Ukraina i Zachód pracują nad kompleksowym, trójpoziomowym planem powstrzymania „rosyjskiej agresji” – powiedział ukraiński minister spraw zagranicznych Dmytro Kułeba.
[Która to już z kolei „agresja Rosji” przeciwko Ukrainie? – admin]
Gazeta „The Washington Post”, powołując się na źródła, informowała wcześniej, że wielu amerykańskich i europejskich urzędników jest zaniepokojonych rzekomym „wznowieniem koncentracji wojsk rosyjskich” w pobliżu granicy z Ukrainą. 2 listopada „Politico” opublikowało „zdjęcia satelitarne”, na których, jak twierdzi, widać rozmieszczenie wojsk rosyjskich „na granicy z Ukrainą” – w obwodzie smoleńskim, który nie graniczy z Ukrainą.
Ministerstwo Obrony Ukrainy oświadczyło w odpowiedzi, że nie odnotowało koncentracji wojsk rosyjskich w pobliżu własnych granic. Później rzecznik Pentagonu John Kirby powiedział, że Pentagon nadal obserwuje „niepokojące ruchy” wojsk rosyjskich „w pobliżu Ukrainy”. Z kolei gazeta „Mirror”, powołując się na źródła, podała, że Wielka Brytania jest gotowa przerzucić na Ukrainę do 600 żołnierzy sił specjalnych w obawie przed rzekomo zbliżającą się rosyjską inwazją.
Jak poinformowała agencja RBC-Ukraina, pierwszy poziom ma charakter dyplomatyczny i polega na składaniu przez partnerów zdecydowanych, aktualnych, publicznych i niepublicznych oświadczeń popierających Ukrainę. „Drugi poziom byłby ekonomiczny. Mowa o nowych i bolesnych ograniczeniach ekonomicznych, które mogą zostać wprowadzone w przypadku nowych agresywnych działań Rosji. Powinny obejmować ataki na najbardziej bolesne miejsca, w tym na projekt Nord Stream 2” – powiedział Kułeba, którego cytuje RBC-Ukraina.
Trzeci poziom, jak dodał minister, ma charakter militarno-obronny. Powstrzymywanie zakłada wzmocnienie obrony Ukrainy przy pomocy partnerów. W szczególności poprzez dostarczenie dodatkowego uzbrojenia, pogłębienie współpracy wywiadowczej oraz zwiększenie obecności wojskowej w powietrzu i w akwenie Morza Czarnego.
„Ten trzypoziomowy pakiet odstraszający jest realizowany przez różnych partnerów w zależności od ich gotowości i determinacji. Ktoś jest gotowy do dostarczenia broni, ktoś jest gotowy do opracowania środków ekonomicznych, a ktoś inny – do składania twardych oświadczeń. Cenimy wszystkie te elementy i wsparcie każdego partnera jest dla nas ważne” – zapewnił minister.
Kreml reaguje na artykuł o „wojnie hybrydowej Rosji”
Dmitrij Pieskow, rzecznik prasowy rosyjskiego prezydenta, komentując artykuł o „wojnie hybrydowej” Rosji, powiedział, że w Wielkiej Brytanii pojawia się wiele histerycznych publikacji i tak należy je traktować, zaznaczając, że Rosja nie prowadzi żadnej wojny hybrydowej, Moskwa jest zainteresowana tym, aby wszyscy w Europie opamiętali się i przestali uważać ją za przyczynę wszystkich problemów.
Ostatnio w Wielkiej Brytanii pojawiło się wiele histerycznych publikacji i, niestety, dziennikarze w ogóle nie są tak zaangażowani jak zwykle w trzeźwe relacjonowanie wydarzeń, także tych w Europie Środkowo-Wschodniej. Dlatego właśnie musimy je tak traktować. Rosja nie prowadzi żadnych wojen hybrydowych, absolutnie to wykluczamy – zapewnił Pieskow.
Dodał, że Rosja jest zainteresowana, by wszyscy w Europie w końcu przestali widzieć w niej winowajcę wszystkich swoich problemów, a znaleźli ich źródła, które obecnie dławią Europę.
Ukraina i państwa zachodnie wyrażają ostatnio zaniepokojenie rzekomym nasileniem „agresywnych działań” Rosji wobec Ukrainy. W kwietniu 2021 r. Waszyngton poinformował o eskalacji „rosyjskiej agresji” i ruchach wojsk rosyjskich na Krymie oraz przy wschodniej granicy Ukrainy. Rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow oświadczył, że Rosja przemieszcza wojska na swoim terytorium według własnego uznania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz