czwartek, 31 października 2019

Policja podważa bohaterstwo Biedronia


W nocy z niedzieli na poniedziałek 6/7 października bieżącego roku doszło do wypadku na dk 50 w miejscowości Tabor.
Ochotnicza Straż Pożarna w Regutach w oficjalnym profilu na portalu społecznościowym podała, że kandydat na posła z listy Sojuszu Lewicy Demokratycznej Robert Biedroń wydostał z płonącego samochodu kierowcę, oraz dwuletnie dziecko. Jednakże rzecznik komendy stołecznej policji podważą mit “nowego świeckiego bohatera”.
Do wypadku doszło na dk 50 w miejscowości Tabor. Jak podaje nadkom. Sylwester Marczak sprawcą wypadku był policjant, kierowca auta osobowego, który wymusił pierwszeństwo na kierującym TIR-em. Oto oficjalny komunikat OSP Reguty:
Trzeba pochwalić postawę tego Pana który przed przyjazdem straży pożarnej udzielił pomocy osobom poszkodowanym w wypadkach na Dk 50 w miejscowości Tabor. Poszkodowanego kierowcę wraz ze swoim dwuletnim synem wydostał z płonącego samochodu i schronił w swoim Volkswagenie i jak prawdziwy strażak ruszył na płonący samochód z gaśnicą. Przed odjazdem pochwalił strażaków za bardzo szybki przyjazd i całą akcję.
Jaka jest prawda?
Według nadkomisarza stołecznej młoda kobieta, która byłą kierowcą i świadkiem zdarzenia jako pierwsza wyciągnęła dwuletniego chłopca z fotelika. Policjant poinformował, że poszkodowany widział na miejscu wielu świadków i nie zauważył Biedronia z gaśnicą. Świadkowie wskazali ojcu dziecka samochód, w którym mógł się schronić z chłopcem. Był to samochód kandydata SLD, który siedział w samochodzie.
Wierzę słowom kierowcy, który był zdziwiony, kiedy przeczytał o “wyciąganiu go z samochodu” – powiedział dziennik.pl Marczak z KSP. – Pomocy udzieliła im młoda kobieta, która wzięła chłopca na ręce oraz udostępniła swoją gaśnicę jego ojcu. Gdy tylko dziecko zaczęło płakać, ojciec zaopiekował się chłopcem – nadkom. Sylwester Marczak
Po dokładnym rozpoznaniu samochodu okazało się, że nie było żadnych oznak pożaru w komorze silnika. Prawdopodobnie uszczelnieniu [? – chyba rozszczelnieniu? – admin] uległa chłodnica, dlatego powstały kłęby dymu.
Źródło: auto.dziennik.pl
http://narodowcy.net

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zbrodnicze małżeństwo Graffów

W piśmie z 19 listopada 1953 roku prokurator Alicja Graff wymieniała zarzuty wobec płk. Wacława Kostka-Biernackiego:  „Od 1931 r. do 31 sier...