To Powstanie, myślę, było bez sensu w tym momencie – bo 2-3 tygodnie później…?
o Powstaniu z innej strony: syndromu sztokholmskiego u narodu polskiego.
Otóż dowództwo AK sprzeciwiało się rządowi w Londynie, mając tu monopol na kształtowanie świadomości Polaków walczących – jak dziś KurWizja ma monopol na świadomość wyznawców PiS, a kłamiesz-Szumowski – wyznawców namordników.
Tak-i-wtedy wywołane Powstanie było zbrodnią, było porwaniem mentalnym narodu do walki bezsensownej, krzywdzącej, bolesnej, krwawej, ale… Kiedy już wyginęli Powstańcy, Warszawa została spalona i wyzwolona w stanie bliskim NIc – co mieli myśleć Powstańcy, ich rodziny? Nienawiść do Niemców, do Sowietów – nie do własnego dowództwa AK! A w obiektywnie opisanych już nie raz warunkach frontowo-politycznych – wywołanie Powstania tak-i-wtedy było ŚWIADOMYM MORDERCZYM PORWANIEM (do boju) AKOWCÓW, CYNICZNYM SKAZANIEM NA ŚMIERĆ WARSZAWIAKÓW.
Co gorsza, wg mnie, jeśli dowództwo AK miało przyjętą linię współpracy z wkraczającą Armią Czerwoną, militarnej tylko czy ideowej – współpracy przemyślanej na „po wojnie”, ale głupiej/naiwnej jak się zdaje /wpis Sarmaty@22 ,tj. Mackiewicza/ – to tak-i-wtedy wywołane Powstanie było WPISOWYM NA PO-WOJNIE: w odcięciu od Londynu? Moskwę z Londynem łączyła linia BEZpośrednia! Warszawa z Warszawiakami inteligentnymi, wykształconymi, honorowymi, patriotycznymi – przecież to kłopot dla Stalina i stalinowców! – A W-wa zburzona, Warszawiacy wymordowani – o, to właściwe WPISOWE !
Jasno teraz piszę: wywołanie Powstania tak-i-wtedy to nie był błąd naiwnego patriotyzmu dowódców AK – to było, wg mnie, świadome złożenie w ofierze Polaków/Warszawiaków/AKowców na ołtarzu Stalina-Londynu. Niech on potem, po wojnie, ściąga do Warszawy chłopską młodzież, by budowała „swoją stolicę” Stalina z PKiNem i zarządem przywiezionym pociągami pełnymi „Polaków” żydowskich… Ten prosty entuzjazm chłopskiej młodzieży miał się – i ma – nijak do wykształconych przed wojną AKowców, a jednak i ci… Poszli w bój PODLE MORDERCZY/SAMOBÓJCZY – z entuzjazmem i honorem ponad rozum – zamiast rozumu: urobieni bowiem przez wodzów, porwani mentalnie – stąd, myślę, syndrom sztokholmski u nich do dziś. Z małymi wyjątkami otrzeźwiałych lub już wtedy, pod koniec lipca’44, mających trzeźwe spojrzenie na fakty…
Na usprawiedliwienie czy wyjaśnienie – przypomnienie czegoś, co wiem od Macieja Giertycha z jego Opoki, z roku bodaj 2013 czy 2014, nr 8…?
Napisał tam artykuł o wadze Grunwaldu’1410 i Grunwaldu II, tj. sukcesu ND w przygotowaniu Polaków do walki u boku cara Rosji przeciwko Prusakom (z pomocą Sienkiewicza, Konopnickiej): że dużo ochotników i szybka mobilizacja i wkroczenie do Prus, co zaskoczyło Sztab Prusaków. Mniejsza o klęskę Rosji z Polakami pod TannenBerg II, dzięki kt. Paryż nie padł we wrześniu i… Większa o to, że… i Polacy strzelali do siebie, służąc w armiach wrogich sobie zaborców ! Maciej Giertych dumnie przypomniał w tym kontekście wiersz ważny i sławny wtedy, w 1915-18. podobno: od słów „Rozdzielili nas, mój bracie…” – strzelamy do siebie, to straszne, ale
– zwracam na to uwagę w kontekście syndromu sztokholmskiego u Powstańców d o d z i ś –
ale warto, bo przecież, jak poeta napisał, Ta, Co Nie Zginęła, wyrośnie z Polskiej Krwi !
Otóż i Maciej Giertych, jak tamten, hm, poeta, i dożywający swych dni Powstańcy w większości trwają przy chętnym laniu krwi swej, tj. uwielbieniu wodzów, kt. pilnują, by Ta – wyrastała ciągle i tylko na polskiej krwi – nie na polskiej myśli, mądrości. Innymi słowy: syndrom sztokholmski.
Ten wampiryzm uważam za anty-Polskę. Ten wampiryzm uważam za anty-Polskę rządu POPiS, kt. popisał się oto znów w osobie p. Witek, która na żądanie jakiegoś Ludzika-Lordzika z London of City uwaliła ustawę ważną dla zablokowania 447 !
Otóż jest tożsamość wampiryczna między carkiem Jarkiem z jego prezydentem, premierem/rządem i Sejmem/Witek a zapalaczami-wykrwawiaczami Warszawy 1 sierpnia’44 – na żądanie tożsame z tożsamego 1944-2020 Londynu! (Kreml inny.)
By Ta Co nie Zdechła jeszcze Chłeptała Polską Krew znów i znów – obyś Zdechła Ty i sługi Twoje!
Matko Boska ratuj!
Koniec z rzucaniem nas na stos, tj. stół ofiarny, z którego NIE poleje się już Polska Krew!
(jeśli jakaś się poleje, to chyba polactfa, czyli bydła rzeźnego w namordnikach nynie…
chcący-niemyślący nie mają szkody)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz