Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa skomentowała plany przeprowadzenia przez międzynarodową organizację praw człowieka Amnesty International (AI) wewnętrznego śledztwa w sprawie decyzji o odmowie uznania Aleksieja Nawalnego za „więźnia sumienia”.
„Szukają, u którego pracownika sumienie nie wytrzymało hipokryzji? Och, ten wspaniały świat zachodnich zasad i ich równie fundamentalnego nieprzestrzegania” – napisała Zacharowa na Facebooku.
Jak powiedziała wcześniej sekretarz generalna Amnesty International Julie Verhaar, wewnętrzna kontrola przyjrzy się „procedurze podejmowania decyzji” o uznaniu Nawalnego za „więźnia sumienia” oraz „wewnętrznej decyzji, aby przestać go tak nazywać”. Verhaar podkreśliła, że w tej sytuacji „zawiodły” procedury i systemy, „przede wszystkim pozwalając, by wewnętrzne rozmowy wpadły w ręce kontrolowanych przez Kreml mediów Russia Today”.
Sekretarz generalna Amnesty uważa za „oczywiste”, że organizacja ta „stała się celem oszczerczej kampanii rosyjskiego rządu”. Verhaar nie przedstawiła dowodów na to, że rosyjskie władze prowadzą kampanię przeciwko Amnesty i że RT weszła w posiadanie poufnych materiałów.
O tym, że Amnesty International nie uważa już Nawalnego za „więźnia sumienia”, poinformował kanadyjsko-amerykański dziennikarz Aaron Mate. Zamieścił on na Twitterze odpowiedź, którą otrzymał od AI na swoje zapytanie. W piątek dziennikarz napisał w serwisie społecznościowym, że zwrócił się do organizacji o komentarz po tym, jak „zwolennik Amnesty International” wysłał mu korespondencję z AI.
Jak podkreślił, ze względu na to, że był „pierwszym, który o tym poinformował”, teraz podejmowane są próby wplątania go w „wymyślony spisek RT”. Dziennikarz uważa, że „zamiast uporać się z faktem, że heroizowali zatwardziałego ksenofoba, fani Nawalnego zdecydowali, że to był jakiś tajny spisek RT”.
Z informacji przekazanych przez brytyjską gazetę „Times” wynika, że międzynarodowa organizacja zdecydowała się na zmianę statusu Nawalnego bez konsultacji z biurem w Moskwie. Według gazety „decyzję podjęła centrala w Londynie na prośbę osób związanych z RT”. Gazeta nie podaje dodatkowych informacji na ten temat ani dowodów. „Times” twierdzi, że Nawalny został pozbawiony statusu „więźnia sumienia” z powodu wypowiedzi o migrantach sprzed 14 lat.
Wcześniej Amnesty International odmówiła dalszego uznawania Nawalnego za „więźnia sumienia” (ten status nadano mu półtora miesiąca temu). Przyczyną tej decyzji były wypowiedzi rosyjskiego blogera i opozycjonisty z połowy lat dziewięćdziesiątych. Organizacja ogłosiła później, że decyzję o statusie Nawalnego podjęła nie pod naciskiem z zewnątrz, ale po wnikliwej analizie jego wypowiedzi.
Wielu rosyjskich działaczy społecznych, w tym założyciel partii Jabłoko Grigorij Jawlinski, już kilka lat temu zwracało uwagę na nacjonalistyczne wypowiedzi Nawalnego i jego udział w marszach nacjonalistycznych w pierwszej dekadzie XXI wieku.
2 lutego Simonowski Sąd w Moskwie uchylił Nawalnemu wyrok w zawieszeniu w sprawie „Yves Rocher” i zamienił na wyrok rzeczywisty – 3,5 roku kolonii karnej. Nalegała na to Federalna Służba Więziennictwa (FSIN), według danych resortu,
Nawalny wielokrotnie łamał warunki zwolnienia warunkowego i do zatrzymania był poszukiwany listem gończym. Zarzuty, że Nawalny jest prześladowany wyłącznie za swoją działalność polityczną, zostały odrzucone przez Europejski Trybunał Praw Człowieka: Strasburg nie uznał motywów politycznych w sprawie „Yves Rocher”, chociaż przyznał odszkodowanie za areszt domowy, które zostało w całości wypłacone przez rosyjskie władze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz