Historia zna wiele przykładów pobicia napastnika jego własną bronią – pisze Tiamat.
Jestem przekonana, że palmę pierwszeństwa w dziedzinie wynalazków należałoby przyznać australijskim tubylcom, którzy wynaleźli najlepszą broń wszech czasów: bumerang. Tajemnica tej broni polega na tym, że rzucona we wroga – wraca do napastnika. Z taką samą mocą, z jaką została wyrzucona.
Historia zna wiele przykładów pobicia napastnika jego własną bronią. Giną całe imperia, mocarstwa i wielkie rody, bo podbijanie innych narodów może natrafić na ambicje innych imperiów, rodów i mocarstw, które też używając tych samych trików i techniki zorganizują imponujący odwet.
Stany Zjednoczone swoją nieprawdopodobną agresją i jeszcze większą – niczym nieuzasadnioną – ambicją sprowokowało wiele państw do odwetu. I nie chodzi tu tylko o broń palną. Nałożenie nielegalnych sankcji, prowadzenie wojny medialnej i okrutnej, kłamliwej propagandy wobec innych państw spowodowało ogromne zamieszanie w globalnej gospodarce, kulturze i harmonijnym rozwoju społeczeństw.
Okazuje się, że najwięcej szkody Stanom Zjednoczonym przyniosły nałożone przez Stany sankcje. Rosja się ocknęła i zaczęła być samowystarczalna. Zwiększyła krajową produkcję żywności, czym znacznie zmniejszyła import produktów żywnościowych. Chiny bardzo skorzystały, bo sankcje nałożone na Chiny, wprowadziły taryfy i podniosły ceny na produkowane w Chinach towary bardzo potrzebne w USA. A jest ich pełno.
I kiedy Amerykanie wprowadzili ‚globalizację’, nie przyszło im do głowy, że to taki bumerang, broń obosieczna. Najwięcej na globalizacji skorzystali Chińczycy, bo nie dość, ze zaklasyfikowani jako kraj trzeciego świata – zwolniony od ceł – to jeszcze potrafili wykorzystać to, czego zaniechali mędrcy amerykańskiej polityki hegemonii: edukację, ochronę zdrowia i budowanie infrastruktury.
I kiedy udało się Amerykanom zburzyć infrastrukturę w Iraku, Libii, Afganistanie, Syrii, a równocześnie zaniedbali remont i budowę własnej, Chińczycy z ogromnym entuzjazmem budowali i budują miasta, osiedla, mosty, fabryki, kanalizacje w najczarniejszych zakątkach czarnej Afryki i na wszystkich kontynentach.
System polityczny w Chinach – podobnie jak i tradycje chińskiej rodziny – każe dbać o zdrowie wszystkich obywateli, żeby nadawali się do pracy i budowali potęgę kraju. Żeby budować, to trzeba umieć i znać się na matematyce, fizyce, chemii i należy znać własną historie i kulturę, jak też i historię, i kulturę innych narodów. Ważna jest znajomość własnej konstytucji i narodowego etosu, który polega na harmonijnym rozwoju społeczeństwa.
Dziś na CGTN oglądałam wywiad z Maxem Blumenthalem, amerykańskim dziennikarzem, którego niedawno wypuścili z więzienia za podawanie prawdy publicznie. Nic nowego – siedzi w więzieniu brytyjskim australijski dziennikarz Julian Assange i czeka na deportację do USA. Amerykanin Snowden boi się wyjechać z Rosji, bo jest już na niego wyrok w USA. Chelsea Manning wypuścili z więzienia, a siedziała tylko za to, że nie chciała zeznawać przeciwko Assangowi.
No i wyszedł z więzienia Max Blumenthal i żadna redakcja na Zachodzie go nie chce, żadna oficjalna stacja TV w krajach demokratycznych nie wierzy już w wolność słowa. Ale znalazł gościnę w CGTN – chińskiej telewizji.
I oto Blumenthal opowiada, że Amerykanie rozpoczęli już dawno wojnę o Tajwan z Chinami. To właśnie Barack Obama zapowiedział ‚pivotal Azja’, czyli oficjalnie ogłosił agresję wobec Chin, rozbudowując bazy na Guam i awanturując się o wyspy, które rzekomo nie należą się Chinom [Teksas, New Mexico, Hawaje i Kalifornia też się nie należą Amerykanom; Alaska należy się Rosji].
I teraz postanowili mędrcy z USA zniszczyć Chiny… wirusem zaimplantowanym w Wuhan. Amerykanie – jak do tej pory – wierzyli, że nikt nie może napaść na Stany Zjednoczone, bo to inny kontynent, naturalne granice i potęga militarna US obroni kraj przed wszelkimi napaściami. I nikt się nie ośmieli nadwerężyć potęgi USA.
Zapomniały jankesy, że… wirus nie zna granic. I nie boi się ani radarów, ani meksykańskich murów. Ani amerykańskiej flotylli. Nie wystraszył się Nowego Jorku ani Pentagonu. Bumerang wpędził USA w ich własne sidła. Zaskoczeni Amerykanie nawet nie bardzo wiedzą, co mają robić, bo przecież jak dotąd nikt nie ogłosił stanu wyjątkowego, a amerykańska hegemonia przygotowana jest do ataku, a nie do obrony.
Interesujący jest fakt, że gdy w Wuhanie wybuchła epidemia, Chińczycy, natychmiast w trosce o zdrowie swoich obywateli zamówili w USA ogromną ilość masek i wentylatorów. Amerykanie zaś z wielką radością opróżnili wszystkie magazyny, bo biznes w USA jest traktowany priorytetowo i nabożnie. Chińczycy nawet nie targowali się o cenę.
Bumerang znów dał znać o sobie: wirus wypuszczony przez USA wrócił do… macierzy, czym bardzo zaskoczył hegemona nieprzygotowanego do obrony i ochrony własnych obywateli. Bo panuje tam zasada: Ratuj się, kto może. I tylko całe rzesze bezdomnych w amerykańskich miastach nie chcą się poddać aresztowi domowemu. W takiej sytuacji Amerykanie zmuszeni są do tradycyjnej polityki kradzieży:
Nowy Jork… zaradny? USA „kradnie” maseczki innym krajom? Berliński senator: To współczesne piractwo!
>http://plotkibiznesowe.pl/2020/04/03/usa-kradnie-maseczki-innym-krajom-berlinski-senator-to-wspolczesne-piractwo/
>http://plotkibiznesowe.pl/2020/04/03/usa-kradnie-maseczki-innym-krajom-berlinski-senator-to-wspolczesne-piractwo/
Wojna nerwów. Francja i Kanada oskarżają USA o „kradzież” masek w Chinach. „Przebijają nasze oferty”
>https://wpolityce.pl/polityka/494270-wojna-nerwow-paryz-i-ottawa-oskarzaja-usa-o-kradziez-masek
>https://wpolityce.pl/polityka/494270-wojna-nerwow-paryz-i-ottawa-oskarzaja-usa-o-kradziez-masek
Napisała: Tiamat
https://zygumntbalas.neon24.pl
https://zygumntbalas.neon24.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz