Trzy tygodnie temu, pisałem:
Ni to z gruszki, ni z pietruszki, zramolały dement nazwany „bidetem”, rozpoczął SWĄ prezydencką kadencję w Białym Domu, od nazwania Włodzimierza Putina Wielkiego ZABÓJCĄ, i dla stacji ABC News odpowiedział twierdząco na pytanie, czy uważa, iż prezydent Rosji jest „zabójcą”. Zapewnił też, że Putin zapłaci cenę za ingerencję w zeszłoroczne wybory w Stanach Zjednoczonych i próbę przechylenia ich wyniku na korzyść ubiegającego się wówczas o reelekcję Donalda Trumpa.
Na co Włodzimierz Wielki, odparł mu grzecznie : „Życzę mu zdrowia, mówię to bez ironii i żartów.”, po czym dodał : „Pamiętam, że w dzieciństwie, kiedy kłóciliśmy się na podwórku, to zawsze mówiliśmy : „kto się przezywa, tak sam się nazywa”.
Ale widać, że ta nowa w dyplomacji maniera wyzwisk i impertynencji, dehumanizowania i stygmatyzowania urojonego przeciwnika politycznego najwyraźniej się rozlała na panujące w warszawce polactwo, bo oto wiceminister spraw zagranicznych Władysław Teofil Bartoszewski nie podał ręki Chargé d’affaires Rosji, który został wezwany w ubiegłym tygodniu do siedziby MSZ mówiąc : „ja ze zbrodniarzami się nie witam”. A Rosjanin został wezwany do siedziby MSZ w związku z DOMNIEMANIEM naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjską rakietę, która posłużyła do ataku na Ukrainę.
Mówimy o Bartoszewskim, synu Bartoszewskiego, który niczym Tusk – ze stwierdzeniem „polskość to nienormalność” – przeszedł do historii z określeniem : „Polska ? Brzydka panna na wydaniu” i zasłynął, że z rekomendacji Tuska oraz Sikorskiego wziął udział w aklamacji deklaracji terezińskiej, która skutkowała podpisaniem przez Trumpa Act 447 z 2017 roku o niezwłocznym uczynieniu sprawiedliwości ocalonym z Holocaustu, którym nie zadośćuczyniono ich strat”.
Teraz, niegdysiejszy KOR-owiec i syn wiadomego ojca powiada : ” Ja przedstawicielowi kraju, który jest winny zbrodni przeciwko ludzkości, zbrodni wojennych i prawdopodobnie zbrodni ludobójstwa, ręki nie podam”.
Supozycja, iżbyśmy mieli do czynienia z idiotą, byłaby niegrzecznością.
Pozostaje więc snuć hipotezy, iż jest to spektakl, będący odsłoną szerszego, misternego planu.
Bo niby czemu, nagle na Ukrainie i w Palestynie wybuchły krwawe, i pociągające za sobą setki tysięcy ofiar wojny, i czemu głupawa propaganda wojennych podżegaczy oraz zadaniowanych „dyplomatów” pokroju Bartoszewskiego ma służyć ?
Zwłaszcza po nieudanym „skoku na Rosję” departamentu stanu USA za skorumpowanego i zapijaczonego Jelcyna, skąd takich „geniuszy biznesu” jak Abramowicz, Bieriezowski, Chodorkowski czy Gusiński – przegnał Włodzimierz Wielki ?
I czemu posłużyło wydanie w/g Victorii Nuland z departamentu stanu USA – 5-ciu miliardów dolarów na wzniecenie „rewolucji godności” na Ukrainie, a wcześniej wojny w Gruzji z agentem CIA – Saakaszwilim w roli prezydenta ?
Niestety, wojna Jom Kippur z roku 1973, w której 50-tą rocznicę nastąpił atak Hamasu na żydowskich osadników, nauczyła mnie podejrzliwości, wobec inicjatorów tych zbrodni.
Wtedy chodziło o ratowanie $ po spektakularnej degrengoladzie kursu wskutek jednostronnego zniesienia przez Nixona tzw „standardu złota”.
Teraz obie wojny łączy jedna, lecz wysoce prawdopodobna hipoteza :
Dzisiejsza Ukraina, to obszar niegdysiejszej Chazarii, skąd to turkopochodne (cywilizacja turańska) plemię przepędzili panujący w Rosji do epoki Romanowów – skandynawsko-rosyjscy Rurykowie.
W dobie Stalina/Chruszczowa powstała idea o której wielokrotnie pisałem, by restytuować Chazarię w postaci „krymskiej Californii”.
Z pomysłu za Stalina nic nie wyszło, zaś Chruszczow się „wykręcił”, przekazując półwysep Ukrainie.
Syjonistyczne aspiracje Żydów skąd jako semici się wywodzili skierowano do Palestyny i nadano im postać państwa Izrael, burząc tym samym współistnienie w pokoju z innymi semickimi plemionami, m.in Palestyńczyków.
I od tej pory, trwa tam wojna. Która się może skończyć pogromem Żydów.
Lecz zważmy, że autochtonami Palestyny są Żydzi Sefardyjscy. Natomiast Chazarowie, napływający do Izraela, poza wiarą – nie mają z semitami nic wspólnego.
Czyż nie byłoby wspaniale, gdyby Chazarowie mogli znów żyć w swoim kraju, autonomicznie, na najbardziej żyznej glebie w Europie, bez niedoborów wody? Z przynajmniej podstawową infrastrukturą.
Dla Izraela nie ma koncepcji współżycia w pokoju z semickimi, zarabizowanymi plemionami otoczenia. Osiem dekad trwający eksperyment, na naszych oczach obraca się w ruinę.
Ukraina, w wyniku sprowokowanej wojny, ulega właśnie humanitarnej, demograficznej, infrastrukturalnej i gospodarczej KATASTROFIE.
Zmarły Henry Kissinger, który także miał swój odział w wojnie Jom Kippur sprzed 50-ciu laty prorokował : ” w roku 2022 Izraela nie będzie”.
Teraz są Żydzi, którzy koniecznie chcą żyć pod rządami żydowskiego prezydenta. Są we właściwym miejscu w Kijowie na Ukrainie. Dwaj ostatni prezydenci, Poroszenko i Zełenski, są Żydami. Poza tym, to oligarchowie decydują o tym, co dzieje się w kraju i oni również są Żydami. Można więc powiedzieć, że Kijów-Ukraina jest już państwem żydowskim. Gdyby więc doszło do najgorszego, że Izraelowi grozi zagłada, Izraelczycy mieliby wyjście, ostatnią szansę na ucieczkę do kraju, w którym mogliby znaleźć pokój i być wśród siebie.
Czy to możliwe, że polityka Zelenskiego, która kosztowała życie setek tysięcy ludzi i spowodowała ucieczkę milionów, ma na celu stworzenie właśnie takiej przestrzeni, aby dać swoim braciom krwi nadzieję na przyszłość?
Wyobraźmy sobie sześć milionów Chazarów migrujących na Ukrainę. Wysoko wykwalifikowanych Żydów. Nie można zapobiec wzrostowi, który w przeciwnym razie byłby iluzoryczny. Nie zapominając o powiązaniach Żydów z USA, które sprawiają, że zarówno pieniądze, jak i bezpośrednia imigracja stamtąd wydają się także możliwe. Bill Gates wykupił już ogromne ilości ziemi na Ukrainie.
Palestyna zasługuje na pokój, zaś Ukraina potrzebuje imigracji. Imigracji wykwalifikowanej. Imigracji ludzi, którzy są zmęczeni wojną i morderstwami. Jeśli nie będzie imigracji, na dłuższą metę nie będzie Ukrainy. Wyludnione tereny, żyzna gleba, zasoby naturalne, w rękach wykwalifikowanych imigrantów, są do tego dobrym warunkiem.
Tylko, czy miejsce Polski ukrofile pokroju Bartoszewskiego widzą tylko w podtrzymaniu wyniszczającej wojny i realizacji na koszt Polaków „operacji most 2.0” ???
A może wreszcie zajmiecie się tumany POLSKIM INTERESEM NARODOWYM ???
ABY POLSKA, BYŁA POLSKA!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz