Przejdź do głównej zawartości

Zagłada polskich elit. Egzekucje w Forcie Krzesławice pod Krakowem.

Między październikiem 1939 a listopadem 1941 r. Fort Krzesławice był głównym miejscem straceń polskich więźniów politycznych z Krakowa i jego okolic. Podczas kilkunastu egzekucji przeprowadzonych przez Niemców śmierć poniosło co najmniej 440 osób.

Pomnik poległych w Krzesławicach / Ivellios/Creative Commons 2.5
Oddziały Wehrmachtu wkroczyły do Krakowa 6 września 1939 r. Tydzień później w mieście pojawił się oddział Einsatzgruppe I, będący częścią specjalnej grupy operacyjnej niemieckiej służby bezpieczeństwa i policji bezpieczeństwa. Jej zadaniem było „zwalczanie wszystkich wrogich Rzeszy i Niemcom elementów na tyłach walczących wojsk”.
Od pierwszych dni okupacji mieszkańcy Krakowa poddani byli brutalnemu terrorowi. Był on wymierzony w pierwszym rzędzie w przedstawicieli polskiej elity intelektualnej, ludność żydowską oraz osoby w powiązane z ruchem oporu. Zatrzymani trafiali przede wszystkim do więzienia śledczego na Montelupich oraz zakładu karnego św. Michała przy ul. Senackiej.
Część spośród aresztowanych wysłano do niemieckich obozów koncentracyjnych, gdzie wielu z nich zamordowano. Miejsca, w których Niemcy dokonywali zbiorowych egzekucji to m.in. podkrakowskie Przegorzały oraz Puszcza Niepołomicka. W pierwszych latach okupacji głównym miejscem straceń więźniów politycznych z Krakowa był dawny Fort 49 „Krzesławice”.
Zbudowany przez Austriaków na przełomie XIX i XX w. fort artyleryjski był elementem pierścienia fortyfikacji Twierdzy Kraków. W okresie międzywojennym należał do Wojska Polskiego i pełnił funkcję magazynową. Na początku II wojny światowej przejęli go Niemcy i wywieźli z niego całą zgromadzoną amunicję.
Znajdujący się 13 kilometrów na północny-wschód od centrum Krakowa fort położony był z dala od osiedli ludzkich. Zamaskowany przed przypadkowymi świadkami był idealnym miejscem do przeprowadzenia eksterminacji polskich więźniów. Pierwsza zbiorowa egzekucja miała się tam odbyć w dniu 11 października 1939 r. W trakcie kolejnej, przeprowadzonej 15 listopada, Niemcy rozstrzelali 15 osób, w tym trzy kobiety.
W przeddzień egzekucji, zazwyczaj w godzinach popołudniowych, Niemcy wybierali ok. 25 więźniów i pod eskortą zawozili do fortu, gdzie zmuszali ich do kopania grobów. O świcie następnego dnia wyprowadzali z cel śmierci grupy skazańców i samochodami ciężarowymi wieźli na miejsce stracenia. Na miejscu mordowano ich nad skrajem przygotowanych uprzednio grobów, zazwyczaj strzałem w tył głowy.
Wśród ofiar znaleźli się przedstawiciele tzw. polskiej warstwy przywódczej, działacze polskiego podziemia, oficerowie rezerwy, nauczyciele, urzędnicy, a także uciekinierzy schwytani na granicy ze Słowacją. Rozstrzeliwano też uczniów, studentów, robotników i chłopów. Obok mieszkańców Krakowa i okolicznych miejscowości w forcie ginęły również osoby pochodzące z innych regionów Polski.
Przyjmuje się, że akcja eksterminacyjna w forcie Krzesławice trwała od jesieni 1939 do listopada 1941 r. Jej największe nasilenie przypadło na lato 1940 r., kiedy to Niemcy realizowali plan eksterminacji polskiej inteligencji w ramach akcji AB.
W trakcie przeprowadzonej pod koniec 1945 r. ekshumacji w 29 grobach odnaleziono 440 zwłok, zidentyfikowano 182. Szczątki ofiar przeniesiono do zbiorowej mogiły na zapolu fortu. W latach 50. XX w. w miejscu straceń powstał pomnik-mauzoleum ku czci ofiar.
Autor: Paweł Brojek
Źródło: Andrzej Chwalba: Okupacyjny Kraków w latach 1939-1945. Kraków: Wydawnictwo Literackie, 2011
https://prawy.pl

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Twój kot macha ogonem? Zobacz, co to oznacza.

  Merdanie ogonem u psa jest dla większości ludzi czytelne. Świadczy o ekscytacji i pozytywnym nastawieniu zwierzęcia. A jeśli kot macha ogonem, to jest zadowolony czy może wręcz przeciwnie? Czy koci ogon mówi to samo co psi? Istnieje sporo mitów wokół tego zjawiska, a ich konsekwencje bywają przykre. Poznaj tajniki mowy kociego ogona. Machanie ogonem przez kota może być jednym z sygnałów ostrzegawczych Różnice w psiej i kociej mowie ciała Traktowanie kota jak małego psa jest dużym błędem, szczególnie przy okazji interpretowania mowy ciała obu gatunków. Psi ogon merdając mówi coś zupełnie innego niż ogon koci. Pies manifestuje w ten sposób dobry nastrój i pozytywną ekscytację, kot – zdenerwowanie, złość i napięcie. A dlaczego w ogóle zwierzę macha ogonem? Ten rodzaj komunikowania sprawdza się na odległość, bez potrzeby zbliżania się osobników do siebie. Merdający czy machający ogon widać z daleka, co daje dużo czasu na podjęcie adekwatnego działania. Koty preferują ten rodzaj „zdystans

Polskie drewno opałowe ogrzeje Niemców. Co zostanie dla Polaków?

  Polskie drewno opałowe ogrzeje Niemców. Co zostanie dla Polaków? Ilość drewna byłaby w Polsce wystarczająca, gdyby nie było ono sprzedawane za granicę. Tymczasem przedsiębiorcy z Niemiec wykupują polskie drewno opałowe. Co sądzą o tym przedstawiciele przemysłu drzewnego? Jak  wynika  z nieoficjalnych ustaleń „Super Expressu”, niemieccy przedsiębiorcy masowo wykupują polskie drewno opałowe, które sprzedają Lasy Państwowe. W efekcie rosną ceny drewna, brakuje opału dla Polaków, którzy, jak wcześniej  pisały  media, rzucili się do zbierania chrustu na opał w lesie. Ciekawe jest, że jak informował Murator, ceny drewna opałowego wzrosły o 100 proc. względem 2021 roku i za m3 drewna opałowego trzeba teraz zapłacić średnio 400-500 zł. Ceny w Lasach Państwowych są niższe i zależne od regionu. W rozmowie z TOK FM Rafał Zubkowicz z Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych zauważył, że średnia cena gałęziówki wynosi 30 zł, nie wliczając w to transportu, pocięcia, rozładunku itd. Z kolei podczas  r

Ukrainiec odpowie za handel ludźmi i organizowanie nielegalnych zbiórek pod marketami „na chore dzieci z Ukrainy”

  Ukrainiec odpowie za handel ludźmi i organizowanie nielegalnych zbiórek pod marketami „na chore dzieci z Ukrainy” Ukraiński mężczyzna w wieku 38 lat został oskarżony o handel ludźmi. Jego przestępcze działania skupiały się również na rekrutowaniu osób do pracy, która miała polegać na zbieraniu datków do puszek, rzekomo przeznaczonych na pomoc dla chorych ukraińskich dzieci. Straż Graniczna poinformowała o sprawie w czwartkowym komunikacie. „Oskarżony obywatel Ukrainy werbował swoich rodaków do pracy, polegającej na zbieraniu do puszek datków przeznaczonych rzekomo na chore ukraińskie dzieci” – informuje SG. W toku dochodzenia ustalono, że w okresie od września 2020 roku do sierpnia 2022 roku, 38-letni Ukrainiec angażował ludzi do pracy, wprowadzając ich w błąd co do charakteru, warunków i legalności tej pracy. Dodatkowo, pomagał pokrzywdzonym uzyskać niezbędne dokumenty, takie jak zaświadczenia o pracy sezonowej przy zbiorach owoców w gospodarstwach lub firmach w okolicy Grójca. „Nas