sobota, 2 maja 2020

KONSTANTYNOPOL

Wiara. Moja wiara w Boga. Serce mówi, że Bóg jest i opiekuje się, ciągle kiwając głową na tak, na nie, i wzruszając ramionami. Generalnie jednak jak Ojciec i poniekąd też i Matka, w końcu jest w większości moich działań wyrozumiały. Każdy wiek ma swoje prawa, ale też ,, Wszystko się minie dzieciaszku „. Rozum mówi, że Boga w takim sercowym wydaniu, jako Najwyższego Obserwatora, może jednak nie być. A co gdyby Bóg był w każdym z nas i nasza wola oraz nasze postępowanie były Jego wolą i postępowaniem. Albo On Bóg stanowiłby wszechogarniającą energię i względy moralne oraz postępowanie w społeczeństwie są potrzebne, ale nie niezbędne do życia. W zasadzie żyć to znaczyłoby przetrwać jak najdłużej i jak najlepiej. To prowadzi jednak do wywyższenia się ponad innych, tak materialnie, jak i duchowo. Wywyższenie się ponad swojego Stwórcę. I gdzie tu serce. Tylko równowaga może mieć sens. Ale w związku z taką filozofią życia narzucanie siłą norm społecznych i religijnych ma sens tylko jako elementy powodujące spokój tej równowagi. Wszystko ma swój początek i koniec. Świat, Wszechświat, My oraz Bóg ( w znaczeniu fizycznym ). Czy energia także się skończy ??? Ale przecież nie zniknie. Będzie zawsze. Jako różnica potencjałów, czy stan pustej materii bez energii. Ale to nie koniec, Nas, Świata, Wszechświata, Boga ??? ostatnie tchnienie i … po skurczu -wydechu nastąpi kolejny wdech Brahmy. A może to właśnie my jesteśmy owymi upadłymi aniołami i wymagamy oczyszczenia, aby powrócić do swego Stwórcy. A na koniec hasło wyzwalające z hipnozy, jak u Zeliga Allena Wody:
KONSTANTYNOPOL

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zbrodnicze małżeństwo Graffów

W piśmie z 19 listopada 1953 roku prokurator Alicja Graff wymieniała zarzuty wobec płk. Wacława Kostka-Biernackiego:  „Od 1931 r. do 31 sier...