… Żydowski sierżant, brytyjski licealista
Proszę Państwa – człowiek nie zna dnia ani godziny, gdy dostanie w łeb, aż zadudni. . Miała być luźna szydera z łatwo gołym okiem zauważalnych atrybutów władzy. Władzy z dnia na dzień nabywającej imponującego wykształcenia, posągowego formatu i majestatycznej aparycji.
Niekoniecznie niestety chodzi o wykształcenie umysłowe, choćby i eksternistyczne czy wieczorowe. Niestety nie – nasza obecna, bo tej szczególnie ów przypływ wykształcenia można przypisać i jest on wręcz bijący po oczach – więc ta nasza obecna władza głównie nabywa wykształcenia, ujmijmy to tak – cielesnego.
Można byłoby odnieść wrażenie, że po latach i dziesięcioleciach postów i wyrzeczeń, pisowska brać wreszcie mogła się … najeść do syta. I je do syta. Widać to po po tytułowych żuchwach, widać po coraz bardziej wystających poza granicę przyzwoitości – brzuchwach. Po sytych pełnych, pucułowatych policzkach. Po oczkach coraz jakby mniejszych – bo skrytych w fałdach rosnącego błogiego tłuszczyku. Tak się nam ta skromna, pracowita, powściągliwa, ideowa, oddana sprawie Polski jak nikt nigdy i nigdzie władza – nażarła. Tzn – wykształciła.
Ale czym byłaby ta pusta szydera, jak nie jedynie pustą szyderą – gdyby nie kontrapunkt. Świeży, prosto z najnowszej dostawy. Okazuje się, że wykształcenie wykształceniem, żuchwy żuchwami a brzuchwy brzuchwami – ale tam gdzie wykształcenie jest naprawdę ważne, na szczytach władzy – zgoła inne obowiązują standardy.
Tam, okazuje się, żydowski sierżant może rozstawiać po kątach elitę (tak zwaną, nie przesadzajmy) polityczną dużego europejskiego kraju.
Cienki (i w formie doczesnej i w wiedzy) historyk nie znający nawet własnego pochodzenia może uchodzić za wybitnego ekonomistę i bankiera tysiąclecia. Już na marginesie tylko wspominając innego historyka, który malował kominy i pewnie malowałby je do dziś, gdyby go służby z tych kominów nie ściągnęły i nie wprowadziły w łajdackie struktury. Z nominacją na arcyłotra i arcyłajdaka. Gdzieś po drodze był oksfordczyk z dyplomem, jaki można kupić za 16 funciaków, a przy którym Nikodem Dyzma, to był porządny gość.
Jakby tego jeszcze było mało, tylko co zatrudniony na posadzie rządowej ministra finansów kolejny wybitny ekonomista, finansista i bankier o niemalże królewskich, bo brytyjskich korzeniach – okazał się być – po dokładniejszym prześwietleniu – absolwentem angielskiego LICEUM EKONOMICZNEGO. I niczego więcej – reszta okazała się być legendą, którą się ów licealista posługiwał i posługuje do dzisiaj.
W Hollywood robią czasem filmy o takich licealistach, takie zabawne lekkie komedie – ale u nas takie rzeczy dzieją się w rządzie, na poważnie. A my za to płacimy naszymi podatkami – żeby oni sobie te komedie kręcili na żywca…
Co (wracając do naszego dopiero co nabytego dygnitarza) oczywiście – i nie ma w tym niczego dziwnego – nie przeszkadzało mu być ważnym i wpływowym dyrektorem jednego z największych banków działających na polskim rynku – tego samego, którego bankier tysiąclecia, czyli historyk Morawiecki – był prezesem.
I w tym kontekście żuchwy, proszę Państwa – to PIKUŚ. Mały pikuś.
Dziękuję za uwagę.
Andrzej Tokarski
https://www.salon24.pl
https://www.salon24.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz