poniedziałek, 30 listopada 2020

Wandalowie – z Europy Środkowej do Afryki

Wandalowie, jak wiadomo, zamieszkiwali ongiś ziemie polskie, ale w obliczu ekspansji Hunów w pierwszych latach V wieku znaczna ich część zdecydowała się je porzucić.

Czując na sobie „oddech” Hunów i korzystając z osłabienia Cesarstwa, coraz to nowe plemiona barbarzyńskie decydowały się na opuszczenie swojego terytorium i osiedlenie się na terytorium rzymskim, a jako jednych z pierwszych prąd migracyjny porwał Wandalów, mianowicie Hasdingów i Silingów, a także Alanów (prawdopodobnie tylko ich zachodni odłam – Jazygów) oraz część Swebów (jakkolwiek nie wynika to wprost ze znanych nam źródeł, wydaje się, że chodziło o mieszkających dotąd na Słowacji i Morawach Kwadów).

Nie wiemy, czy Hasdingowie (pod wodzą ich króla Godegisela) oraz Silingowie, a także pozostałe wspomniane przed momentem plemiona porzuciły swe dotychczasowe siedziby równocześnie, czy też ich połączenie nastąpiło dopiero później, już w trakcie trwania inwazji na Galię lub bezpośrednio przed jej rozpoczęciem. Tak czy inaczej – w noc sylwestrową 406/407 r. barbarzyńcy przekroczyli zamarznięty o tej porze roku Ren, wkraczając do Galii. Być może w tym gronie, prócz ludów uprzednio wymienionych, byli też Burgundowie, którym cesarz Konstancjusz III w roku 413 zmuszony był oddać leżącą nad Renem część Galii.

Jakkolwiek fakt najazdu Hunów na ziemie polskie pozostaje bezsporny, to jeśli chodzi o szczegóły trudno powiedzieć coś bliższego. Ich obecność tu potwierdzają źródła archeologiczne. W Jakuszowicach (woj. świętokrzyskie) odkryto grób kurhanowy wojownika huńskiego, zawierający m.in. złote okucia symbolicznego łuku typu azjatyckiego (prawdopodobnie symbol władzy namiestniczej). Inny grób huński, tym razem kobiecy, wyposażony w złote ozdoby oraz typowy huński kocioł brązowy, odnaleziono w Jędrzychowicach koło Wrocławia. Z kolei w Przemęczanach (woj małopolskie) natrafiono na szkielet wojownika ze zdeformowaną, zgodnie z panującym wśród Hunów zwyczajem, czaszką.

Z najazdem huńskim może mieć związek datowane na pierwszą połowę V w. masowe porzucanie przez mieszkańców swoich osad, często połączone z zakopywaniem skarbów. W niektórych przypadkach ewakuacja musiała odbywać się w popłochu. W Igołomii, koło Krakowa, uciekający pozostawili nie wygaszone piece garncarskie. Jeden z nich zawierał cały nie wyjęty ładunek złożony z 92 naczyń.

Bogate prowincje walącego się Imperium Romanum padały więc łupem coraz to nowych grup najeźdźców. Św. Hieronim pisał w owych dniach:

„Niezliczone dzikie narody zajęły całą Galię. Przestrzeń między Alpami a Pirenejami, którą zamyka Ocean i Ren, spustoszyli: Kwadowie, Wandalowie, Sarmaci, Alanowie, Gepidowie, Herulowie, Saksonowie, Burgundowie, Alemanowie i o pożałowania godna rzeczpospolito! – nasi wrogowie – Panonowie.”

Ponieważ opis kolejnych podbojów wandalskich wykracza poza ramy niniejszej pracy, ograniczę się więc w tym miejscu jedynie do zasygnalizowania najważniejszych wydarzeń.

W roku 409 Wandalowie, Alanowie i Swebowie opuścili Galię i przenieśli się do Hiszpanii, którą podzielili (w drodze losowania) w taki sposób, że Alanom przypadła Luzytania i Carthaginensis, a Silingom – Betyka, Hasdingowie otrzymali wschodnią, a Swebowie zachodnią Galicję.

Lata 416 – 418 przyniosły zagładę Silingów, wytępionych przez Wizygotów, występujących tym razem w charakterze sprzymierzeńców Rzymian. Król Silingów, Fredebal, został pojmany i odesłany na dwór cesarski do Rawenny, a ocalałe z pogromu resztki jego ludu przyłączyły się do Hasdingów, zatracając swoją dotychczasową odrębność.

W 429 roku Wandalowie wraz z Alanami pod wodzą króla wandalskiego Gejzeryka przenieśli się do północnej Afryki. W czerwcu 430 r. oblegli oni Hipponę, którą po 14-miesięcznym oblężeniu zdobyli. W roku 432 cesarz wysłał do Afryki korpus ekspedycyjny, który to jednak został przez Wandalów rozbity.

Założone w północnej Afryce przez Wandalów królestwo w kolejnych dziesięcioleciach odgrywało czołową rolę polityczną w zachodniej części basenu Morza Śródziemnego. Wandalowie zdobyli szereg wysp na Morzu Śródziemnym, w tym Sardynię i Korsykę, a przejściowo także Sycylię. W 455 roku spustoszyli oni Rzym.

Tymczasem zajrzyjmy do dzieła Prokopiusza z Cezarei, który zamieścił w nim informację, że do osiedlonych w Afryce Wandalów i ich króla Gejzeryka przybyło poselstwo wandalskie ze środkowej Europy:

„Skoro Wandalowie zaraz z początkiem głodem przyciśnięci z ziem ojczystych postanowili odejść, pewna ich część pozostała, która to, ponieważ nie chciała porzucić swych siedzib, nie uległa namowom Godegisela. Po upływie pewnego czasu, mając ze sobą wielu dzielnych [wojowników], Gejzerek wraz z nimi zajął Libię. Ci, którzy nie zostali przez Godegisela zachęceni, z radością to usłyszeli, gdyż reszta kraju żyła w dostatku.

Niewiele później, czy to ci sami, którzy Libię zajęli, czy też ich potomkowie, powróciwszy z Libii do ziemi ojczystej (bowiem nie podejrzewali, że zawsze będą w niej tolerowani przez Rzymian), wysłali do nich posłów. Ci, skoro przybyli przed oblicze Gejzeryka, krewnym, którym się powodziło, rzekli, aby nie rościli pretensji do ziemi ojcowskiej i aby, niepożyteczną, im, posiadającym ją, podarowali, tak aby córki tego kraju były bezpieczniejsze, a gdy ktoś, dopuszczając się występku, do niej wkroczy, nie lękano się za nią polec.

Gejzerykowi więc i innym Wandalom wydawało się, że dobrze i słusznie prawią i wszyscy chcieli postąpić tak, jak posłańcy ich prosili. Wtem pewien starzec wśród nich wysoko postawiony i który wydawał się być wielkiego rozumu, rzekł, że w żaden sposób nie należy na to zezwolić. Bowiem ludzkich spraw nikt nie może uważać za pewne i nikt z obecnych nie może być pewien na całe życie, gdyż kiedyś mógłby znaleźć się w kłopocie. Usłyszawszy to, Gejzeryk postanowił odprawić posłów z niczym.”

Tak więc Wandalowie, którzy utworzyli państwo w Afryce, nie zrzekli się swych praw do ziemi ojczystej. Nie dane im jednak było do niej wrócić. Prokopiusz z Cezarei stwierdza dalej:

„Po tych zaś Wandalach, którzy pozostali na ziemi ojczystej, ani pamięć, ani nazwa nie ocalała. Sądzę bowiem, że ponieważ byli nieliczni, czy to pod przymusem, czy też dobrowolnie zmieszali się z sąsiednimi barbarzyńcami i nazwa ich poszła w zapomnienie.”

Jest to fragment opracowania autorstwa Wojciecha Kempy „Co przed Mieszkiem?”, które jest do nabycia tutaj:
>https://sklep.magnapolonia.org/produkt/co-przed-mieszkiem-wojciech-kempa/

https://www.magnapolonia.org/

Zob. też https://www.magnapolonia.org/wandalowie-2/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Fico potępia decyzję Bidena

Decyzja prezydenta USA Joe Bidena o zezwoleniu Kijowowi na użycie amerykańskich pocisków głębokiego uderzenia na terytorium Rosji ma jasny c...