Przejdź do głównej zawartości

Janusz Sanocki nie żyje


„Nowiny Nyskie” podały bardzo smutną wiadomość: „Z głębokim żalem zawiadamiamy, że w dniu dzisiejszym odszedł od nas Janusz Sanocki, prezes Nyskiego Towarzystwa Społeczno – Kulturalnego.

Janusz Sanocki miał 66 lat, zmarł w szpitalu w Kędzierzynie – Koźlu po walce z chorobą wywołaną przez koronawirusa. W tej chwili nic więcej nie jesteśmy w stanie napisać. Żegnaj szefie!”

Janusz Sanocki był przez kilka ostatnich lat stałym publicystą Myśli Polskiej. Chętnie u nas drukował podzielając wiele naszych postulatów, akceptował podejście do spraw polityki wschodniej i oceny PRL, mimo że jego droga życiowa związana była od 1980 roku z Solidarnością. Jego pełne wigoru i pasji, ale też humoru i zdrowego dystansu felietony cieszyły się popularnością wśród czytelników naszego pisma. Ostatni felieton jego autorstwa opublikowaliśmy 12 listopada 2020 roku.

Janusz Antoni Sanocki urodził się 5 marca 1954 w Nysie. W 1979 ukończył studia na Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie na Wydziale Organizacji i Zarządzania. W listopadzie tego samego roku podjął pracę w Fabryce Pomocy Naukowych w Nysie. Następnie był zatrudniony w Nyskim Przedsiębiorstwie Budowlanym i Opolskim Przedsiębiorstwie Budownictwa Przemysłowego nr 1. W 1993 zaczął kierować lokalnym tygodnikiem „Nowiny Nyskie”.

Od 1977 był działaczem Duszpasterstwa Akademickiego w Krakowie oraz kolporterem wydawnictw niezależnych. W 1980 należał do założycieli NSZZ „Solidarność” w Nysie. Kierował MKZ Ziemi Nyskiej, był delegatem na I Krajowy Zjazd Delegatów związku w Gdańsku. We wrześniu 1981 współtworzył i stanął na czele nyskiego Klubu Służby Niepodległości. Po wprowadzeniu stanu wojennego 13 grudnia 1981 został internowany, przebywał w obozach internowania w Opolu, Grodkowie, Kamiennej Górze, Głogowie, Nysie, Uhercach. Zwolniony został 10 grudnia 1982, zaangażował się w podziemną działalność wydawniczą i samokształceniową.

W 1985 za działalność opozycyjną aresztowany, skazano go na karę 1 roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania. W 1986 inicjował powstanie jawnej regionalnej struktury związkowej – Tymczasowej Rady Regionalnej NSZZ „Solidarność” Śląska Opolskiego. W 1989 brał udział w obradach Okrągłego Stołu w zespole polityki mieszkaniowej, w tym samym roku w okresie wyborów współorganizował kampanię „Solidarności” w województwie opolskim (jako wiceprzewodniczący wojewódzkiego KO). Wycofał się następnie z działalności związkowej.

W 1990 utworzył nyski Komitet Obywatelski, który wygrał pierwsze wybory samorządowe w Nysie. W 1991 został członkiem Kongresu Liberalno-Demokratycznego, w latach 1992–1993 należał do Unii Polityki Realnej. W 1993 wycofał się z partyjnej aktywności i założył lokalne stowarzyszenie Liga Nyska. Od 1995 był związany z organizacjami działającymi na rzecz jednomandatowych okręgów wyborczych.

W 2000 został wybrany na prezesa Stowarzyszenia na rzecz Zmiany Systemu Wyborczego „JOW”. Pełnił tę funkcję do 2008. Od 1994 do 2006 był radnym rady miejskiej w Nysie, a w latach 1998–2001 sprawował urząd burmistrza Nysy (odwołany w trakcie kadencji przez radę miejską po nieuzyskaniu przez zarząd miasta absolutorium). W 2006 został wybrany do rady powiatu nyskiego. Od listopada 2006 do marca 2007 był członkiem jego zarządu.

W wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2009 jako bezpartyjny bez powodzenia ubiegał się o mandat europosła z ramienia Prawicy Rzeczypospolitej w okręgu wyborczym Katowice. Pełnił funkcję pełnomocnika okręgowego tej partii w Opolu. W wyborach samorządowych w 2010 i w 2014 uzyskiwał reelekcję do rady powiatu z listy Ligi Powiatu Nyskiego. W wyborach parlamentarnych w 2011 został kandydatem Prawa i Sprawiedliwości do Senatu w okręgu nr 51 (jako bezpartyjny).

Po ujawnieniu przez media wypowiedzi dla białoruskiej telewizji, w których Janusz Sanocki miał zarzucać polskim mediom kreowanie nieprawdziwego obrazu Białorusi, poparcie PiS jeszcze przed wyborami zostało wycofane.

Zaangażował się w działalność ruchu związanego z Pawłem Kukizem oraz w jego kampanię przed wyborami prezydenckimi w 2015.

W wyborach parlamentarnych w tym samym roku otworzył listę wyborczą zorganizowanego przez niego komitetu wyborczego wyborców Kukiz’15 w okręgu opolskim. Uzyskał mandat posła VIII kadencji, otrzymując 15 705 głosów. Nie został przyjęty do klubu parlamentarnego Kukiz’15 i pozostał posłem niezrzeszonym. W sierpniu 2019 objął funkcję przewodniczącego nowo powstałego koła poselskiego Przywrócić Prawo. W wyborach parlamentarnych w 2019 z ramienia komitetu o tej nazwie bezskutecznie ubiegał się o mandat senatora X kadencji z okręgu wyborczego nr 51.

Na podst. Wikipedii i inf. własnej
http://mysl-polska.pl

Nie o taką Polskę walczyliśmy!

Właśnie dzisiaj, w dniu śmierci Janusza Sanockiego przypomnieć należy jego głośny protest jaki wystosował w związku z bezprawnym uwięzieniem Mateusza Piskorskiego. Był jednym z niewielu posłów, którzy publicznie wstawili się w jego obronie. Oto treść jego oświadczenia:

W czwartek 12 października [2017 roku] zostałem wezwany na Rakowicką 2A gdzie byłem przez godzinę przesłuchiwany przez funkcjonariuszy ABW. Formalnie wezwano mnie jako świadka w sprawie Mateusza Piskorskiego, który od maja ubiegłego roku siedzi w areszcie pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Rosji.

Wiosną, na prośbę żony Piskorskiego udzieliłem mu poręczenia, bo uważam, że prokuratura miała dość czasu dla zebrania dowodów przestępstwa i jeśli tego nie zrobiła przez 12 miesięcy i nie potrafi przedstawić aktu oskarżenia to Piskorski powinien zostać zwolniony.

Sam w czasach PRL siedziałem w więzieniu bez żadnego oskarżenia, pod pozorami, a funkcjonariusze komunistyczni wyzywali mnie i moich kolegów od „pachołków Reagana”. Przypomnę, że zostaliśmy internowani pod zarzutem, że nasza działalność może przynieść szkodę „interesom PRL”, a ówczesna propaganda wmawiała Polakom, że bierzemy amerykańskie pieniądze.

Dziś w roli czarnego luda występuje nie amerykański imperializm, a Rosja, a zamiast złego „aktorzyny Reagana” – niedobry Putin. Dlatego, kiedy zgłosiła się do mnie żona uwięzionego dziennikarza byłego posła Samoobrony Mateusza Piskorskiego, udzieliłem mu poręczenia, bo wszystko wskazuje że siedzi on w więzieniu za prorosyjskie poglądy, nieakceptowane przez obecne władze (poprzednie zresztą też). A ja nie o taką Polskę walczyłem, w której służby będą na rozkaz polityków wsadzać do więzienia tych, którzy głoszą poglądy inne niż oficjalne dozwolone.

Uważam, że w tej sytuacji moja niezgoda na przetrzymywanie w więzieniu człowieka za poglądy jest kwestią mojego sumienia. I właśnie w czwartek, 12 października funkcjonariusze ABW przekonali mnie, że miałem rację. Wezwano mnie jako świadka, ale przesłuchiwano jako podejrzanego. Padały pytania czy byłem na Białorusi, czy obserwowałem wybory na Ukrainie, czy słyszałem coś o działalności Ruchu Autonomii Śląska. itd itp.

Ponieważ Mateusza Piskorskiego spotkałem dwa razy w życiu i o niczym nie mogłem tu świadczyć, jest oczywiste, że chodziło o szykanowanie mnie i zastraszenie za to, że odważyłem się składając poręczenie, zaprotestować przeciwko nadużywaniu prawa przez ABW. Pewnie także nie bez znaczenia jest to, że uważam wschodnią politykę Polski, której najbardziej wyrazistym przedstawicielem jest Antoni Macierewicz za zupełnie nieodpowiedzialne awanturnictwo.

Jestem także przeciwny burzeniu poradzieckich pomników żołnierzy radzieckich – pisałem na ten temat i wypowiadałem się publicznie również udzielając wywiadów rosyjskim mediom. Póki co nie ma zakazu udzielania wywiadów zagranicznym mediom, ani francuskim, ani niemieckim, ani rosyjskim.

Stąd też wezwanie mnie na przesłuchanie pod pozorem zeznań w sprawie Mateusza Piskorskiego, a w rzeczywistości przepytywanie na temat moich kontaktów, poglądów i wyjazdów uważam za próbę zastraszenia mnie zarówno za to co mówię i piszę jak za to, ze odważyłem się stanąć w obronie więzionego od 1,5 roku człowieka, któremu prokuratura nie potrafi przedstawić aktu oskarżenia. A zarzut szpiegostwa na rzecz Rosji dziennikarza i polityka, który swoich prorosyjskich poglądów nie ukrywał i który – z racji zawodu – nie miał dostępu do żadnych tajemnic państwowych uważam za bardzo wątpliwy.

W sprawie przesłuchania mnie – bez żadnego merytorycznego powodu – złożę skargę do Marszałka Sejmu, Ministra Koordynatora Służb Specjalnych a także do Prokuratora Generalnego zawiadomienie o przekroczeniu uprawnień przez ABW. Służba ta ma bowiem ścigać przestępczą działalność wymierzona w Polskę, a nie taką działalność wymyślać.

Domagam się też uwolnienia Mateusza Piskorskiego, albo przedstawienia mu zarzutów. ABW i prokuratura działają w tej sprawie wg klasycznej bolszewickiej zasady: „Dajcie człowieka a paragraf się znajdzie”. Piskorski zaś siedzi w tzw. „areszcie wydobywczym”. Takie metody działania polskiego państwa nie mogą być akceptowane przez żadnego uczciwego człowieka.

Janusz Sanocki – Poseł
http://mysl-polska.pl

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Twój kot macha ogonem? Zobacz, co to oznacza.

  Merdanie ogonem u psa jest dla większości ludzi czytelne. Świadczy o ekscytacji i pozytywnym nastawieniu zwierzęcia. A jeśli kot macha ogonem, to jest zadowolony czy może wręcz przeciwnie? Czy koci ogon mówi to samo co psi? Istnieje sporo mitów wokół tego zjawiska, a ich konsekwencje bywają przykre. Poznaj tajniki mowy kociego ogona. Machanie ogonem przez kota może być jednym z sygnałów ostrzegawczych Różnice w psiej i kociej mowie ciała Traktowanie kota jak małego psa jest dużym błędem, szczególnie przy okazji interpretowania mowy ciała obu gatunków. Psi ogon merdając mówi coś zupełnie innego niż ogon koci. Pies manifestuje w ten sposób dobry nastrój i pozytywną ekscytację, kot – zdenerwowanie, złość i napięcie. A dlaczego w ogóle zwierzę macha ogonem? Ten rodzaj komunikowania sprawdza się na odległość, bez potrzeby zbliżania się osobników do siebie. Merdający czy machający ogon widać z daleka, co daje dużo czasu na podjęcie adekwatnego działania. Koty preferują ten rodzaj „zdystans

Polskie drewno opałowe ogrzeje Niemców. Co zostanie dla Polaków?

  Polskie drewno opałowe ogrzeje Niemców. Co zostanie dla Polaków? Ilość drewna byłaby w Polsce wystarczająca, gdyby nie było ono sprzedawane za granicę. Tymczasem przedsiębiorcy z Niemiec wykupują polskie drewno opałowe. Co sądzą o tym przedstawiciele przemysłu drzewnego? Jak  wynika  z nieoficjalnych ustaleń „Super Expressu”, niemieccy przedsiębiorcy masowo wykupują polskie drewno opałowe, które sprzedają Lasy Państwowe. W efekcie rosną ceny drewna, brakuje opału dla Polaków, którzy, jak wcześniej  pisały  media, rzucili się do zbierania chrustu na opał w lesie. Ciekawe jest, że jak informował Murator, ceny drewna opałowego wzrosły o 100 proc. względem 2021 roku i za m3 drewna opałowego trzeba teraz zapłacić średnio 400-500 zł. Ceny w Lasach Państwowych są niższe i zależne od regionu. W rozmowie z TOK FM Rafał Zubkowicz z Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych zauważył, że średnia cena gałęziówki wynosi 30 zł, nie wliczając w to transportu, pocięcia, rozładunku itd. Z kolei podczas  r

Ukrainiec odpowie za handel ludźmi i organizowanie nielegalnych zbiórek pod marketami „na chore dzieci z Ukrainy”

  Ukrainiec odpowie za handel ludźmi i organizowanie nielegalnych zbiórek pod marketami „na chore dzieci z Ukrainy” Ukraiński mężczyzna w wieku 38 lat został oskarżony o handel ludźmi. Jego przestępcze działania skupiały się również na rekrutowaniu osób do pracy, która miała polegać na zbieraniu datków do puszek, rzekomo przeznaczonych na pomoc dla chorych ukraińskich dzieci. Straż Graniczna poinformowała o sprawie w czwartkowym komunikacie. „Oskarżony obywatel Ukrainy werbował swoich rodaków do pracy, polegającej na zbieraniu do puszek datków przeznaczonych rzekomo na chore ukraińskie dzieci” – informuje SG. W toku dochodzenia ustalono, że w okresie od września 2020 roku do sierpnia 2022 roku, 38-letni Ukrainiec angażował ludzi do pracy, wprowadzając ich w błąd co do charakteru, warunków i legalności tej pracy. Dodatkowo, pomagał pokrzywdzonym uzyskać niezbędne dokumenty, takie jak zaświadczenia o pracy sezonowej przy zbiorach owoców w gospodarstwach lub firmach w okolicy Grójca. „Nas