoczenia wokół flagi”, polegajacego na tym, że w sytuacjach faktycznego, czy też sztucznie wywołanego zagrożenia wzrasta poparcie społeczne dla partii rządzących.

Po drugie, sytuacja na Ukrainie stała się niejako alibi dla władzy – niemal wszystko można wytłumaczyć wojną: inflację, drastyczne podwyżki cen, kryzys energetyczny, czy też stagnację gospodarki. Mam wrażenie, że gdyby w Polsce doszło do suszy lub innej klęski żywiołowej – niektórzy również dopatrywaliby się w tym spisku Moskwy.

Wojna wykorzystywana jest również w celu ograniczania praw i swobód obywatelskich zapisanych w Konstytucji i innych obowiązujących aktach prawa. Przykładem tego jest art. 54 Konstytucji RP, stanowiący że każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji, a cenzura prewencyjna społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane. Niestety ta zasada w praktyce nie obowiązuje, czego przykładem są blokady nieprawomyślnych stron internetowych, w tym również strony „Mysli Polskiej”.

Z podobnymi działaniami choć w nieco innych sferach mieliśmy do czynienia w czasie apogeum pandemii COVID-19. Wtedy również z naruszeniem Konstytucji ograniczano prawa i wolności obywatelskie, a działania te tłumaczono względami bezpieczeństwa i dobra obywateli. To właśnie wówczas w imię „wyższej konieczności” wprowadzono szereg absurdalnych zakazów i nakazów, w tym sławetny zakaz wstępu do parków i lasów. Pomimo tego, w związku z paraliżem służby zdrowia, straciło życie tysiące chorych na inne schorzenia, którym nie udzielono na czas pomocy medycznej.

W przeciwieństwie do większości moich znajomych nie pochłaniają mnie bieżące komunikaty i doniesienia związane z przebiegiem wojny na Ukrainie. Mam świadomość, że losy wojny rozgrywają się gdzie indziej i nie mamy na to żadnego wpływu. Nie oznacza to rzecz jasna bierności. Oczywiście zgadzam się z red. Przemysławem Piastą, że są sprawy ważne i ważniejsze, a konflikt ukraińsko-rosyjski należy do tej drugiej kategorii, biorąc pod uwagę zagrożenie biologicznego bytu narodu w związku z niebezpieczeństwem wciągnięcia Polski w wojnę.

Zgadzam się, że należy stosownie do swoich możliwości przeciwstawiać się narracji prowojennej oraz popierać inicjatywy pokojowe. Nie powinno to jednak przesłaniać problemów wewnętrznych, związanych z systematycznie pogarszającą się sytuacją gospodarczą naszego kraju. Nie możemy dopuścić do tego aby rządzący usprawiedliwiali własną nieudolność i niekompetencję, a także własne nadużycia oraz naruszanie prawa czynnikami zewnętrznymi. W cieniu wojny i wielkiej polityki pozostają bowiem problemy dramaty zwykłych, szarych ludzi doświadczających dobrodziejstw „dobrej zmiany” i „polskiego ładu”.

Michał Radzikowski
https://myslpolska.info

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Twój kot macha ogonem? Zobacz, co to oznacza.

  Merdanie ogonem u psa jest dla większości ludzi czytelne. Świadczy o ekscytacji i pozytywnym nastawieniu zwierzęcia. A jeśli kot macha ogonem, to jest zadowolony czy może wręcz przeciwnie? Czy koci ogon mówi to samo co psi? Istnieje sporo mitów wokół tego zjawiska, a ich konsekwencje bywają przykre. Poznaj tajniki mowy kociego ogona. Machanie ogonem przez kota może być jednym z sygnałów ostrzegawczych Różnice w psiej i kociej mowie ciała Traktowanie kota jak małego psa jest dużym błędem, szczególnie przy okazji interpretowania mowy ciała obu gatunków. Psi ogon merdając mówi coś zupełnie innego niż ogon koci. Pies manifestuje w ten sposób dobry nastrój i pozytywną ekscytację, kot – zdenerwowanie, złość i napięcie. A dlaczego w ogóle zwierzę macha ogonem? Ten rodzaj komunikowania sprawdza się na odległość, bez potrzeby zbliżania się osobników do siebie. Merdający czy machający ogon widać z daleka, co daje dużo czasu na podjęcie adekwatnego działania. Koty preferują ten rodzaj „zdystans

Polskie drewno opałowe ogrzeje Niemców. Co zostanie dla Polaków?

  Polskie drewno opałowe ogrzeje Niemców. Co zostanie dla Polaków? Ilość drewna byłaby w Polsce wystarczająca, gdyby nie było ono sprzedawane za granicę. Tymczasem przedsiębiorcy z Niemiec wykupują polskie drewno opałowe. Co sądzą o tym przedstawiciele przemysłu drzewnego? Jak  wynika  z nieoficjalnych ustaleń „Super Expressu”, niemieccy przedsiębiorcy masowo wykupują polskie drewno opałowe, które sprzedają Lasy Państwowe. W efekcie rosną ceny drewna, brakuje opału dla Polaków, którzy, jak wcześniej  pisały  media, rzucili się do zbierania chrustu na opał w lesie. Ciekawe jest, że jak informował Murator, ceny drewna opałowego wzrosły o 100 proc. względem 2021 roku i za m3 drewna opałowego trzeba teraz zapłacić średnio 400-500 zł. Ceny w Lasach Państwowych są niższe i zależne od regionu. W rozmowie z TOK FM Rafał Zubkowicz z Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych zauważył, że średnia cena gałęziówki wynosi 30 zł, nie wliczając w to transportu, pocięcia, rozładunku itd. Z kolei podczas  r

Ukrainiec odpowie za handel ludźmi i organizowanie nielegalnych zbiórek pod marketami „na chore dzieci z Ukrainy”

  Ukrainiec odpowie za handel ludźmi i organizowanie nielegalnych zbiórek pod marketami „na chore dzieci z Ukrainy” Ukraiński mężczyzna w wieku 38 lat został oskarżony o handel ludźmi. Jego przestępcze działania skupiały się również na rekrutowaniu osób do pracy, która miała polegać na zbieraniu datków do puszek, rzekomo przeznaczonych na pomoc dla chorych ukraińskich dzieci. Straż Graniczna poinformowała o sprawie w czwartkowym komunikacie. „Oskarżony obywatel Ukrainy werbował swoich rodaków do pracy, polegającej na zbieraniu do puszek datków przeznaczonych rzekomo na chore ukraińskie dzieci” – informuje SG. W toku dochodzenia ustalono, że w okresie od września 2020 roku do sierpnia 2022 roku, 38-letni Ukrainiec angażował ludzi do pracy, wprowadzając ich w błąd co do charakteru, warunków i legalności tej pracy. Dodatkowo, pomagał pokrzywdzonym uzyskać niezbędne dokumenty, takie jak zaświadczenia o pracy sezonowej przy zbiorach owoców w gospodarstwach lub firmach w okolicy Grójca. „Nas