Krym i Donbas mają cofnąć czas?
Nie ma takiej opcji !
Kreowane przez klauna przedstawienie jest niczym innym jak rodem ze spalonego teatru.
Poniżej przedstawiam komentarz politologa.
Można zadać pytanie: dlaczego kiepski klaun, błazen zasugerował, by Krym i Donbas cofnęły czas ?
Apel prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego do mieszkańców Krymu i Donbasu.
Zełenski, zgodnie ze swoim głównym zajęciem (tymczasowo pracuje jako „prezydent” na Ukrainie, a więc jest błaznem występującym przed kamerami TV, kontynuując swoje denne spektakle dla Ukraińców w Nowy Rok 2021), zasugerował aby Krym i Donbas przestawiły zegar i od teraz i na zawsze miały zegar razem z Ukrainą …
W pewnym sensie przeczy to praktyce ostatnich czasów, kiedy zarówno on, jak i jego minister spraw zagranicznych (nawiasem mówiąc gdy mówi się o Kulebie – to nie ma słów, by opisać tego bezmózgowca) i wielu innych jemu podobnych jego towarzyszy, który obiecuje podbój zbrojny Krymu, gdy tylko będą mieli na to czas, a według niego to w Donbasie po prostu banderowcy dzielnie walczą – w trybie powolnym i w subtelny sposób.
Więc pozostaje pytanie. Jaki zegar?!
Dokąd powinny wrócić Krym i Donbas?! Jaka Ukraina? Czy ten człowiek jest normalny?
Co dzieje się z Ukrainą mówiącą po rosyjsku? – w tym samym języku, w którym bezwzględna większość ludności mówi na Krymie i w Donbasie, zresztą na dzisiejszej Ukrainie tym językiem (rosyjskim) nie tylko w 80% ludzie mówią ale i myślą, poza sużykiem, który rusofoby i naziści banderowcy i ich szefowie biorą za ukraiński.
Teraz na siłę, sztucznie zmusza się miliony ludzi do tego czegoś, czego nigdy nie uważali za język ojczysty, mimo że uważają się za Ukraińców, a nauka i mówienie w języku rosyjskim jest zabronione i nawet dzieci nie można w nim nauczać. Tak się dzieje – jest dyktatura junty i wszystko co rosyjskie z ukraińskiej historii jest wymazywane i wykorzeniane, nawet jeśli były to czasy postępu i rozwoju w okresie ZSRR.
A potem dziwią się gdy okazuje się – że nie ma już tej z przed 2014 r. Ukrainy. I wygląda na to, że już nigdy jej nie będzie.
Z drugiej strony, dlaczego, do cholery, ta, dzisiejsza Ukraina, aspiruje do tego by być sztucznie monolitem skoro mieszkają na jej terenie Polacy, Rosjanie, Węgrzy, Rumunii, Tatarzy, Białorusini i inni!
Cóż, jak rządzi junta to nie ma demokracji, praw człowieka i respektowania praw mniejszości narodowych. Jest za to DYKTATURA. A błazen, klaun i marionetka – nosi tytuł: „Prezydent Ukrainy”, który gra swoją drugorzędną rolę i nagle okazuje litość mieszkańcom regionów, które popadły w separatyzm. Udaje kogoś, kim nie jest.
Gra bardzo niezdarnie, bez iskry, bez duszy, bez entuzjazmu no bo jak można mieć prawdziwą pasję przy takiej ukraińskiej kolonialnej ekonomii? Kraj jest całkowicie zrujnowany. Nie ma kursu politycznego, ani zewnętrznego, ani wewnętrznego. Więc brnie zygzakiem. Udaje, że coś znaczy. Po obsadzeniu na to stanowisko klauna i zaakceptowaniu go przez głównego szefa w białym domu w USA nagle wszystkie obietnice zostały złamane, wszystkie kontrakty nie są realizowane, a kto je spełni? Zełenski ? nie ma nikogo, kto by go nazywał tak naprawdę, że to jest niezależny i niezależnego państwa „prezydent”.
Wyznaczenie jamnika na wilka nie jest przecież możliwe, no i po co ? Chyba żeby wilki umarły ze śmiechu.
Tak to jest. Fakty mówią same za siebie.
Każdy lokalny big bandyta na Ukrainie ma własną armię. Ponadto siły bezpieczeństwa mają swoje osobiste gangi, które oczywiście są oficjalnie uważane za wojsko lub siły bezpieczeństwa, ale w rzeczywistości są one niczym innym jak państwem w państwie o własnej władzy. Nie mówi się nawet o ugrupowaniach radykalnych i „batalionach ochotniczych”, na których opiera się kijowska banda i oddziały mordujące przez ponad 6 lat ludność cywilną w Donbasie. Są tam aktywni naziści albo neonaziści. A kim jest dla nich Zełenski? Klaun i to bardzo kiepski. I on o tym już wie, że jest tylko marionetką, która robi to co mu inni rozkazują .
A co do powrotu i cofnięcia czasu Krymu i Donbasu…
No cóż, w zasadzie dobry pomysł. Ale po co się tak ograniczać? Należy własnie wrócić i to sporo czasu do tyłu, nie o godzinę, ale o trzydzieści lat, a lepiej o siedemdziesiąt lat. Albo nawet sto dwadzieścia lat, kiedy nie było znane słowo Ukraina w sensie państwa czy narodu. Czym był Krym w 1900 roku? A co z Donbassem ?
A reszta Ukrainy?
Zakarpacie jednak było wówczas jeszcze częścią Austro-Węgier, ale może warto pozostać w latach 80-tych. Kiedy był Związek Radziecki i nikt tam nikogo nie ograniczał językami mówionymi. Węgrzy mówili po węgiersku i mogli uczyć się w tym języku. Tak jak nie było zakazu dla Rumunów ani dla Rusinów, były szkoły ukraińskie chociaż wiele młodych ludzi świadomie wolało uczyć się w języku rosyjskim. Tak było dla tych którzy tam wtedy mieszkali.
Więc to dobra oferta! By junta w Kijowie nad tym postarała się dobrze zastanowić, ale przeszkadzają im dwie małe rzeczy.
Po pierwsze, pustka w sensie otwartości. Ich głowy są z betonu, bez najmniejszego śladu jakiejkolwiek innej substancji organicznej.
Po drugie, czasu tak naprawdę NIE MOŻNA zawrócić. Czas „biegnie” tylko naprzód. Krym i Donbas idą do przodu zgodnie z czasem teraźniejszości i przyszłości.
I już w tej kwestii te regiony wyprzedziły resztę Ukrainy … . A które części jeszcze Ukrainy będą następne?
Czas prędzej czy później nam to uwidoczni…
Tak właśnie jest według faktów.
Politolog Jewgienij Sanowski skomentował apel prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego do mieszkańców Krymu i Donbasu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz