Czasopismo Arcana (nr 114 6/2013) opublikowało rozmowę z prof. Anną Pawełczyńską, „socjologiem spraw niepospolitych” (copyright: Piotr Gliński). W rozmowie, w której poruszono wiele wątków Jerzy Szczęsny, poprosił panią profesor, m.in. o opinię na temat kariery naukowej prof. Baumana:
Kariera polityczna Baumana była tajemnicą poliszynela. Zupełnie nieprawdopodobna jest sytuacja zwierzeń Baumanowi śmiertelnie chorego nestora polskiej socjologii. Ossowski nie szanował Baumana, a jego postawę potępiał. Profesor, lewicowych poglądów uczestnik wojny 1920 r. z komunizmem nie miał nic wspólnego. Tych ludzi dzieliła ideowa przepaść. Ossowczycy mieli akowską przeszłość. Do AK należeli sam Ossowski oraz Marcin Czerwiński, Klemens Szaniawski, Magdalena Jasińska, Hanna i Wiesław Wiśniewscy, Jan Strzelecki, Zofia Józefowicz Andrzej Malewski, żołnierz Powstania i ja, zaprzysiężona jeszcze w ZWZ. Poza tym Profesor bardzo chronił swoją prywatność i dopuszczał do niej tylko nielicznych . Przy jego chorobie towarzyszyliśmy mu kolejno wszyscy z wyżej wymienionych, zwłaszcza Józefowicz, Jasińska oraz Jaś Strzelecki, który zamknął profesorowi oczy. Powołanie się Baumana na przedśmiertne zwierzenia Profesora aby usprawiedliwić swoje komunistyczne zaangażowanie należy traktować jako moralne nadużycie. Baumanowi mógł się – być może – zwierzać kapitan Wojciech Jaruzelski, któremu udało się to, co nie udało się Julianowi Marchlewskiemu, ale nie Stanisław Ossowski.
Jerzy Szczęsny: Gdy Bauman robił karierę w KBW, profesor Ossowski i środowisko Ossowczyków miało kłopoty polityczne. A na Uniwersytecie Warszawskim rozpoczęła się walka o eliminację przedwojennej profesury.
Ana Pawełczyńska: Ależ to nie była żadna walka, tylko napaść, w której Bauman brał czynny udział. Napaść bez możliwości jakiejkolwiek obrony. W jej wyniku profesorowie Maria i Stanisław Ossowscy, Władysław Tatarkiewicz, Kazimierz Ajdukiewicz i inni zostali usunięci z uczelni. Przedtem marksistowskie bojówki pod wodza głównie Romana Zimanda, Henryka Hollanda i Leszka Kołakowskiego ordynarnie zakłócały wykłady przedwojennych uczonych. Zaraz po zjednoczeniu PPR i PPS na UW wylądował desant wschodni. Wykłady rozpoczęli przywiezieni w 1945 r. z Rosji i awansowani z czasem płk Marek Fritzhand, ppłk Bronisław Baczko i właśnie major KBW Zygmunt Bauman. Ten ostatni na socjologii uzyskał największy wpływ i wspólne z Jerzym Wiatrem zdewastowali ja za pomocą propagandy socjalizmu naukowego. To widzenie socjologii Bauman zdaje się prezentować do dziś, skoro ocenia swoje kłopoty w 1968 roku odwołując się do teorii elit Vilfredo Pareto. To skojarzenie jest z gruntu Fałszywe i świadczy o tym, że Bauman tej teorii nie zna albo nie rozumie. Do interpretacji walki frakcyjnej w PZPR właściwe jest odwołanie się do tekstu socjologa Witolda Jedlickiego opublikowanego w maju 1962 roku w „Kulturze” paryskiej, pt. „Chamy i Żydy”. Jedlicki był jednym z najbliższych współpracowników Ossowskiego, którego profesor bardzo cenił jako wnikliwego obserwatora procesów społecznych. Wiem, bo byłam zaprzyjaźniona z Jedlickim, a przyjaźń ta trwała również po jego emigracji do Izraela. Korespondowaliśmy aż do jego śmierci. Wracając do początków kariery naukowej Baumana, trzeba pamiętac, że dorobek ówczesnej socjologii symbolizowanej nazwiskiem profesora Ossowskiego Bauman zastąpił marksistowsko-leninowskim bełkotem, zmienianym zależnie od aktualnej linii Moskwy. Niezmienne było jedno – gloryfikacja wszystkiego, co sowieckie. Mimo ze – o czym wiedzieli wszyscy i niech Bauman nie udaje dzisiaj uwiedzionego naiwnego – totalitaryzm komunistyczny stosował metody terroru podobne w wielu przypadkach z metodami terroru niemieckiego.
J.Sz. Polskie doświadczenie obu totalitaryzmów wskazuje jednak na istotną różnicę. Hitler się chociaż kochać nie kazał.
AP. Istotnie, ponieważ Niemcy, wymagając kapitulacji i uległości, nie domagali się okazywania uczuć uznania i miłości. Poza tym okupacja niemiecka wprawdzie przyczyniła się do moralnej degradacji pewnej części społeczeństwa, ale nie naruszyła etosu narodowego Polaków i więzi społecznych. Niemcom nie udało się zlikwidować fenomenu w skali światowej – Polskiego państwa Podziemnego. Co, niestety, po części udało się komunistom, w wyniku eliminacji wszystkich, poza Kościołem, autentycznych sił społecznych i politycznych.
[…]
Okupacja niemiecka nie tylko nie zniszczyła podstawowych dla Polaków wartości, ale dzieki solidarnemu oporowi przeciw niemieckiej władzy zostały one umocnione. Inaczej było z sowiecką okupacją i dominacją. Wtedy zmasowany wieloletni atak prowadzono na tradycyjne wartości i autorytety forsując antywartości. Ich czasowe zwycięstwo trwa do dziś. Dowodem tego może być Bauman, który potrafił przekształcić swoje poglądy na potrzeby zachodniej lewicy, zyskując miano proroka i mędrca. Lansowany przez niego postmodernizm i związany z nim relatywizm moralny, którym epatuje elokwentnie, przyczyniając się do samolikwidacji socjologii jako nauki grupach i więziach społecznych. Jego obfity dorobek, robiący – nawet zdawałoby się mądrym ludziom – wodę z mózgu, uważam za kolejny etap niszczenia nauki i świata tradycyjnych wartości. W okrągłych frazesach tekstów Baumana mamy opis pseudowolności, która zrodziła się z nieprzestrzegania podstawowych norm moralnych. Dziś przewagę i dominację w przekazie naukowym zyskuje nurt lewicowy, wręcz lewacko-liberalny, przegrywa zaś ciągłość europejskiej nauki i kultury. Ale nie może być wątpliwości że mimo nowocześniejszego niż komunistyczny oblicza totalitaryzmu nie odniesie on zwycięstwa.
[…]
Bauman już nie chodzi, jak dawniej, z pistoletem. Współczesna opresja jest subtelniejsza, co nie znaczy, że mniej dotkliwa. Powiedziałabym nawet, że jest ona bardziej destrukcyjna niż nachalna opresja komunistyczna. Jest bowiem zakamuflowana i pięknie opakowana. Stwarza miraż postępu, będącego w istocie regresem. Komunistyczny totalitaryzm był raną, którą można było zatamować. Obecny zaś dotyka wnętrzności i choroba często nie rzuca się w oczy, a ból, zrazu mało dotkliwy, niszczy podstępnie organizm. Okazuje się, ze do społecznych struktur zła nie należą wyłącznie łagry, kacety i policja polityczna, bo formy przemocy człowieka nad człowiekiem mogą być bardziej wyrafinowane. Poaza fizyczną przemocą istnieje przemoc polityczna, ekonomiczna i propagandowa. Ta ostatnia wymaga, aby poza nieliczną grupą nakazową ukształtował się sowicie opłacany aparat realizujący tę przemoc oraz dbający o to, aby w społeczeństwie poszerzał się krąg nieodpornych na kłamliwe treści ludzi. Takich, u których zaciera się umiejętność odróżnienia prawdy od kłamstwa.[…]
------
A.P. […] Ten totalitaryzm [światopoglądowy} wymierzony jest w wartości uniwersalne. On łącząc elementy programów lewicowych i liberalnych, usiłuje uderzać w samo jądro człowieka, w jego sumienie. Sumienie jest traktowane jako fakt kulturowy, a kultura jest za Freudem uważana za źródło cierpień, a nie za regulator rozróżniania dobra od zła. Terror światopoglądowy godzi w tradycyjne postawy człowieka. Przede wszystkim w jego patriotyzm. Heroldowie ponowoczesności uważają naród za wspólnotę pełną sprzeczności, niejednorodną, zła i historycznie przygodną. Ich zdaniem Polska i Europa potrzebuje nowych opowieści o sobie samych., bo stare są nieprawdzie. Dobra przyszłość czeka nas tylko pod warunkiem zniszczenia przeszłości. W polskich warunkach ma to zaowocować stałym zinternalizowaniem przeświadczenia, że „polskość to nienormalność”, której należy się wstydzić i w końcu wyprzeć. Ta odmiana totalitaryzmu godzi w wewnętrzną wolność człowieka, w tradycyjne więzy społeczne i zasady skłaniające go do solidarności ze wspólnota dobra. Bauman stwierdza jasno:
Nie istnieją nienaruszalne zasady, które można poznać, by postępować zgodnie z nimi, nie ma żadnych fundamentów moralnych, bez których podobno nie potrafimy być dla siebie dobrzy nawzajem. Wiedzieć, że to jest prawda, to tyle, co być człowiekiem ponowoczesnym. A cóż to jest ponowoczesność? To nowoczesność bez iluzji.
Dla Baumana iluzją jest cały wieloźródłowy dorobek kultury europejskiej z Dekalogiem na czele. Taki koncept obecnie nie ma wyraźnych granic terytorialnych, a totalitaryzm światopoglądowy, stał się międzynarodowy, globalny. Jego bazą organizacyjną są wprawdzie państwowe systemy oświaty, lokalne, uzależnione na rozmaite sposoby środki społecznego przekazu, ale specjaliści od wmawiania „etyki ponowoczesnej” tworzą międzynarodówkę. To taki światopoglądowy Komintern. Ten „ponowoczesny” Komintern wypowiedział, a właściwie nadal kontynuuje dawną wojnę z religią. Choć dobrze wie, że – jak nie pamiętam już kto zauważył – kiedy niebo jest puste, to ziemia wydana jest potędze bez zasad. W istocie ten Komintern chce tradycyjną religię zastąpić swoją antyreligią. Ta zaś łatwiej pozwoli manipulować współczesnym człowiekiem, degradując go do roli bezmyślnego, nienasyconego konsumenta dóbr, których kontrolowana dystrybucja pozwoli nad nim panować. Wmawiając mu jednocześnie, że to wszystko dla jego dobra. Podobnie jak socjalizmie naukowym. Cały wywód Baumana w Etyce ponowoczesnej ma uzasadnić nieznane dotąd prawo człowieka – prawo do własnego, autonomicznego sądu moralnego…
J. Sz. A więc to prawo Meli również Heinrich Himmler i Adolf Reichmann?
A.P. Taki wniosek wynika logicznie z etyki ponowoczesnej Baumana . Tylko że wtedy trzeba przegonić z debaty pojęcie absurdu albo nadać mu ponowoczesne znaczenie. Bo Międzynarodówka zmieniła melodię i jedyną wartością antyreligii jest teraz racjonalny egoizm i ponowoczesny nonsens. […]
-----
[…] to była napaść, w której Bauman brał czynny udział. Napaść bez możliwości jakiejkolwiek obrony. W jej wyniku profesorowie Maria i Stanisław Ossowscy, Władysław Tatarkiewicz, Kazimierz Ajdukiewicz i inni zostali usunięci z uczelni. Przedtem marksistowskie bojówki pod wodza głównie Romana Zimanda, Henryka Hollanda i Leszka Kołakowskiego ordynarnie zakłócały wykłady przedwojennych uczonych. Zaraz po zjednoczeniu PPR i PPS na UW wylądował desant wschodni. Wykłady rozpoczęli przywiezieni w 1945 r. z Rosji i awansowani z czasem płk Marek Fritzhand, ppłk Bronisław Baczko i właśnie major KBW Zygmunt Bauman. Ten ostatni na socjologii uzyskał największy wpływ i wspólne z Jerzym Wiatrem zdewastowali ja za pomocą propagandy socjalizmu naukowego. To widzenie socjologii Bauman zdaje się prezentować do dziś, skoro ocenia swoje kłopoty w 1968 roku odwołując się do teorii elit Vilfredo Pareto. To skojarzenie jest z gruntu Fałszywe i świadczy o tym, że Bauman tej teorii nie zna albo nie rozumie. Do interpretacji walki frakcyjnej w PZPR właściwe jest odwołanie się do tekstu socjologa Witolda Jedlickiego opublikowanego w maju 1962 roku w „Kulturze” paryskiej, pt. „Chamy i Żydy”. Jedlicki był jednym z najbliższych współpracowników Ossowskiego, którego profesor bardzo cenił jako wnikliwego obserwatora procesów społecznych. Wiem, bo byłam zaprzyjaźniona z Jedlickim, a przyjaźń ta trwała również po jego emigracji do Izraela. Korespondowaliśmy aż do jego śmierci. Wracając do początków kariery naukowej Baumana, trzeba pamiętac, że dorobek ówczesnej socjologii symbolizowanej nazwiskiem profesora Ossowskiego Bauman zastąpił marksistowsko-leninowskim bełkotem, zmienianym zależnie od aktualnej linii Moskwy. Niezmienne było jedno – gloryfikacja wszystkiego, co sowieckie. Mimo ze – o czym wiedzieli wszyscy i niech Bauman nie udaje dzisiaj uwiedzionego naiwnego – totalitaryzm komunistyczny stosował metody terroru podobne w wielu przypadkach z metodami terroru niemieckiego. […]
-------
Międzynarodówki zmieniona melodia – rozmowa Jerzego Szczęsnego z prof. Anną Pawełczyńską, Arcana nr 114, (6/2013), str. 7-20,
***
Anna Pawełczyńska (ur. 1922 r.), profesor socjologii, jest z rocznika Kolumbów, którzy swój egzamin dojrzałości zdawali w czasie II WW: ZWZ, AK, często więzienie, Syberia, obóz koncentracyjny. Anna Pawełczyńska była żołnierzem AK, więźniarką Pawiaka, Auschwitz-Birkenau, Flossenburga. Po wojnie podjęła studia na Uniwersytecie Warszawskim - uczennica profesorów Stanisława Ossowskiego, Władysława Tatarkiewicza, Jana Bystronia, Stanisława Batawii. Współzałożycielka i pierwszy dyrektor Ośrodka badania Opinii Publicznej. Autorka książek: Wartości i przemoc (1974), Koniec kresowego świata (2003), Głowy hydry. O przewrotności współczesnego świata (2004).
Jerzy Szczęsny (ur. 1945 r.) – prawnik, redaktor, publicysta.
Znaleziona na: http://nanofiber.salon24.pl/558433,prof-anna-pawelczynska-o-karierze-naukowej-zygmunta-baumana
Quote
Bauman wskazuje, iż współczesne relacje między ludźmi można scharakteryzować za pomocą zasad dwóch popularnych programów: „Big Brothera” i „Najsłabszego ogniwa”. W realnym życiu, tak jak w tych grach, każdy człowiek zawsze gra na własną rękę, a warunkiem osiągnięcia okeślonego celu jest, po pierwsze, współdziałanie w wykluczeniu tych, którzy stanowią przeszkodę, a następnie przechytrzenie tego, z którym się współdziałało. Liczą się bezwzględność i brak skrupułów.
Bauman, Zygmunt. 2006b. Społeczeństwo w stanie oblężenia. Tłum. Janusz Margański. Warszawa: Wydawnictwo Sic!
http://www.palimpsest.socjologia.uj.edu.pl/tl_files/palimpsest/2012-04-23/Szatan%20Palimpsest%20nr%202.pdf
W Polsce obowiązuje moralność Kalego. Kiedy na Krakowskim Przedmieściu hołota bezcześciła krzyż i sikała do zniczy, to był wesoły happening. Natomiast protest kibiców uczelni wobec wykładu Baumana to zwiastun polskiej Kristallnacht. I to na uczelni noszącej dawniej imię Bolesława Bieruta, której władze nie tak dawno zabroniły wykładu ks. Tadeuszowi Sakowiczowi-Zaleskiemu. Dzieckiem relatywizmu są podwójne standardy oceniania wydarzeń i ludzi. To pozwala niektórym wyznającym zasady etyczne o twardości gumy do żucia nazywać moich rówieśników – Kiszczaka I Jaruzelskiego – ludźmi honoru, a Baumana autorytetem moralnym. - Anna Pawełczyńska
Bauman wygwizdany na UWr
https://www.youtube.com/watch?v=QVIFnMbre3g
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz