JAK SOBIE RADZIĆ Z DŁUGIEM
Przykład Islandii
Islandia przepędziła bankierów i rząd – wsadziła do więzienia – rządowi kazała płacić długi przez nich narobione
(***)
(***)
Przerzucanie bólu
Gospodarcze dzieje świata uczą nas, że gdy w grę wchodzą długi, przyjemnie nigdy nie jest. Z pozoru ich sprawę można oczywiście rozwiązać w jednej chwili, mówiąc:
„To ja nie płacę. I co mi zrobisz?”.
Im podmiot wypowiadający te słowa silniejszy, tym brzmią one bardziej złowrogo. Weźmy na przykład władców potężnej Francji. „Między rokiem 1500 a 1800 ten kraj w środku Europy notorycznie nie płacił swoim wierzycielom. Francuskie elity oficjalnie hołdowały zasadzie puszczania krwi.
Z długami wobec własnych bankierów i lichwiarzy radzono sobie, ścinając wierzycieli. Wobec obcych pozostawała niewypłacalność. Minister finansów Ludwika XV Joseph Marie Terray sformułował nawet teorię, że każdy rząd raz na sto lat powinien mieć prawo do bankructwa, by przywrócić zdrową ekonomiczną równowagę” – przypomina amerykańska ekonomistka Carmen Reinhart, autorka najważniejszej w ostatnich latach książki o historii zadłużenia noszącej ironiczny tytuł „Tym razem będzie inaczej” („This Time Is Different”).
Jeśli ktoś uważa, że od tamtej pory wiele się zmieniło, jest w sporym błędzie. Największy bankrut wszech czasów – Argentyna – do dziś uważa, że strząśnięcie długów w 2001 r. w sumie wyszło krajowi na dobre.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz