Przejdź do głównej zawartości

Analitycy Banku PKO SA wyliczyli, ile Polskę będzie kosztował pakiet klimatyczny UE

 


Unia Europejska przedstawiła w lipcu 2021 r. program Fit for 55, który zakłada rygorystyczne ograniczenie emisji gazów cieplarnianych do 2030 r. Pakiet Fit for 55 podwyższa cel redukcji emisji w UE na 2030 r. z 40 do 55 proc. względem poziomu z 1990 r.

Eksperci Banku Pekao SA oszacowali, że koszty dla Polski wzrosną łącznie o 189 mld euro do 2030 r. względem planu redukcji emisji o 40 proc. W ciągu zaledwie 8 lat musielibyśmy więc zapłacić 865 mld złotych za samą realizację utopijnego i zbędnego celu wyznaczonego przez EU. Jest to ponad 22 tys. złotych na każdego Polaka, dorosłego, pracującego i emeryta, ale też dziecko.

Na tę liczbę wpłynie m.in. wzrost cen uprawnień do emisji CO2 w systemie EU ETS. Ponadto wpływ wywrze także tzw. mini-ETS, czyli rozszerzenie systemu handlu emisjami na budownictwo i transport drogowy. Tak, jak obecnie firmy energetyczne płacą w gruncie rzeczy dodatkowy podatek za emisję CO2, tak samo płacić miałyby firmy budowlane i transportowe. Oznaczać to będzie wzrost kosztów wszystkiego, nie tylko mieszkań czy biletów na autobusy i kolej. Wiele branż opiera się bowiem na transporcie, wszystkie dostawy są realizowane w ten sposób.

Mówimy tu zaś jedynie o dodatkowym celu i dodatkowym koszcie. Fit for 55 uzupełnia bowiem już bieżące zobowiązanie Fit for 40. Analitycy Pekao uważają, że wypełnienie dzisiejszych regulacji klimatycznych UE będzie kosztować 338 mld euro. W tym są koszty niezbędnych inwestycji w sektorze energetycznym (186 mld euro) oraz te dotyczące efektywności energetycznej w gospodarstwach domowych (prawie 100 mld). Do tego dochodzą koszty unijnego systemu handlu emisjami ETS. Łącznie daje to 527,5 mld euro, czyli 2 bln 400 tys. złotych!

W przeliczeniu na jednego Polaka (nie tylko pracującego) jest to ponad 63 tys. złotych!

Jest to niewyobrażalna suma, która odbije się na każdej rodzinie i to w sposób znaczny. Oczywiście, analitycy Pekao SA zwracają też uwagę, że do polskiego budżetu wpłynie 220 mld euro, pochodzących przede wszystkim z uprawnień do handlu emisjami, a także unijnego Funduszu Odbudowy i wieloletnich ram finansowych UE.

Po pierwsze jednak, już teraz polski rząd przejada pieniądze z handlu emisjami. Po drugie, raczej nie ma co liczyć na unijny Fundusz Odbudowy, z którego wypłaty dla Polski zostały wstrzymane ze względów ideologicznych. Jeśli nawet nastąpi ich odblokowanie, to za wielką cenę, jaką zapłacimy, przyjmując skrajnie lewicowe rozwiązania. Po trzecie, „wieloletnie ramy finansowe UE” także, na skutek np. „niepraworządności” w Polsce, mogą być dla nas niekorzystne.

Dodać trzeba, że analitycy Pekao SA wcale nie odrzucają z tego powodu Fit for 55, ale doniesienia medialne mówią, że prezentacja ich raportu na posiedzeniu rządowym wstrząsnęła wieloma politykami. Część z nich wprost mówi, że Polski nie stać na taki wydatek. Jacek Sasin, wicepremier i minister aktywów państwowych, powiedział: „Budżet państwa to 500 mld zł na rok, więc te 2,5 biliona to jest pięć budżetów polskiego państwa. To jest coś, na co nas nie stać. Oznaczałoby to cofnięcie nas w rozwoju naszej gospodarki, Polski jako kraju w stosunku do krajów zachodniej Europy. 256 tysięcy złotych na 4 osobową rodzinę. To spowodowałoby ogromne rozwarstwienia społeczne. Musimy zadać sobie pytanie czy to jest propozycja dla nas do przyjęcia”. [Akurat Polska ma dużo do gadania… – admin]

Jarosław Kaczyński stwierdził natomiast: „Uważam, iż w kwestiach klimatu rzeczywistość szybko dezawuuje różne tezy. Zatem czasami bardziej opłaca się na coś zgodzić, odciąć od tego kupon, bo i tak można mieć pewność, iż te najbardziej radykalne rozwiązania nie wejdą w życie”.

W jego wypowiedzi, dla Gazety Polskiej zaznaczmy, widać taką sugestię, że Polska godzi się na klimatyczne szaleństwo, bo wie, że pomysły ekologistów nigdy nie wejdą w życie, a oni sami będą musieli szybko wycofać się ze swoich utopijnych założeń. W ten sposób natomiast polski rząd wyjdzie na postępowy i otwarty.

Problem w tym, że jest to tylko interpretacja prezesa PiS. Szaleńcy z Brukseli mogą przeć do wdrożenia swoich rozwiązań za wszelką cenę, a Polska, godząc się na nie, coraz bardziej zamyka sobie drogę odwrotu. Tym bardziej, że już dawno weszła na tę ścieżkę, przyjmując, i czerpiąc z tego profity, system handlu emisjami.

Autor: Chris Klinsky
Źródło: redakcja
https://prawy.pl/

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Twój kot macha ogonem? Zobacz, co to oznacza.

  Merdanie ogonem u psa jest dla większości ludzi czytelne. Świadczy o ekscytacji i pozytywnym nastawieniu zwierzęcia. A jeśli kot macha ogonem, to jest zadowolony czy może wręcz przeciwnie? Czy koci ogon mówi to samo co psi? Istnieje sporo mitów wokół tego zjawiska, a ich konsekwencje bywają przykre. Poznaj tajniki mowy kociego ogona. Machanie ogonem przez kota może być jednym z sygnałów ostrzegawczych Różnice w psiej i kociej mowie ciała Traktowanie kota jak małego psa jest dużym błędem, szczególnie przy okazji interpretowania mowy ciała obu gatunków. Psi ogon merdając mówi coś zupełnie innego niż ogon koci. Pies manifestuje w ten sposób dobry nastrój i pozytywną ekscytację, kot – zdenerwowanie, złość i napięcie. A dlaczego w ogóle zwierzę macha ogonem? Ten rodzaj komunikowania sprawdza się na odległość, bez potrzeby zbliżania się osobników do siebie. Merdający czy machający ogon widać z daleka, co daje dużo czasu na podjęcie adekwatnego działania. Koty preferują ten rodzaj „zdystans

Polskie drewno opałowe ogrzeje Niemców. Co zostanie dla Polaków?

  Polskie drewno opałowe ogrzeje Niemców. Co zostanie dla Polaków? Ilość drewna byłaby w Polsce wystarczająca, gdyby nie było ono sprzedawane za granicę. Tymczasem przedsiębiorcy z Niemiec wykupują polskie drewno opałowe. Co sądzą o tym przedstawiciele przemysłu drzewnego? Jak  wynika  z nieoficjalnych ustaleń „Super Expressu”, niemieccy przedsiębiorcy masowo wykupują polskie drewno opałowe, które sprzedają Lasy Państwowe. W efekcie rosną ceny drewna, brakuje opału dla Polaków, którzy, jak wcześniej  pisały  media, rzucili się do zbierania chrustu na opał w lesie. Ciekawe jest, że jak informował Murator, ceny drewna opałowego wzrosły o 100 proc. względem 2021 roku i za m3 drewna opałowego trzeba teraz zapłacić średnio 400-500 zł. Ceny w Lasach Państwowych są niższe i zależne od regionu. W rozmowie z TOK FM Rafał Zubkowicz z Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych zauważył, że średnia cena gałęziówki wynosi 30 zł, nie wliczając w to transportu, pocięcia, rozładunku itd. Z kolei podczas  r

Ukrainiec odpowie za handel ludźmi i organizowanie nielegalnych zbiórek pod marketami „na chore dzieci z Ukrainy”

  Ukrainiec odpowie za handel ludźmi i organizowanie nielegalnych zbiórek pod marketami „na chore dzieci z Ukrainy” Ukraiński mężczyzna w wieku 38 lat został oskarżony o handel ludźmi. Jego przestępcze działania skupiały się również na rekrutowaniu osób do pracy, która miała polegać na zbieraniu datków do puszek, rzekomo przeznaczonych na pomoc dla chorych ukraińskich dzieci. Straż Graniczna poinformowała o sprawie w czwartkowym komunikacie. „Oskarżony obywatel Ukrainy werbował swoich rodaków do pracy, polegającej na zbieraniu do puszek datków przeznaczonych rzekomo na chore ukraińskie dzieci” – informuje SG. W toku dochodzenia ustalono, że w okresie od września 2020 roku do sierpnia 2022 roku, 38-letni Ukrainiec angażował ludzi do pracy, wprowadzając ich w błąd co do charakteru, warunków i legalności tej pracy. Dodatkowo, pomagał pokrzywdzonym uzyskać niezbędne dokumenty, takie jak zaświadczenia o pracy sezonowej przy zbiorach owoców w gospodarstwach lub firmach w okolicy Grójca. „Nas