– Laptop mi padł i nie mam na czym pracować. Stres mnie zżera okrutnie (…) Ale dziś mam terapię, to przepracuję to, nie mogę się doczekać – pisze na Instagramie feministka i lewicowa aktywistka Maja Staśko, do wpisu dołączając zdjęcie swojej zapłakanej twarzy.
Feministka i lewicowa aktywistka Maja Staśko podzieliła się dzisiaj ze swoimi odbiorcami na Instagramie prawdziwym „dramatem”, jaki miał miejsce w jej życiu. Otóż pani Staśko… zepsuł się laptop. Z opisu wynika, że jest jej z tego powodu straszliwie ciężko, a pełnego obrazu tragedii dopełniają zdjęcia jej zapłakanej twarzy.
– Jest mi strasznie ciężko przez ten laptop, gadam z informatykami, co mogę robić, próbuję wszystkiego. Za mocno się tym przejmuję, ale tak mam czasem nie mogę pracować, to boli i wywołuje na maksa niepokój. Ale dziś mam terapię, to przepracuję to, nie mogę się doczekać – pisze Maja Staśko.
[Chyba za mało tej terapii – admin]
– Zwykle nie pokazuję tu za wiele ciężkich momentów, bo dotyczą moich bliskich i prywatnych spraw. Ale jeśli przeżywacie coś trudnego, niepokój, lęk, kryzysy – nie jesteście sami. Pamiętajcie o tym – podsumowała tragiczne zdarzenie aktywistka.
Oto kilka wpisów na Twitterze, odnoszących się do tragedii Majki Staśko:
Podobno dobra jest gliceryna – admin
Ten ostatni komentarz chyba trafia w sedno… – admin
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz