Przejdź do głównej zawartości

Przestrzeń wolności


Jednym z głównych argumentów przeciwko ustrojowi PRL i całego obozu radzieckiego było to, że nie dopuszczał on wolności słowa i krępował demokrację.
Uważa się że duża część informacji służyła wtedy propagandzie, media były cenzurowane i służyły kształtowaniu opinii po myśli rządzących
Opozycja antypeerelowska mówiła dużo o wolności słowa i końcu cenzury. Opowiadali baje o tym że opowiadają się za pełną wielością i różnorodnością opinii i że nikt nie będzie szykanowany i karany za poglądy. O wolności słowa darli się ówcześni opozycjoniści Michnik, Kaczyński, Blumsztajn, Macierewicz, Wildstein i Geremek.
Oczywiście stało się inaczej co przewidywał mądry Witold Staniszkis. Dekomunizacja i lustracja stały się orężem walki z tymi co widzieli inaczej Polskę niż przez styropianowe okulary.
W latach 90 rozpoczęła się, a w czasie rządów PiSu dokonała ostatecznie czystka związana z nazwami ulic, placów i skwerów. Burzono pomniki i wyrywano tablice, w tym te mówiące o polskości Ziem Odzyskanych czy walkach z bandziorami spod znaku tryzuba. Biblioteki pozbywały się niewygodnych książek. I nie o Trockiego mi chodzi, ale Bratnego, Kruczkowskiego, Szewczyka czy Żukrowskiego. Do tradycyjnej cenzury politycznej, doszła ta globalna – najbardziej widoczna w mediach społecznościowych.
Dziś obowiązuje jedna historia nakazana przez IPN. Wariaci globalni i lokalni, z lewej i prawej domagają się dalszej cenzury. „Przeminęło z wiatrem” Viktora Fleminga klasyczny hollywoodzki film zostanie zdjęty z HBO MAX z powodu utrwalania pozytywnego wizerunku niewolnictwa.
Globalne portale społecznościowe przez cały czas blokują możliwość wypowiadania tym, których uznają za rasistów czy ekstremistów. Zawodowi „antyfaszyści” w Polsce domagają się usunięcia powieści „W pustyni i w puszczy” Henryka Sienkiewicza bo uważają że ma rasistowski wydźwięk.
A stowarzyszenie zawodowych „antyfaszystów” o nazwie „Nigdy Więcej” sporządziło listę książek zakazanych w której nazwiska Tadeusza Gluzińskiego, ks. Józefa Kruszyńskiego, Miłosza Sosnowskiego zestawia się z Adolfem Hitlerem, Alfredem Rosenbergiem i Léonem Degrellem.
A wszystkich ma łączyć antysemityzm. I to wcale nie chodzi o to czy Gluziński w 1936 a Sosnowski w 2000 mieli rację. Chodzi o to że jeśli mają jakieś argumenty, to powinni je publicznie mieć prawo wygłaszać i nie mogą bać się żadnej kary. Dzisiaj nie można mieć innego niż narzucony pogląd nie tylko względem mniejszości (narodowych, religijnych, seksualnych) ale również naszej historii i teraźniejszości.
Tematy tabu są coraz liczniejsze a szykany coraz dotkliwsze. Nie można krytykować imperializmu i militaryzmu USA, nie wolno krytykować rasistowskiej polityki Izraela, nie wolno opowiadać się przeciwko obcym wojskom na terytorium Polski. Nie wolno mówić że jest się przeciwko obecności naszego kraju w strukturach NATO czy UE.
Ludzie sami łapią się na tym, że mówiąc o rzeczach niewygodnych ściszają głos. To bardzo źle. Dlatego niezależnie od poglądów powinniśmy być po stronie tych polityków, których Przeciwnik niszczy czego osobiście doświadczył piszący na łamach „Myśli Polskiej” Mateusz Piskorski.
Trzeba protestować gdy wariaci z prawej chcą zdelegalizować partię polityczną bo posądzają ją o propagowanie ustroju totalitarnego jak i gdy lewaccy szaleńcy chcą delegalizacji partii prawie 90-latka, bo komuś się przypomniało że w latach 90-tych jego formacja głosiła antysemickie hasła.
Ciekawe że obie formacje są przeciwne NATO. Trzeba stać po stronie wszystkich mediów opozycyjnych wobec systemu, bez względu na ich orientację – również za tymi niszowymi i nazywanymi przez Przeciwnika oszołomskimi i szurowskimi.
Trzeba stać po stronie normalności, wolności słowa i wolności poglądów, także wtedy gdy się nam nie podobają. „Demokrację inaczej” od wielu lat znamy, i wiemy kogo i czego nie wolno nam publicznie krytykować. Dzięki temu wiemy gdzie jest przeciwnik. A w przyszłości trzeba znieść wszystkie wyjątki i przywileje dla tych, których Przeciwnik uznał za wybranych i wyjątkowych.
Łukasz Marcin Jastrzębski
Rubryka: „Z lewej burty”
Myśl Polska, nr 25-26 (21-28.06.2020
http://www.mysl-polska.pl

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Twój kot macha ogonem? Zobacz, co to oznacza.

  Merdanie ogonem u psa jest dla większości ludzi czytelne. Świadczy o ekscytacji i pozytywnym nastawieniu zwierzęcia. A jeśli kot macha ogonem, to jest zadowolony czy może wręcz przeciwnie? Czy koci ogon mówi to samo co psi? Istnieje sporo mitów wokół tego zjawiska, a ich konsekwencje bywają przykre. Poznaj tajniki mowy kociego ogona. Machanie ogonem przez kota może być jednym z sygnałów ostrzegawczych Różnice w psiej i kociej mowie ciała Traktowanie kota jak małego psa jest dużym błędem, szczególnie przy okazji interpretowania mowy ciała obu gatunków. Psi ogon merdając mówi coś zupełnie innego niż ogon koci. Pies manifestuje w ten sposób dobry nastrój i pozytywną ekscytację, kot – zdenerwowanie, złość i napięcie. A dlaczego w ogóle zwierzę macha ogonem? Ten rodzaj komunikowania sprawdza się na odległość, bez potrzeby zbliżania się osobników do siebie. Merdający czy machający ogon widać z daleka, co daje dużo czasu na podjęcie adekwatnego działania. Koty preferują ten rodzaj „zdystans

Polskie drewno opałowe ogrzeje Niemców. Co zostanie dla Polaków?

  Polskie drewno opałowe ogrzeje Niemców. Co zostanie dla Polaków? Ilość drewna byłaby w Polsce wystarczająca, gdyby nie było ono sprzedawane za granicę. Tymczasem przedsiębiorcy z Niemiec wykupują polskie drewno opałowe. Co sądzą o tym przedstawiciele przemysłu drzewnego? Jak  wynika  z nieoficjalnych ustaleń „Super Expressu”, niemieccy przedsiębiorcy masowo wykupują polskie drewno opałowe, które sprzedają Lasy Państwowe. W efekcie rosną ceny drewna, brakuje opału dla Polaków, którzy, jak wcześniej  pisały  media, rzucili się do zbierania chrustu na opał w lesie. Ciekawe jest, że jak informował Murator, ceny drewna opałowego wzrosły o 100 proc. względem 2021 roku i za m3 drewna opałowego trzeba teraz zapłacić średnio 400-500 zł. Ceny w Lasach Państwowych są niższe i zależne od regionu. W rozmowie z TOK FM Rafał Zubkowicz z Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych zauważył, że średnia cena gałęziówki wynosi 30 zł, nie wliczając w to transportu, pocięcia, rozładunku itd. Z kolei podczas  r

Ukrainiec odpowie za handel ludźmi i organizowanie nielegalnych zbiórek pod marketami „na chore dzieci z Ukrainy”

  Ukrainiec odpowie za handel ludźmi i organizowanie nielegalnych zbiórek pod marketami „na chore dzieci z Ukrainy” Ukraiński mężczyzna w wieku 38 lat został oskarżony o handel ludźmi. Jego przestępcze działania skupiały się również na rekrutowaniu osób do pracy, która miała polegać na zbieraniu datków do puszek, rzekomo przeznaczonych na pomoc dla chorych ukraińskich dzieci. Straż Graniczna poinformowała o sprawie w czwartkowym komunikacie. „Oskarżony obywatel Ukrainy werbował swoich rodaków do pracy, polegającej na zbieraniu do puszek datków przeznaczonych rzekomo na chore ukraińskie dzieci” – informuje SG. W toku dochodzenia ustalono, że w okresie od września 2020 roku do sierpnia 2022 roku, 38-letni Ukrainiec angażował ludzi do pracy, wprowadzając ich w błąd co do charakteru, warunków i legalności tej pracy. Dodatkowo, pomagał pokrzywdzonym uzyskać niezbędne dokumenty, takie jak zaświadczenia o pracy sezonowej przy zbiorach owoców w gospodarstwach lub firmach w okolicy Grójca. „Nas