„Stan jest krytyczny” – woła minister ds covida Niedzielski.
Wtóruje mu główny doradca Horban: „System jest na granicy wydolności”. „Niestety ciągłe testujemy za mało” – mówi dyżurna pani doktor.
Jak widać, wytyczne WHO w sprawie testów PCR nie są znane naszym specom od szerzenia paniki.
Szpital w Poznaniu wprowadza ograniczenia dotyczące odwiedzin noworodków. Powodem jest – według TVN24 – trzecia fala koronawirusa i nieodpowiedzialność rodziców. Wirusolog prof. Gut stwierdza: „Szczyt zachorowań będzie tydzień, dwa po tym, jak ludzie odzyskają rozsądek”.
Więc już nawet ja z pewnym oporem określam medialną rzeczywistość jako cyrk na kółkach. Strach się bać – żyję sobie spokojnie we Wrocławiu i mam kontakt z ponad trzydziestoma osobami, które przynajmniej w mojej obecności nie noszą kagańców. Ostatnio zauważyłem wśród części tych osób narastanie wątpliwości: „Może jednak coś jest w tym szaleństwie?”
Tymczasem możemy dowiedzieć się z poważnej książki:
„Koronawirusy należą do tych drobnoustrojów, które u ludzi na całym świecie i w każdym wieku wywołują pospolite przeziębienia i dlatego stanowią jedną z nieuniknionych przykrości ludzkiego życia. Są przyczyną wielu zachorowań szczególnie w zimie oraz na wiosnę kiedy słabną ataki innej dużej grupy katarogennych napastników – rinowirusów.
Zakażenia wywołane przez koronawirusy bywają czasami śmiertelne u zwierząt laboratoryjnych, ale nie u człowieka, z wyjątkiem być może sytuacji, w których odporność jest drastycznie zmniejszona z jakiegoś innego powodu. Koronawirusy z zadziwiającą skutecznością potrafią powtórnie atakować tych samych gospodarzy, co stanowi jedną z przyczyn, dla których wszelkie marzenia o szczepionce pozostają w sferze utopii.”
(Leon Jabłoński – „Wirusologia – Podręcznik dla studentów”, Państwowy Zakład Wydawnictw Lekarskich, 1973 r.)
Źródło: http://dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=30759&Itemid=53)
A dr Zbigniew Martyka mówi w wywiadzie:
„… mamy do czynienia z wirusem sezonowym i mutującym (co było wiadomo od razu, wbrew przekazom medialnym), więc podawać szczepionkę również należałoby co roku. I do tego wszystko zmierza. Czy to będzie koniec epidemii? W zeszłym roku zanotowaliśmy 1,26 miliona zakażeń SarsCoV-2. Dla porównania, liczba zachorowań na grypę w sezonie 2017/2018 to 5,41 miliona przypadków.
Co roku koronawirusy powodują część zachorowań z ilości przypadków kwalifikowanych dotychczas jako grypopochodne. Ponieważ mutują, jak wirus grypy, powodują zachorowania raz cięższe, raz lżejsze (różne w różnych sezonach). W tym sezonie SARS-COV-2 w większości przypadków powoduje infekcję, która nie przeradza się w chorobę (bo nie istnieje nic takiego, jak „bezobjawowy COVID-19″), w mniejszym procencie wywołuje chorobę o przebiegu cięższym od tegorocznej grypy. Nie jesteśmy w stanie w żaden sposób przewidzieć, jak sytuacja będzie wyglądała za rok czy dwa – równie dobrze modele mogą się odwrócić o 180 stopni.”
Dziennikarz: Biorąc pod uwagę obecne wyniki, jaką strategię wobec COVID-19 należałoby przyjąć?
„Skończyć lock-down, przywrócić normalne funkcjonowanie ochrony zdrowia – jak w poprzednich latach. Dotychczasowa polityka rządu kosztowała życie ponad 75 tysięcy osób – niediagnozowanych i nieleczonych, właśnie przez „walkę” z koronawirusem. Ile jeszcze ludzi musi umrzeć, żebyśmy się opamiętali?”
Zygmunt Białas
http://zygumntbalas.neon24.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz