czwartek, 10 września 2020

„Wojna z wysokości siodła”

Lew Sapieha w swojej książce „Wojna z wysokości siodła” opisuje podczas niekończących się odwrotów we wrześniu 1939 roku zapłakaną chłopkę która siedząc na polu z goryczą powiedziała: „po co było walczyć jak nie umiecie się bić”. I to jest sedno tej wojny niemiecko-polskiej.
Do klęski doprowadziły wieloletnie (od 1926 do jego śmierci) działania tego wszechwładnego dyletanta Selmana-Piłsudskiego. Miały one skutek w czasie, który rozciągnął się po jego śmierci aż do 1939 roku. Np. mordując gen. Zagórskiego zamordował polskie lotnictwo, które we wrześniu wystąpiło głównie z Łosiami przeznaczonymi na eksport dla Rumunii (84 sprawne maszyny z czego Niemcy zestrzelili 30 a 27 ewakuowano do Rumunii w pierwszych dniach wojny) i kilkoma prototypami Wika, Suma czy Misia. Reszta samolotów jak Karaś, Żubr, P11c czy P24 się zupełnie nie liczyła na polu walki.
4 niszczyciele: „Burza”, „Wicher”, „Grom” i „Błyskawica”, 5 okrętów podwodnych: „Wilk”, „Ryś”, „Sęp”, „Orzeł” i „Żbik” nie oddało ani jednego strzału (armata/torpeda) do szkolnego pancernika Schleswig-Holstein a kosztowały państwo polskie KROCIE!
Za cenę tylko Groma, Błyskawicy i Orła można było kupić ponad 2 000 tysiące działek ppanc z amunicją, których tak polskim żołnierzom brakowało.
Przypomnę, że tylko kapral Leonard Żłób zniszczył ze swego działka Bofors 37 mm wz. 36 aż 14 niemieckich czołgów. (na licencji Boforsa – ok. 300 szt. zakupiono w Szwecji. Bofors 37 mm była klasyfikowana jako broń piechoty (kawalerii), a nie artylerii. Szybkostrzelność praktyczna: 10 strz/min). WP posiadało łącznie we wrześniu ok. 1200 szt. Prawdopodobnie cena jednego działka wyniosła wtedy 22 900 zł (fakt niepewny). Całkowity koszt budowy tylko „Groma” i „Błyskawicy” wyniósł 27 411 972 zł równowartość 1200 działek.
Po śmierci tego dyletanta-Selmana, w 1935 roku rozpoczęto modernizację Wojska Polskiego mającą na celu wyposażenie piechoty w środki zwalczania czołgów. Sztab Główny przewidywał, że aby zorganizować skuteczną obronę, dla każdej dywizji piechoty potrzeba od 38 do 48 dział przeciwpancernych, czyli łącznie planowano zakup 3038 działek. Do września 1939 r. polskie fabryki dostarczyły dla wojska 900 przeciwpancernych działek 37 mm Bofors. Wraz z zakupionymi w Szwecji 300 działkami tego typu wojsko otrzymało 1200 działek przeciwpancernych, czyli tylko 40% planowanego uzbrojenia, które gwarantowało skuteczną obronę jednostkom piechoty przed atakiem pancernym!!! Koszt krajowej produkcji działka 37 mm Bofors w roku 1937 wynosił 22 900 zł, a jeden nabój ppanc. 37 mm kosztował 32 zł.
Dla porównania koszt budowy nowoczesnego wówczas okrętu podwodnego średniej wielkości (ORP Orzeł) wynosił ok. 10 000 000 zł!!! II RP, która miała bardzo symboliczny dostęp do morza, a morzem tym był zamknięty i mały Bałtyk wyasygnowała tak gigantyczne pieniądze na budowę nowoczesnego okrętu podwodnego (o kosztach jego utrzymania i szkolenia załogi nie wspominając). Okręt ten w trakcie wojny do NICZEGO nam się nie przydał i poza legendą związaną z brawurową ucieczką z Tallina nie wniósł właściwie żadnego wkładu w obronę kraju. Za te 10 milionów wydane na Orła można było kupić 400 działek Bofors!!! Oprócz ORP Orzeł, II RP dysponowała jeszcze ORP Wilk (dotarł do Anglii), ORP Ryś (internowany w Szwecji), ORP Żbik (internowany w Szwecji), ORP Sęp (internowany w Szwecji).
Czyli łącznie kolejne 40 000 000 zł wydane na drogie zabawki, które nie miały najmniejszego wpływu na przebieg kampanii wrześniowej. Za te 40 milionów (nie licząc kosztów utrzymania okrętów) można było zakupić kolejne 1 600 działek Bofors. Razem wartość wszystkich naszych okrętów podwodnych odpowiadała 2 000 działek Bofors wraz z amunicją. Biorąc pod uwagę fakt, że już mieliśmy 1 200 działek w czynnej służbie to po dodaniu tych 2 000 razem mamy 3 200 działek, czyli akurat tyle ile potrzeba było do pełnego nasycenia piechoty i kawalerii bronią ppanc. Jakże inaczej wyglądałaby walka we wrześniu 1939 roku gdyby polska piechota i kawaleria wyposażone były w wystarczającą ilość działek ppanc. najlepiej świadczy przykład walki dobrze wyposażonej w sprzęt ppanc. Wołyńskiej Brygady Kawalerii z niemieckimi zagonami pancernymi pod Mokrą, w której Niemcy stracili ponad 100 czołgów i samochodów pancernych.
Co do lat 1935 – 39 to poświęcono je na „czczenie Marszałka” a nie przygotowania wojenne – była nawet stosowna ustawa.
Obecnie naśladuje tę sanacyjną patologię Jarosław Kaczyński i to w sensie dosłownym, ale to już inny temat.

A w ogóle to sobie poczytajcie coś na ten temat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Brytyjczycy, nic się nie stało!!!

  Brytyjczycy, nic się nie stało!!! A to gagatek ! Przecie kosher Izaak … https://geekweek.interia.pl/nauka/news-newton-jakiego-nie-znamy-zb...