„Czy tak wygląda, obraz dzisiejszego katolika?
Czym się charakteryzuje dzisiejszy katolik?
Czym się charakteryzuje dzisiejszy katolik?
– Pod kościół przyjeżdża wypucowanym, często bardzo drogim samochodem, lecz sam do Świątyni Boga, na Mszę Świętą, która jest Ofiarą, Króla, wchodzi już w roboczych łachach, w których łazi, na co dzień. Lecz na imprezy poza kościołem ma często bardzo drogie garnitury i suknie, które pieczołowicie chowa w szafie…
– Gdy kapłan łamie Chleb po konsekracji, który to moment w Eucharystii, mówi o rozdarciu Ciała Pańskiego i Jego śmierci, on rozdaje, rzekomy „znak pokoju”, kręcąc się i łażąc po świątyni zamiast paść na kolana…
– Do Komunii Świętej ustawia się w kolejce, jak dawniej w sklepach za PRL-u, wpychając się z boku, aby tylko nie iść w procesji na końcu…
– Na modlitwie – jeśli się modli – w domu, klęka, bo nikt go nie widzi, natomiast, gdy podchodzi do Ołtarza, aby przyjąć Boga żywego, który daje się mu pod Postacią Chleba, ten bezczelnie stoi i gapi się zuchwale, Bogu, w Twarz…
– Po końcowym błogosławieństwie, zanim kapłan jeszcze nie wejdzie do Zakrystii, część z nich już na wyścigi opuszcza Świątynię, a reszta w podskokach wychodzi, zanim zakończy się pieśń na wyjście…
– Po wyjściu z kościoła, wielu zapomina skąd wyszli, iż jeśli przyjęli Boga w Komunii Świętej, to wychodzą ze Świątyni, jako żywe Monstrancje i zaczynają rozmowy, jakby nigdzie nie byli i nic w ich życiu się przed chwilą nie wydarzyło…
– Na pogrzebach, zamiast modlić się za dusze zmarłego, za którego trumną idą, opowiadają sobie historie, które z pogrzebową sytuacją nie mają nic wspólnego…
– Jeżdżą na koniec świata, bo właśnie gdzieś pojawił się nowy cud, ale Cudu Eucharystycznego już zupełnie nie pojmują i pielgrzymują do cudu, a powinni, do, Ciała Pana…
– Zajadają się drogimi potrawami, w drogich restauracjach, ale wstydzą się przed tymi posiłkiem zrobić znak Krzyża…
– Doskonale widzą błędy wszystkich w koło siebie, lecz sami uważają, że są wystarczająco dobrzy i nic więcej już nie potrzebują czynić, bo dziś w ich mniemaniu wystarczy być „człowiekiem dobrym” dla wszystkich…
– Z lubością maniaka idą za wszelkimi modernistycznymi nowinkami i zmianami, bo uważają, że Kościół powinien dostosowywać się do człowieka, czasu i świata, a nie człowiek do niezmiennego, bo, Chrystusowego Kościoła…
– A obecnym czasie, w podskokach zdradzają Boga ukrytego w Najświętszym Sakramencie i wolą Go oglądać na ekranie TV niż nie bacząc na przeciwności, iść do kościoła i z uniżeniem przyjąć Go na kolanach i do ust…
– Itd., itd…
Czy w związku z tak zdegenerowaną kondycją dzisiejszego Katolika, może jeszcze dziwić stan Kościoła Katolickiego w Polsce?
Chciałbym sie mylić we wszystkim, co tu wymieniłem, a jest, to zaledwie jakiś mały procent wad dzisiejszego katolika, lecz czy się mylę, to sami oceńcie. Mnie osobiście cała ta, spróchniała, kondycja katolików w Polsce, wielce zasmuca, gdy widzę to wszystko, na co dzień…
Niech Bóg zmiłuje sie nad nami wskaże nam drogę wyjścia z tego ogólnego upadku i zapaści.
Bądźcie zdrowi.
Z panem Bogiem.”
– Gdy kapłan łamie Chleb po konsekracji, który to moment w Eucharystii, mówi o rozdarciu Ciała Pańskiego i Jego śmierci, on rozdaje, rzekomy „znak pokoju”, kręcąc się i łażąc po świątyni zamiast paść na kolana…
– Do Komunii Świętej ustawia się w kolejce, jak dawniej w sklepach za PRL-u, wpychając się z boku, aby tylko nie iść w procesji na końcu…
– Na modlitwie – jeśli się modli – w domu, klęka, bo nikt go nie widzi, natomiast, gdy podchodzi do Ołtarza, aby przyjąć Boga żywego, który daje się mu pod Postacią Chleba, ten bezczelnie stoi i gapi się zuchwale, Bogu, w Twarz…
– Po końcowym błogosławieństwie, zanim kapłan jeszcze nie wejdzie do Zakrystii, część z nich już na wyścigi opuszcza Świątynię, a reszta w podskokach wychodzi, zanim zakończy się pieśń na wyjście…
– Po wyjściu z kościoła, wielu zapomina skąd wyszli, iż jeśli przyjęli Boga w Komunii Świętej, to wychodzą ze Świątyni, jako żywe Monstrancje i zaczynają rozmowy, jakby nigdzie nie byli i nic w ich życiu się przed chwilą nie wydarzyło…
– Na pogrzebach, zamiast modlić się za dusze zmarłego, za którego trumną idą, opowiadają sobie historie, które z pogrzebową sytuacją nie mają nic wspólnego…
– Jeżdżą na koniec świata, bo właśnie gdzieś pojawił się nowy cud, ale Cudu Eucharystycznego już zupełnie nie pojmują i pielgrzymują do cudu, a powinni, do, Ciała Pana…
– Zajadają się drogimi potrawami, w drogich restauracjach, ale wstydzą się przed tymi posiłkiem zrobić znak Krzyża…
– Doskonale widzą błędy wszystkich w koło siebie, lecz sami uważają, że są wystarczająco dobrzy i nic więcej już nie potrzebują czynić, bo dziś w ich mniemaniu wystarczy być „człowiekiem dobrym” dla wszystkich…
– Z lubością maniaka idą za wszelkimi modernistycznymi nowinkami i zmianami, bo uważają, że Kościół powinien dostosowywać się do człowieka, czasu i świata, a nie człowiek do niezmiennego, bo, Chrystusowego Kościoła…
– A obecnym czasie, w podskokach zdradzają Boga ukrytego w Najświętszym Sakramencie i wolą Go oglądać na ekranie TV niż nie bacząc na przeciwności, iść do kościoła i z uniżeniem przyjąć Go na kolanach i do ust…
– Itd., itd…
Czy w związku z tak zdegenerowaną kondycją dzisiejszego Katolika, może jeszcze dziwić stan Kościoła Katolickiego w Polsce?
Chciałbym sie mylić we wszystkim, co tu wymieniłem, a jest, to zaledwie jakiś mały procent wad dzisiejszego katolika, lecz czy się mylę, to sami oceńcie. Mnie osobiście cała ta, spróchniała, kondycja katolików w Polsce, wielce zasmuca, gdy widzę to wszystko, na co dzień…
Niech Bóg zmiłuje sie nad nami wskaże nam drogę wyjścia z tego ogólnego upadku i zapaści.
Bądźcie zdrowi.
Z panem Bogiem.”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz