środa, 9 września 2020

Incydent z Nawalnym: gdzie są Pani dowody, Frau Merkel?

Największą „tajemnicą” w sprawie Aleksieja Nawalnego są chyba dowody otrucia krytyka Kremla substancją paralityczno-drgawkową z grupy „Nowiczok”.

Podczas gdy Berlin wzywa Moskwę do przeprowadzenia śledztwa ws. incydentu, rosyjskie władze żądają od Berlina przedstawienia dowodów. Sputnik zwrócił się z pytaniami do Ministerstwa Obrony RFN i kliniki „Charité”.

Sputnik zapytał między innymi, jak wyglądają sprawy z rezultatami ekspertyzy medycznej specjalistycznego laboratorium Bundeswehry, które dało rządowi federalnemu podstawy, by mówić o „jednoznacznym otruciu” Nawalnego. Czy żądania Berlina pod adresem Rosji były poparte konkretnymi dokumentami i dowodami?

Rezultaty ekspertyzy toksykologicznej można otrzymać tylko poprzez Organizację ds. Zakazu Broni Chemicznej (OPCW)?

Jak powiedział przedstawiciel Ministerstwa Obrony RFN, w sprawie Aleksieja Nawalnego chodzi o ofiarę ataku z użyciem trującej substancji paralityczno-drgawkowej, co stanowi naruszenie Konwencji o zakazie broni chemicznej. „W związku z tym rząd federalny powiadomił Organizację ds. Zakazu Broni Chemicznej (OPCW) w Haadze” – powiedział przedstawiciel w rozmowie ze Sputnikiem.

Ta organizacja międzynarodowa, której członkiem jest także Rosja, na podstawie Konwencji o zakazie broni chemicznej posiada mandat monitoringu i realizacji zakazu użycia, produkcji, gromadzenia i opracowywania broni chemicznej, zaznaczył.

Na pytanie, czy rząd federalny planuje w ogóle przekazać Moskwie tę niejednoznaczne wyniki ekspertyzy toksykologicznej, odmówił odpowiedzi i poradził zwrócić się do Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Organizacja ds. Zakazu Broni Chemicznej do tej pory ogłosiła tylko oficjalnie, że cały czas śledzi sytuację i jest gotowa „współpracować ze wszystkimi państwami, będącymi stronami porozumienia, które wnioskują o jej wsparcie oraz pomagać im”.

Dlaczego właśnie laboratorium Bundeswehry zajęło się badaniem

Przedstawiciel ministerstwa powiedział również, dlaczego próbki materiału, pobrane od Nawalnego były badane przez specjalistów laboratorium Bundeswehry, a nie berlińskiej kliniki „Charité”. Instytut Farmakologii i Toksykologii Bundeswehry (InstPharmToxBw) posiada wieloletnie doświadczeniem w sferze leczenia pacjentów, którzy zostali poddani działaniu bojowych substancji trujących i prowadzi procedurę sądowo-toksykologiczną, opracowaną na podstawie międzynarodowych standardów.

W związku z tym było logiczne, że badaniem w tej sprawie zajęli się specjaliści InstPharmToxBw. Ta pomoc została zaproponowana na wniosek kliniki „Charité”.

Czemu Nawalny wciąż żyje?

Wcześniej we wtorek do rosyjskiego MSZ został wezwany ambasador RFN w Moskwie Géza Andreas von Geyr. Rzecznik prasowa Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rosji Maria Zacharowa wezwała niemieckie władze do przekazania Rosji wszystkich posiadanych danych – zarówno wyników badań laboratoryjnych Bundeswehry, jak i pewnych „dowodów”, jakie posiada MSZ RFN.
Jednocześnie zwróciła uwagę na oświadczenie Instytutu Farmakologii i Toskykologii Bundeswehry, wydane w odpowiedzi na zapytanie RT, gdzie mówi się, że udało się „niepodważalnie” udowodnić, iż Aleksiej Nawalny został otruty bojową substancją trującą.

Co więcej, instytut odmówił przedstawienia dodatkowych danych, powołując się na klauzulę „tajności”.

– O jakiej tajności może być mowa, jeśli według informacji mediów nabiera obrotów wymiana informacji między kliniką „Charité”, laboratorium Bundeswehry, brytyjskim laboratorium Porton Down, a także bułgarskimi instytucjami – powiedziała Zacharowa.

Wcześniej strona rosyjska niejednokrotnie podkreślała, że Prokuratura Generalna Rosji już 27 sierpnia skierowała do Niemiec zapytanie odnośnie pomocy prawnej i do tej pory nie otrzymała na nie odpowiedzi. W niedzielę minister spraw zagranicznych RFN Heiko Maas na antenie programu „Bericht aus Berlin“ na stacji ARD oświadczył z kolei, że rosyjskiego ambasadora powiadomiono już, iż zapytanie ws. pomocy prawnej Rosji zostanie zatwierdzone.

„Nie ma w ogóle żadnych podstaw, aby go nie zaakceptować”. Obecnie prowadzone są jeszcze badania w berlińskiej klinice „Charité”, gdzie jest leczony Nawalny” – zaznaczył Maas.

„Charite” odmawia odpowiedzi na kolejne pytania

Rosyjski ambasador w Niemczech Siergiej Nieczajew wezwał niemieckich partnerów do „unikania upolityczniania tego incydentu, opierania się wyłącznie na wiarygodnych faktach, które, jak mamy nadzieję, zostaną jak najszybciej przekazane”.

Jednocześnie podczas dyskusji na ten temat w sieci niejednokrotnie zwracano uwagę na propozycję współpracy rosyjskich lekarzy z 22 sierpnia, jaka została złożona pod adresem kliniki „Charité”. Najwyraźniej ona również pozostaje na razie bez odpowiedzi.

Po wielu zapytaniach, kierowanych do służby prasowej kliniki, ostatecznie odpowiedziano Sputnikowi odnośnie tego, dlaczego instytucja nie przyjęła propozycji współpracy rosyjskich lekarzy.

– Poinformujemy opinię publiczną, kiedy pojawią się nowe dane i prosimy ze zrozumieniem odnieść się do tego, że nie komentujemy propozycji i spekulacji. Poza wydanymi już przez klinikę oświadczeniami dla prasy ws. Nawalnego nie będziemy udzielać odpowiedzi na pytania – powiedziała przedstawicielka placówki medycznej Manuela Zingl.

Sputnik skierował kolejne zapytania pod adresem MSZ Niemiec i Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej.

Ludmiła Kotliarowa
https://pl.sputniknews.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Brytyjczycy, nic się nie stało!!!

  Brytyjczycy, nic się nie stało!!! A to gagatek ! Przecie kosher Izaak … https://geekweek.interia.pl/nauka/news-newton-jakiego-nie-znamy-zb...