Cud eucharystyczny w kościele Bożego Ciała w Poznaniu
Redakcja otrzymała egzemplarz książki Mieczysława Noskowicza p.t.„Najświętsze trzy Hostie” 1399 – wydawnictwo WERS z siedzibą w Poznaniu.
Jest to przedruk wydań przedwojennych z lat 20 i 30 – co ważne, trzeba pokreślić – że w dniu 4 maja 1926 roku, książka otrzymała zezwolenie „ władzy Duchownej” w Poznaniu, zarejestrowane wpisem „L.D.3963/26”.
Jest to przedruk wydań przedwojennych z lat 20 i 30 – co ważne, trzeba pokreślić – że w dniu 4 maja 1926 roku, książka otrzymała zezwolenie „ władzy Duchownej” w Poznaniu, zarejestrowane wpisem „L.D.3963/26”.
Książka ta jest ważnym świadectwem tak religijnym jak i kulturowym Kościoła i Narodu Polskiego, a dotyczy tzw. „cudu eucharystycznego”. Treść przekazu pisanego sięga początków kronikarstwa polskiego, poprzez wieki późniejsze, aż do wydania obecnej formy tekstu z 1916 roku. Obecne wydanie pochodzi z roku 2011 i posiada piękną szatę graficzną. W środku zamieszczono kopie starych ilustracji, co oddaje atmosferę poprzedniego wydania.
Książkę można nabyć w wydawnictwie WERS – Poznań lub w księgarni Sursum Corda – Poznań.
W lutym pod organizacyjnym auspicjami Sursum Corda na terenie parafii obyło się spotkanie religijno- dyskusyjne. Spotkanie odbyło się z udziałem kapłana, który wystawił historyczne monstrancje z Najświętszym Ciałem Jezusa Chrystusa. Zgromadzenie to szybko przekształciło się w spontaniczną adorację Najświętszego Sakramentu.
Ta uroczystość religijna został zakłócona przez żydów z Gazety Wyborczej, którzy nasłali tam jakąś redaktorkę-agentkę. Ta żydowska awanturnica, wprowadzając przerażający Polaków czad terminu „antysemityzm”, zaczęła napadać na księdza prowadzącego duchową część tamtego zgromadzenia.
Było to oczywiste naruszenie prawa. Tym jaskrawsze, że naruszanie takie, ze względu na swą drastyczność, zwykle bywa karane śmiercią, a tam nic się nie stało. Ksiądz zaczął się usprawiedliwiać, a zebrani „wierni” pospuszczali głowy.
Następnego dnia posunięto się dalej; obrzezany „biskup” udzielił nagany kapłanowi za to, że ten dopuścił się posługi kapłańskiej w stosunku do własnych parafian.
Ale to nie wszystko, bo żyd nie byłby żydem gdyby nie szedł za ciosem. W ciągu następnych paru dni rozpoczęło się wizytowanie lokalu Sursum Corda, spisywanie tytułów książek, zachowanie charakterystyczne do chuligańskiego nachodzenia i wywołujące stres wśród personelu. Szmatławiec, który został wymieniony powyżej, wypuścił całą serię artykułów na temat zbrodni. Do chóru dołączyli się intelektualiści z Żydownika krakowskiego.
Pomijamy tu to, że:
– nikt w trakcie uroczystości choćby nie zadzwonił na policje po to, aby tę wstrętna babę przepędzić i ukarać.
– później jakikolwiek kapłan katolicki nie odezwał się w gniewnym napomnieniu, tak pod adresem żydów, jaki i wiernych, którzy pozwolili na zakłócenie uroczystości.
Bo: jeden winien za postępek, a drugi za ustępek.
– nikt z tych dumnych i dzielnych Endeków, ONRowców, innych, innych dumnych… dumnych bojowców z szablą i w oficerkach nie stanął i nie zaprotestował. Przecież na defiladach jest ich pełno, są nawet konno.
– Episkopat to zgraja lucyferian, żydów, donosicieli i zboczeńców, jeżeli jest tam jakiś uczciwy kapłan, to musi być głuchy i ślepy, bo szat nikt nie rozdarł, więc nie ma na kogo liczyć.
– benzyna strasznie droga, etc.
Ale pytamy:
– czy w Polsce jest jeszcze jakiś Polak?
REDAKCJA http://gazetawarszawska.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz