Przejdź do głównej zawartości

Jaś Kapela: Bywam trollem. Trolling to współczesna forma sztuki prowadzenia sporów

Jaś Kapela: Bywam trollem. Trolling to współczesna forma sztuki prowadzenia sporów

W Polsce są agencje specjalizujące się w czarnym PR. Jest wielu chętnych do wynajmowania trolli, a ponieważ trudno o pracę, ludzie godzą się być trollami za pieniądze. Politycy różnych opcji, firmy lobbingowe, agencje reklamowe sięgają po uczniów czy studentów - rozmowa z autorem powieści ?Dobry troll?
Artykuł otwarty w ramach bezpłatnego limitu prenumeraty cyfrowej
Czym jest trolling?

Trollowanie to okazja, żeby zaistnieć. Jeżeli teraz rozmawiamy o trollach, to znaczy, że udało im się to, co zamierzali: oburzyć społeczeństwo. Włożyć kij w mrowisko. Stać się sensacją medialną. Najlepszy sposób na trolli to ich ignorowanie. Gdy media się oburzają, oni są zachwyceni. Gdy jakiś autorytet albo celebryta, a tych w Polsce nie brakuje, wyrazi moralny sprzeciw wobec internetowych ataków, troll jest szczęśliwy.

Trollowanie to wywoływanie emocji. Ośmieszanie i obrażanie na wszystkie sposoby. Publikowanie napastliwych, kontrowersyjnych i skandalizujących treści. Głównie w internecie. Troll często używa informacji nieprawdziwych, przeinaczonych czy absurdalnych. Na przykład wchodzi na stronę "Minuta ciszy dla papieża" i pisze o odpowiedzialności Jana Pawła II za rzeź Polaków na Wołyniu i akty pedofilskie oraz wkleja wyśmiewające papieża memy, tzw. cenzopapy. To wkurza ludzi. Trzeba jednak pamiętać, że Karol Wojtyła w czasie epidemii AIDS zdecydował się nie łagodzić stanowiska Watykanu w kwestii antykoncepcji. Dogmat o nieomylności papieża był dla niego ważniejszy niż to, że ludzie będą umierać, jeśli nie zaczną używać prezerwatyw. Można więc poniekąd zrozumieć internetowych śmieszków, którzy nie mają dla Jana Pawła II litości.

Właśnie zaatakowano Filipa Chajzera w żałobie po śmierci syna.

Atak trolli na rodzinę Chajzerów przybrał ostre formy. Fora zalała fala komentarzy: "Szkoda, że umarł tak młodo, ale widocznie zasłużył na śmierć". Pod artykułem o śmierci dziecka Filipa Chajzera jakiś troll napisał: "Dobrze, że zdechł". Ktoś pytał, czy można kupić auto po wypadku. Wszystkie te wpisy zbierały lajki (najpewniej innych trolli) i były komentowane przez tłumy oburzonych ludzi. Media o tym pisały, większość czytających poczuła odrazę. I o to chodziło.

Trolle mają zawsze oburzające i odrażające poglądy?

Troll miewa różne tożsamości. Kim jest naprawdę, trudno stwierdzić. Czy ma skrajne poglądy, czy nie ma żadnych? Nawet jeśli jakieś ma, to może wyrażać inne. Wielu jest takich, którzy trollują naraz fora lewicowe i prawicowe, bo tu i tu można się pobawić. Zwykle jeden troll ma kilka awatarów. Grasuje po stronach i forach. Lubi siać ferment. Często nie wierzy w to, co pisze, ale pisze dla wywołania szokującego efektu. Trolle są wszędzie. Szydzą ze wszystkich.

Rosnący w siłę trolling nie zna granic przyzwoitości?

Chyba nie. Pokazała to fala trollingu po śmierci Dominika Szymańskiego, który się powiesił, bo został zaszczuty w szkole, czy blogerki modowej o pseudonimie "Maddinka" (lipiec 2015). Ta kobieta naprawdę nazywała się Martyna Ciechanowska. Zmarła w wieku 27 lat. Pod nekrologiem snuto insynuacje, że była winna pieniądze (700 zł) i ciuchy. Chodziło o to, żeby wyśmiać środowisko blogerek modowych i media żerujące na czyjejś śmierci.

Co różni trolla od zwykłego użytkownika sieci?

Zwykły użytkownik pisze to, co myśli. Troll zwykle się nie utożsamia z poglądami, które prezentuje. Dla niego liczy się wywołanie negatywnych uczuć. Jego gra obliczona jest na efekt. W slangu trolli mówi się, że trollowanie polega na wywołaniu "bólu dupy". Istotnie troll może wywołać czyjś "ból dupy". Ten, którego pupa boli, jęczy, krzyczy i piszczy. Wtedy troll się cieszy. Troll nie trolluje z zawiści czy nienawiści, ale zwykle dla zabawy. Troll nie jest zwykłym hejterem.

Co w takim razie różni trolla od hejtera?

Troll jest zwykle zdystansowany wobec własnego hejtu. Hejter zostawia nienawistne komentarze, bo naprawdę kogoś lub czegoś nienawidzi. Obserwuję wielu hejterów nienawidzących (szczerze) homoseksualistów albo muzułmanów. Trolle często nie żywią nienawiści, posługują się nienawiścią jako zaczepką. Hejt to przynęta. Nazwa trolling pochodzi od techniki łowienia polegającej na zarzucaniu przynęty z płynącej łódki.

Nazwa troll nie pochodzi od demona z mitologii skandynawskiej?

Troll rzeczywiście przypomina diabełka. Bywa bezczelny i chamski. A w realu to może być aniołek ze świetnymi ocenami z matematyki, ukochany synek mamusi. W rzeczywistości wirtualnej zamienia się w diabła. Jego celem jest przyjemność, którą osiąga, gdy ktoś się denerwuje.

"Życzę ci, żebyś zdechł na raka". Listy od fanów
https://www.youtube.com/watch?v=HFOGUpPlBAw

Skąd wiemy, że mamy kontakt z trollem?

Nie zawsze wiemy, przeważnie dowiadujemy się z czasem. Zazwyczaj po przeczytaniu komentarza nie sprawdzamy, kim jest jego autor. Oburzenie odurza nas od razu. A wystarczyłoby wejść na profil komentującego i zobaczyć, że jest on fałszywy, i nie przejmować się tym, co pisze. Na Facebooku jest to łatwe. Jeśli ktoś ma mało znajomych, aktywności i żadnych zdjęć, jest duża szansa, że jest trollem. Albo dba o swoją prywatność. Ale wtedy przeważnie nie zostawia obraźliwych komentarzy.

Głupie dowcipy w sieci prowadzą jednak do realnych nieszczęść.

Kilka lat temu grupa trolli weszła na stronę amerykańskiej fundacji na rzecz epilepsji. Trolle zasypały portal grafikami optycznymi wywołującymi zawroty głowy. Wielu chorych wchodzących na stronę fundacji miało ataki epilepsji. To raczej żałosne. Natomiast gimnazjalistkę z Trąbek Wielkich oskarżoną o związek z wuefistą internauci zaszczuli. Ta 15-letnia ofiara pomówień powiesiła się. Ci ludzie mają krew na rękach. Warto zapytać, dlaczego nie było nikogo, kto by z tą dziewczyną pogadał i wytłumaczył jej, że to hejt. Komisja dyscyplinarna MEN wykazała nieprawidłowości w szkole. Nagranie, które stało się podstawą plotki, było na kamerach szkolnego monitoringu. W jaki sposób internauci się o nim dowiedzieli?

Czy policja nie powinna ścigać trollujących w taki sposób?

Mamy wolność słowa. Nie można ograniczać swobody wypowiedzi w sieci. Ale bywa, że trolle przekraczają granice prawa. Najwięcej kroków mających uregulować trolling podjęła Wielka Brytania. Przed sądem zasiadali trollujący wyciągnięci sprzed swoich komputerów. Niektórzy trafili za kratki. Jednocześnie trolling opanowuje media, politykę, rozrywkę i życie społeczne. Bywa, że politycy czy celebryci mówią rzeczy, które trudno traktować poważnie, w które sami nie wierzą. Ale mogą zaistnieć w mediach. Zaryzykuję tezę, że żyjemy w kulturze trollingu.

Sean Duffy, 25-latek z południowej Anglii, został skazany na 18 tygodni więzienia za to, że zamieszczał kłamliwe informacje na facebookowym profilu poświęconym pamięci Natashy MacBryde, nastolatki, która w walentynki rzuciła się pod pociąg. W jednym z postów napisał: "Natasha nie była zastraszana, była dziwką". Rodzice twierdzą, że wiadomość, którą dostała tuż przed śmiercią: "Bądź miła dla ludzi, bo inaczej stracisz wszystkich", odegrała znaczącą rolę w jej decyzji o samobójstwie. Wątpię, czy można się zabić tylko z powodu wiadomości na Fejsie. Fakt, że rodzice tak twierdzą, raczej świadczy o ich braku kontaktu z własną córką.

Nawet spokojna Kanada ma dziś poważne problemy z trollingiem.

Jakiś facet z Ontario, aby pogrążyć feministkę zwracającą uwagę na problem mizoginii w grach komputerowych, sam zaprogramował grę. Po każdym kliknięciu na zdjęcie kobiety, kanadyjskiej blogerki i aktywistki Anity Sarkeesian, na jej twarzy pojawiała się paskudna opuchlizna, duże siniaki albo krew. "Ona żąda równości płci w grach wideo, ale w rzeczywistości po prostu chce wykorzystać fakt, że urodziła się z waginą, by zdobyć pieniądze", napisał. Rzeczywiście, dostała ponad 160 tys. dol. na swój prorównościowy projekt, choć chciała tylko sześciu. Moim zdaniem to nie jest trolling, tylko zwykła nienawiść pokazująca, jak bardzo faceci boją się równouprawnienia.

Internet zalewa fala nowego antysemityzmu.

Wiele raportów pokazuje, że w ostatnich latach znacznie wzrosła popularność hashtagów #HitlerDidNothingWrong (HitlerNieZrobiłNiczegoZłego) czy #killjews (zabijżydów). Wiele z tych wpisów to robota trolli. Nie zawsze wierzą w to, co piszą, ale piszą. Słowa "Hitler" i "Holocaust" są obecnie wśród 50 najczęściej używanych na Twitterze. I nie jest to wyłącznie zasługa Janusza Korwin-Mikkego. Może jest tak, że internet pozwolił rasistom wyjść z ich piwnic do sieci.

Po kampanii wyborczej w Polsce mówi się o trollingu w krajowej polityce.

Ataki na politycznych oponentów to chleb powszedni internetu. Ilość hejtu na PO, PiS, SLD, a nawet PSL jest olbrzymia. W kampanii prezydenckiej chyba każde forum dyskusyjne w kraju było trollowane. Są osoby, które zarabiają na trollowaniu. Zwykle to nie są duże pieniądze - kilkadziesiąt groszy od komentarza.

Można być trollem na zlecenie? Kto ich wynajmuje?

W Polsce są agencje specjalizujące się w czarnym PR. Jest wielu chętnych do wynajmowania trolli, a ponieważ trudno o pracę, ludzie godzą się być trollami za pieniądze. Politycy różnych opcji, firmy lobbingowe, agencje reklamowe sięgają po uczniów czy studentów. Pokazuje to też degenerację klasy politycznej i kapitalistycznego systemu, który nie zna innej wartości niż zysk. Przeciętni użytkownicy sieci przeglądają komentarze i wierzą, że to głos społeczeństwa. Bzdura. Trzeba mieć dystans do tego, co się czyta w internecie. Nigdy nie wiesz, kto za to płaci.

Kim są ofiary trollingu? Kto daje się strollować?

Najłatwiej strollować osobę, która ma twarde przekonania, nie wyobraża sobie, jak można żartować z poglądów, które wyznaje. Łatwo się obraża. Trudniej jest strollować taką, która ma dystans i jest ironiczna. Ignoruje. Bo trolling to zabawa w agresję, wojnę, ciętość i szybkość. To gra bez żadnych reguł, celem jest urażenie przeciwnika. Trolling bywa wulgarny i obsceniczny, ale taki bawi najbardziej.

Napisałeś powieść "Dobry troll". Dobre trolle istnieją?

To satyra. Główny bohater Janusz Małolepszy jest trollem od przedszkola. Idzie przez życie, trollując. Nie tylko w internecie. W podstawówce organizuje "Tydzień biedy". Dzieciaki są dzielone na siedem grup, aby uświadomić im nierówności społeczne. Te, które wylosowały rolę bogaczy, są noszone w lektykach. Uczniowie, którym przyszło grać biednych, nie dostają nawet zupy. Oczywiście w żadnej polskiej szkole to by się nie mogło wydarzyć. Nierówności społeczne i fakt, że połowa światowego bogactwa znajduje się w rękach kilkuset osób, nie jest tematem. Trzeba więc szkołę strollować, żeby o tym powiedzieć. Nie potępiam trollingu.

Żyjemy w czasach, które potrzebują radykalnych metod. Trolling to też jakaś forma erystyki. "Erystyka, czyli sztuka prowadzenia sporów" Arthura Schopenhauera to podręcznik o sztuce dyskutowania. Autor uczy, jak zwyciężać niekoniecznie w sposób merytoryczny. Zawsze można użyć argumentu ad absurdum lub ad personam.

Sztuka czytania pokaż ksiażki Jaś Kapela
https://youtu.be/cX07e2eRo8Y

Trolling jako współczesna zabawa w niegdysiejszą erystykę?

Można tak na to spojrzeć. Internet umożliwia łatwy dostęp do środowisk, które w realnym świecie są nam odległe. Nie znam osobiście wielu nacjonalistów czy aktywistów pro-life. Chyba że spotkam jakichś na imprezie u rodziców. Internet sprawia, że mogę wejść w środek świata takich ludzi i wtrącić się do ich rozmowy.

Czyli jednak jesteś trollem - dobrym czy złym?

Bywam trollem. Należę do tajnych grup na Fejsie, gdzie ludzie naśmiewają się z papieża. Bawią mnie te memy, ale bardziej bawi mnie to, że w każdej wiosce, w której Karol Wojtyła postawił stopę, jest tablica upamiętniająca ten fakt. Absurd odpowiada na absurd. W internecie nikt nie jest święty.

Stworzyłeś "Przesłanie Pana Trollito". Zacytujesz fragment?

"Ocalałeś nie po to aby żyć/ masz mało czasu trzeba wkurwić wszystkich/ bądź odważny gdy rozum zawodzi bądź odważny/ w ostatecznym rachunku jedynie to się liczy". I dalej: "a trolling twój silny niech będzie jak morze/ ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych/ powiedz im jacy są żałośni". Ten wiersz to parodia wiersza Zbigniewa Herberta. Ktoś może powiedzieć: Jaś Kapela sławi trolling w poezji. Ale to nie tak. Ten wiersz to też trolling.

Dostrzegasz jakieś jasne strony trollowania?

Trolling może być pozytywną metodą, która otwiera komuś oczy, może poszerzać horyzonty, zadziałać jak zimny prysznic. Dobry przykład to działalność grupy Yes Men. Zrobili na przykład fałszywą kampanię reklamową, w której firmy zatruwające środowisko chwaliły się, że będę za darmo rozdawać dzieciom designerskie inhalatory na astmę. Wierzę, że ktoś może zmienić światopogląd pod wpływem działania trolla. Wtedy trollowanie ma sens. Czasem myślę, że w tym szaleństwie trollingu jest metoda. Zbyt łatwo wchodzimy w konwencje i rytuały. Troll uderza w schematy, rozbija poczucie samozadowolenia. Zmusza do myślenia.

Nie masz wyrzutów sumienia, że trollując, krzywdzisz?

Staram się nie krzywdzić. To trudne, bo niektórzy są naprawdę wrażliwi. Na przykład dewoci posiadają (podobno) uczucia religijne. Rzekomo ich krzywdzę, gdy naśmiewam się z katolickich dogmatów. Dla mnie uczucia religijne nie istnieją. Uważam, że śmiejąc się, nie krzywdzę. Wiem, że dla wielu samo moje istnienie jest obrazą. Czy to znaczy, że mam się zabić, jak mi czasem radzą w komentarzach? Czy raczej oni powinni udać się na jakąś terapię? Myślę, że nie ma w Polsce nikogo, kto czytając "Dobrego trolla", nie zaśmiałby się choć raz.

Jaś Kapela (ur. 1984) - absolwent kulturoznawstwa na Uniwersytecie Jagiellońskim. Poeta (wydał książki z wierszami "Reklama", "Życie na gorąco") i pisarz ("Stosunek seksualny nie istnieje", "Janusz Hrystus", "Dobry troll"). Należy do zespołu redakcji Wydawnictwa Krytyki Politycznej.

Źródło: http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,53668,18584258,troll.html?disableRedirects=true


HISTORIA MARKSIZMU CZ. 4/5 MARKSIZM SEMANTYCZNY 1
https://www.youtube.com/watch?v=-GmMZOKrKQg

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Twój kot macha ogonem? Zobacz, co to oznacza.

  Merdanie ogonem u psa jest dla większości ludzi czytelne. Świadczy o ekscytacji i pozytywnym nastawieniu zwierzęcia. A jeśli kot macha ogonem, to jest zadowolony czy może wręcz przeciwnie? Czy koci ogon mówi to samo co psi? Istnieje sporo mitów wokół tego zjawiska, a ich konsekwencje bywają przykre. Poznaj tajniki mowy kociego ogona. Machanie ogonem przez kota może być jednym z sygnałów ostrzegawczych Różnice w psiej i kociej mowie ciała Traktowanie kota jak małego psa jest dużym błędem, szczególnie przy okazji interpretowania mowy ciała obu gatunków. Psi ogon merdając mówi coś zupełnie innego niż ogon koci. Pies manifestuje w ten sposób dobry nastrój i pozytywną ekscytację, kot – zdenerwowanie, złość i napięcie. A dlaczego w ogóle zwierzę macha ogonem? Ten rodzaj komunikowania sprawdza się na odległość, bez potrzeby zbliżania się osobników do siebie. Merdający czy machający ogon widać z daleka, co daje dużo czasu na podjęcie adekwatnego działania. Koty preferują ten rodzaj „zdystans

Polskie drewno opałowe ogrzeje Niemców. Co zostanie dla Polaków?

  Polskie drewno opałowe ogrzeje Niemców. Co zostanie dla Polaków? Ilość drewna byłaby w Polsce wystarczająca, gdyby nie było ono sprzedawane za granicę. Tymczasem przedsiębiorcy z Niemiec wykupują polskie drewno opałowe. Co sądzą o tym przedstawiciele przemysłu drzewnego? Jak  wynika  z nieoficjalnych ustaleń „Super Expressu”, niemieccy przedsiębiorcy masowo wykupują polskie drewno opałowe, które sprzedają Lasy Państwowe. W efekcie rosną ceny drewna, brakuje opału dla Polaków, którzy, jak wcześniej  pisały  media, rzucili się do zbierania chrustu na opał w lesie. Ciekawe jest, że jak informował Murator, ceny drewna opałowego wzrosły o 100 proc. względem 2021 roku i za m3 drewna opałowego trzeba teraz zapłacić średnio 400-500 zł. Ceny w Lasach Państwowych są niższe i zależne od regionu. W rozmowie z TOK FM Rafał Zubkowicz z Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych zauważył, że średnia cena gałęziówki wynosi 30 zł, nie wliczając w to transportu, pocięcia, rozładunku itd. Z kolei podczas  r

Ukrainiec odpowie za handel ludźmi i organizowanie nielegalnych zbiórek pod marketami „na chore dzieci z Ukrainy”

  Ukrainiec odpowie za handel ludźmi i organizowanie nielegalnych zbiórek pod marketami „na chore dzieci z Ukrainy” Ukraiński mężczyzna w wieku 38 lat został oskarżony o handel ludźmi. Jego przestępcze działania skupiały się również na rekrutowaniu osób do pracy, która miała polegać na zbieraniu datków do puszek, rzekomo przeznaczonych na pomoc dla chorych ukraińskich dzieci. Straż Graniczna poinformowała o sprawie w czwartkowym komunikacie. „Oskarżony obywatel Ukrainy werbował swoich rodaków do pracy, polegającej na zbieraniu do puszek datków przeznaczonych rzekomo na chore ukraińskie dzieci” – informuje SG. W toku dochodzenia ustalono, że w okresie od września 2020 roku do sierpnia 2022 roku, 38-letni Ukrainiec angażował ludzi do pracy, wprowadzając ich w błąd co do charakteru, warunków i legalności tej pracy. Dodatkowo, pomagał pokrzywdzonym uzyskać niezbędne dokumenty, takie jak zaświadczenia o pracy sezonowej przy zbiorach owoców w gospodarstwach lub firmach w okolicy Grójca. „Nas