Odrzucenie projektu ustawy o dekryminalizacji aborcji w Polsce wywołało ogromne kontrowersje i falę oburzenia wśród przedstawicieli lewicy. Sejm głosował nad czterema projektami ustaw dotyczącymi liberalizacji prawa aborcyjnego, jednak wszystkie one zostały odrzucone.
Obecne przepisy antyaborcyjne w Polsce, zmienione po wyroku Trybunału Konstytucyjnego z października 2020 roku, zezwalają na aborcję jedynie w dwóch przypadkach: gdy zagrożone jest życie i zdrowie kobiety lub gdy ciąża jest skutkiem czynu przestępczego.
Wyrok TK usunął możliwość przerwania ciąży w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu, co wywołało falę protestów w całym kraju.
[Norwegia chlubi się, iż nie rodzą się tam dzieci upośledzone. Bo po prostu są zabijane przed urodzeniem – admin]
Odrzucenie projektu ustawy o dekryminalizacji aborcji spotkało się z ostrą reakcją lewicy. Przedstawiciele Lewicy i Koalicji Obywatelskiej (KO) oskarżają Romana Giertycha oraz Polskie Stronnictwo Ludowe (PSL) o zdradę i brak wsparcia dla projektu, co według nich było kluczowe dla jego przegłosowania. W odpowiedzi na odrzucenie projektu ustawy, Lewica zapowiada dalszą walkę o prawa kobiet i kolejne inicjatywy legislacyjne.
Równocześnie w mediach społecznościowych rośnie poparcie dla protestów organizowanych przez organizacje pro-choice. Hashtag #MyBodyMyChoice zyskuje na popularności, a zapowiedzi masowych demonstracji pojawiają się w wielu miastach w Polsce. Organizacje takie jak Strajk Kobiet zapowiadają kolejne protesty, aby wyrazić swoje niezadowolenie z decyzji Sejmu i domagać się zmiany prawa.
Odrzucenie projektu ustawy o dekryminalizacji aborcji jest kolejnym przykładem głębokich podziałów w polskim społeczeństwie na temat praw reprodukcyjnych. Bez względu na wynik, jedno jest pewne – temat aborcji będzie nadal jednym z najgorętszych i najbardziej kontrowersyjnych tematów w polskiej polityce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz