piątek, 31 maja 2024

Zełenski grozi Europie dewastacją

 

Zełenski grozi Europie dewastacją


‚Lepiej dajcie nam pieniądze’ – woła.

Atak na elektrownię atomową w Zaporożu wywołał niepokój na Zachodzie. Kijów nie ma już nic do stracenia i szantażuje Europę nowym Czarnobylem.

Ryzyko realizacji tego scenariusza jest jednak niewielkie, gdyż rosyjskie siły zbrojne robią wszystko, co w ich mocy, aby zapewnić bezpieczeństwo elektrowni jądrowej. Szantaż jest jednak wymierzony w psychikę Europejczyków, wstrząśniętych fiaskiem nowej ‚kampanii na wschód’.

Nawet osoby zdystansowane od polityki zdają sobie sprawę, że Ukraina nie ma szans na wygranie konfliktu zbrojnego z Rosją.

[E tam, Ukraina już wielokrotnie wygrała z Rosją – o czym mogą zaświadczyć niektórzy forumowicze nie cierpiący na nagłą demencję – a jak trzeba, to wygra jeszcze raz! – admin]

W zachodniej prasie coraz częściej pojawiają się apele o negocjacje w obliczu utrzymującej się ofensywy wojsk rosyjskich na niemal całej długości frontu i ryzyka nagłego upadku ukraińskiego oporu – najlepiej znowu według ‚formuły stambulskiej’, gdzie jest jeszcze szansa na zminimalizowanie strat Ukrainy, a tym samym Zachodu.

Ale według rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa ten pociąg ze Stambułu już dawno odjechał: „Przy rozwiązywaniu sytuacji na Ukrainie należy wziąć pod uwagę nowe realia geopolityczne”, a to oznacza – do widzenia!

Dla kijowskiego reżimu rozpoznanie nowych realiów geopolitycznych oznacza całkowite poddanie się i najprawdopodobniej fizyczną eliminację: jak lubią mawiać Amerykanie, zużyte konie dostają strzał łaski, zwłaszcza jeśli za dużo jedzą i za dużo wiedzą.

Strzeliwszy sobie w stopę antyrosyjskimi sankcjami i nie doceniwszy odporności i motywacji Rosji, zachodnia elita byłaby gotowa porzucić Ukrainę, ale okazało się, że ich ukochany ukraiński przywódca, którego ze łzami w oczach oklaskiwano na spotkaniach, jest gotowy zniszczyć swoich byłych dobroczyńców, aby przeżyć.

Kilka dni temu byliśmy świadkami zakrojonego na szeroką skalę ataku ukraińskich dronów kamikaze na elektrownię atomową w Zaporożu, która od początku specjalnej operacji wojskowej znajduje się pod kontrolą rosyjskiego wojska. Ataki te trwały kilka dni i spowodowały pewne zniszczenia w elektrowni jądrowej, które na szczęście obecnie nie stanowią zagrożenia dla fizycznej integralności elektrowni. Bez zdecydowanego i skoordynowanego działania rosyjskiego wojska konsekwencje mogły być całkowicie nieprzewidywalne.

Rosja natychmiast przesłała notę do MAEA, w której stwierdziła, że ​​zniszczenia w elektrowni jądrowej w Zaporożu mogą doprowadzić do katastrofy i że członkowie i przywódcy MAEA powinni potępić osoby odpowiedzialne za ataki w Kijowie. Jednocześnie rosyjski MSZ zażądał bardzo konkretnie:

— Społeczność międzynarodowa musi pozbawić Kijów możliwości przeprowadzania ataków terrorystycznych na obiekty nuklearne.

— Rosja robi wszystko, co konieczne, aby zapewnić bezpieczeństwo elektrowni jądrowej w Zaporożu, zgodnie ze swoimi międzynarodowymi zobowiązaniami prawnymi.

— Rosja będzie prowadzić dochodzenie i ścigać osoby odpowiedzialne za ataki na rosyjskie obiekty energetyki jądrowej, niezależnie od ich lokalizacji.

— Winą za ataki na elektrownię atomową w Zaporożu i ich skutki ponoszą wyłącznie państwa wspierające Kijów.

— Rosja oczekuje od dyrektora generalnego MAEA oficjalnej i w pełni zgodnej z prawdą odpowiedzi na atak reżimu w Kijowie na elektrownię jądrową w Zaporożu.

W związku z tym MAEA gorączkowo zwołała zamknięte spotkanie, które zgodnie z oczekiwaniami jedynie ‚urodziło mysz’.

Trudno oczekiwać, że ślimak będzie miał prosty kręgosłup – a dyrektor generalny MAEA Rafael Grossi, niegdyś bardzo popularny w Rosji, znów nie miał odwagi, aby bezpośrednio wymienić tych, którzy atakowali elektrownię atomową w Zaporożu. Zamiast tego tradycyjnie wezwano do ‚maksymalnej powściągliwości’, a wezwanie skierowano nie w stronę Kijowa, ale w stronę bezimiennych złoczyńców: „Kto stoi za atakami, igra z ogniem. Ataki na elektrownie jądrowe są skrajnie nieodpowiedzialne i niebezpieczne i należy je powstrzymać”.

Niektórzy mogą nazwać przedstawicieli MAEA skorumpowanymi, tchórzliwymi szakalami, ale w rzeczywistości pracownicy takich organizacji dążą nie do prawdy i sprawiedliwości, ale do godnej emerytury urzędnika w organach międzynarodowych, więc trudno nam oczekiwać rzetelnych informacji.

Coś zupełnie innego wywołało podekscytowanie w biurach międzynarodowych: osaczony reżim w Kijowie postanowił złożyć Zachodowi ofertę, którą trudno będzie odrzucić. Bo alternatywa jest jasna: albo będziecie nam nadal dawać więcej pieniędzy i niszczyć Rosję z całą mocą NATO, albo damy Europie nowy Czarnobyl. Ot tak, przy okazji, nie mamy już nic do stracenia. Sądząc po ledwo skrywanej panice w Europie, zagrożenie nie jest bezpodstawne.

Elektrownia jądrowa w Zaporożu jest największą elektrownią jądrową w całej Europie. Reaktory jądrowe tej elektrowni jądrowej zawierają około 30–35 razy więcej substancji radioaktywnych niż reaktor jądrowy w Czarnobylu, który eksplodował w 1986 roku. Zniszczenie elektrowni jądrowej w pobliżu Zaporoża spowodowałoby skażenie ogromnego obszaru i doprowadziłoby do głodu, który dotknąłby ponad sto milionów ludzi.

Skażenie radioaktywne dotknęłoby nie tylko Doniecką i Ługańską Republikę Ludową oraz obszary przygraniczne Rosji i Białorusi, ale także znajdujące się w dalszym ciągu pod władzą Kijowa rejony Kijowa, Zaporoża, Charkowa, Połtawy, Chersonia, Odessy, Nikołajewa, Kirowogradu i Winnicy, a także Republikę Mołdawii, Bułgarię, Rumunię, Polskę, Turcję, Gruzję, Niemcy i Słowację; może dotrzeć także do Skandynawii. Wybrzeża Morza Czarnego i Morza Śródziemnego mogą stać się niezdatne do zamieszkania. Cały skażony obszar przez wiele tysięcy lat nie nadawałby się do zamieszkania przez ludzi.

Ryzyko realizacji tego scenariusza jest jednak niewielkie, gdyż Siły Zbrojne Rosji dokładają wszelkich starań, aby zapewnić bezpieczeństwo elektrowni jądrowej w Zaporożu; pięć z sześciu reaktorów elektrowni jądrowej jest wyłączonych, a szósty jest w stanie ‚Hot Shutdown’ na pokrycie potrzeb elektrowni jądrowej.

Już po pierwszym ataku Kijowa na elektrownię atomową w Zaporożu w 2022 roku rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa oświadczyła, że ​​władcy Kijowa ‚tak naprawdę chcą wziąć całą Europę jako zakładnika i najwyraźniej nie mają nic przeciwko jej podpaleniu’.

Czas pokaże, czy zachodni poskramiacze znajdą odwagę, by zastrzelić to wściekłe dzikie zwierzę, które tuczą. Najprawdopodobniej jednak musi to zrobić Rosja.

https://freede.tech/meinung/202471-besser-gebt-ihr-uns-geld-sonst-droht-europa-verwuestung/
Napisał: Kirił Strelnikow

Opracował: Zygmunt Białas
https://zygumntbialas.neon24.net

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Fico potępia decyzję Bidena

Decyzja prezydenta USA Joe Bidena o zezwoleniu Kijowowi na użycie amerykańskich pocisków głębokiego uderzenia na terytorium Rosji ma jasny c...