sobota, 22 maja 2021

Tsunami (sztandarowym przykładem bullshido w naszym kraju ...

Tsunami (sztandarowym przykładem bullshido w naszym kraju. Polecam obejrzeć fotografie z tego "stylu" ze szczególnym uwzględnieniem mimiki bohaterów) zaś w tytułomanii dorównuje samemu Breżniewowi. Tyle tylko że Breżniew kolekcjonował tytuły i ordery mające jakąś wartość. Pan Murat natomiast takiej możliwości nie ma, dlatego musi zdać się na własną fantazję. I tak sam sobie nadał stopień 10 dana w karate, tytuł murzy, stopień generała i order św. Stanisława (nie należy jednak mylić go z przedrozbiorowym a potem zaborczym orderem).
Przekrój pozostałych członków bractwa też jest ciekawy. Mamy tam i hierarchów kościelnych i dawnych partyzantów, mamy też eks członka KC PZPR Albina Siwaka i jakąś bliżej nieznaną tajską bizneswoman tytułowaną księżniczką. W ogóle ta tytułomania jest tu uderzająca - generałowie, admirałowie itd. Pełen przegląd - obok stopni wojsk wszystkich rodzajów mamy tu europejskie tytuły arystokratyczne przeplatane z tatarskimi. Ba, w statucie znalazłam zapis że kapituła nadaje swoim członkom patenty szlacheckie tradycji polsko-tatarskiej (sic!). Co to za twór jest nie wiem ani ja ani nawet nikt z naszych rodzimych Tatarów.
I tu dochodzimy wreszcie do koszmaru heraldyka. Oczywiscie skoro są tytuły arystokratyczne to muszą być i herby. Pół bidy jak członek bractwa identyfikuje się jakimś herbem rodowym. Gorzej jak takiego herbu nie ma i trzeba go stworzyć. Wtedy hulaj dusza, piekła nie ma. Weźmy chociażby herb wspomnianego wcześniej Murata. Tarcza trójdzielna, w polu prawym na czerwonym tle srebrny orzeł w złotej koronie. Dość paskudny moim skromnym zdaniem wzór orła, ale ok, de gustibus i tak dalej. W polu lewym na błękitnym tle złota tamga tatarska wpisana w złoty okrąg z zaćwieczonym złotym półksiężycem. Różne cuda w polskiej heraldyce robią za godła więc i tatarska tamga ma rację bytu. Ale pole dolne to już piękny przykład heraldyki paintowej. Po prostu w złote pole wklejono logo szkoły Karate Tsunami - pomarańczowy okrąg z białą "lamówką" przepasany czarnym pasem. Nawet się nie postarano o jakąkolwiek próbę dopasowania logo do tradycji heraldycznej. Jeszcze większa jazda jest z herbem Wielkiego Mistrza (mistrza czego? Myślałam że Murat jest Wielkim Mistrzem. To w tym bractwie jest ich więcej?) ppłk. BL Nguyen Ngoc Noi (wybaczcie, ale nie pokuszę sie o próbę odmiany tego imienia). Pola górne jak u Murata, ale w dolnym wklejono po prostu wycięty z fotografii detal (chyba archtektoniczny) - stylizowany zwój z jakimiś azjatyckimi napisami.
Herby komandorii to też niezła jazda, polecam sprawdzić samemu.
Brak dostępnego opisu zdjęcia.
Brak dostępnego opisu zdjęcia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

W Niemczech człowiek niesłusznie skazany po 13 latach w więzieniu dostał rachunek za spanie i obiady na 100 tysięcy euro!

Historia Manfreda Genditzkiego brzmi jak scenariusz rodem z koszmaru. Mężczyzna ten, w 2010 roku, został skazany na dożywocie za morderstwo,...