środa, 30 marca 2022

Takie wydarzenia mają miejsce raz na stulecie. Sergiej Glazjew o przełomie epok i zmianie reguł.

 



Czy możliwe jest ustabilizowanie rubla w ciągu trzech dni i dlaczego ukraińskie „zombie” się nie poddają?

„Po tym, jak nie udało im się osłabić Chin poprzez wojnę handlową, Amerykanie przekierowali główne uderzenie na Rosję, którą postrzegają jako słabe ogniwo w globalnej geopolityce i gospodarce. Anglosasi próbują realizować swoją odwieczną rusofobię, aby zniszczyć nasz kraj, a jednocześnie osłabić Chiny, ponieważ strategiczny sojusz Federacji Rosyjskiej i ChRL jest nie do zniesienia dla Stanów Zjednoczonych”.

Nie mają takiej siły ekonomicznej ani militarnej, która mogłaby zniszczyć nas razem, a nie osobno” – mówi Siergiej Głazjew, pracownik naukowy Rosyjskiej Akademii Nauk i były doradca prezydenta Rosji. W wywiadzie dla BIZNESU Online, Głazjew mówi o tym, jakie możliwości otwierają się przed rosyjską gospodarką, czy Bank Centralny daje się we znaki wrogom i czy dolara zastąpi nowa waluta światowa.

„Nowy światowy ład gospodarczy jest ideologicznie socjalistyczny”.

Sergiuszu Jurjewiczu, komentując dzisiejsze tragiczne wydarzenia, napisał Pan w swoim kanale na Telegramie, że należy przeczytać Pańską książkę o „ostatniej wojnie światowej”, napisaną około 6 lat temu. Jak udało się Panu tak trafnie wszystko przewidzieć?

Siergiej Glazjew (SG):  Faktem jest, że istnieją długofalowe wzorce rozwoju gospodarczego, których analiza i zrozumienie pozwala nam przewidywać bieżące wydarzenia. Obecnie mamy do czynienia z jednoczesną zmianą struktur technologicznych i gospodarczych świata, przy czym zmienia się podstawa technologiczna gospodarki, następuje przejście do zasadniczo nowych technologii, a także przekształca się system zarządzania. Tego rodzaju wydarzenia mają miejsce mniej więcej raz na sto lat.

Wzorce technologiczne zmieniają się mniej więcej raz na 50 lat, a ich zmianom towarzyszy zwykle rewolucja technologiczna, depresja i wyścig zbrojeń. Natomiast światowe wzorce gospodarcze zmieniają się raz na 100 lat, a ich zmianie towarzyszą wojny światowe i rewolucje społeczne. Wynika to z faktu, że elita rządząca krajów stanowiących rdzeń starej światowej struktury gospodarczej zapobiega zmianom, nie bierze pod uwagę pojawienia się bardziej efektywnych systemów zarządzania, stara się zablokować rozwój nowych. Wykorzystuje liderów światowych oraz stara się utrzymać swoją hegemonię i pozycję monopolisty wszelkimi środkami, w tym militarnymi i rewolucyjnymi.

Powiedzmy, że 100 lat temu Imperium Brytyjskie starało się utrzymać hegemonię na świecie. Kiedy już przegrywało gospodarczo z połączonymi zasobami Imperium Rosyjskiego i Niemiec, rozpętało sprowokowaną przez wywiad brytyjski I wojnę światową, podczas której wszystkie trzy imperia europejskie uległy samozniszczeniu. Mówię tu o upadku carskiej Rosji, cesarstwa niemieckiego i austro-węgierskiego, ale dotyczy to również imperium osmańskiego.

Wielka Brytania przez pewien czas utrzymywała globalną dominację, a nawet stała się największym imperium na świecie. Jednak z powodu nieubłaganych praw rozwoju społeczno-gospodarczego, kolonialny światowy system gospodarczy, oparty w istocie na pracy niewolniczej, nie mógł już zapewnić wzrostu gospodarczego. Wprowadzenie dwóch zupełnie nowych modeli politycznych – radzieckiego i amerykańskiego – wykazało znacznie większą wydajność produkcji, ponieważ były one zorganizowane na innych zasadach: nie na zasadzie prywatnego kapitalizmu rodzinnego, a władzy wielkich korporacji trans-narodowych o scentralizowanych strukturach regulacji gospodarki i nieograniczonej emisji pieniądza za pomocą waluty fiducjarnej (papierowej lub elektronicznej – przyp. red.). Umożliwiły one masową produkcję wyrobów w sposób o wiele bardziej efektywny niż systemy kontroli imperiów kolonialnych XIX wieku.

Powstanie w ZSRR i Stanach Zjednoczonych państw socjalnych o scentralizowanych systemach zarządzania umożliwiło gwałtowny skok w rozwoju gospodarczym tych krajów. W Europie system ładu korporacyjnego ukształtował się, niestety, według modelu nazistowskiego w Niemczech, i to nie bez pomocy wywiadu brytyjskiego. Hitler, wspierany przez brytyjskie agencje wywiadowcze i kapitał amerykański, szybko wdrożył w Niemczech scentralizowany system ładu korporacyjnego, co pozwoliło Trzeciej Rzeszy szybko przejąć władzę nad całą Europą. Z Bożą pomocą pokonaliśmy ten niemiecki (a raczej europejski – biorąc pod uwagę dzisiejsze realia) faszyzm.

Na świecie pozostały dwa modele, które określam mianem imperialnego światowego porządku gospodarczego: radziecki i zachodni (z centrum w Stanach Zjednoczonych). Po upadku Związku Radzieckiego, który nie wytrzymał globalnej konkurencji ze względu na to, że nakazowy system zarządzania nie był wystarczająco elastyczny, by sprostać potrzebom postępu technologicznego, Stany Zjednoczone na pewien czas przejęły globalną dominację.

Ale teraz ten okres „amerykańskiej jednobiegunowej samotności” już mija, i to prawdopodobnie nie tylko dzięki Rosji, ale przede wszystkim dzięki Chinom i innym regionom Azji. Czyż tak nie jest?

– Hierarchiczne struktury pionowe, charakterystyczne dla imperialnego światowego systemu gospodarczego okazały się zbyt sztywne, aby zapewnić ciągłość procesów innowacyjnych, i straciły swoją porównywalną skuteczność w zapewnianiu wzrostu gospodarki światowej. Na jego obrzeżach ukształtował się nowy światowy ład ekonomiczny, oparty na elastycznych modelach zarządzania, sieciowej organizacji produkcji, w którym państwo pełni rolę integratora, łączącego interesy różnych grup społecznych wokół jednego celu – podnoszenia dobrobytu społeczeństwa.

Najbardziej imponującym przykładem takiej zintegrowanej gospodarki światowej są dziś Chiny, które od ponad 30 lat trzykrotnie przewyższają tempo wzrostu gospodarki amerykańskiej. Już obecnie Chiny przewyższają Stany Zjednoczone pod względem wielkości produkcji, eksportu towarów zaawansowanych technologicznie oraz tempa wzrostu gospodarczego.

Innym przykładem nowego światowego ładu gospodarczego, który nazwaliśmy integralnym (ze względu na to, że państwo łączy wszystkie grupy społeczne o różnych interesach), są Indie. Panuje tam inny system polityczny, ale również prymat interesów publicznych nad prywatnymi, a państwo dąży do maksymalizacji stopy wzrostu w celu zwalczania ubóstwa.

W tym sensie nowy światowy ład gospodarczy jest ideologicznie socjalistyczny. Jednocześnie wykorzystuje on rynkowe mechanizmy konkurencji, co umożliwia zapewnienie największej koncentracji zasobów na potrzeby rewolucji technologicznej w celu zapewnienia skoków gospodarczych opartych na nowym, zaawansowanym porządku technologicznym.

Jeśli spojrzymy na tempo wzrostu od 1995 r., okaże się, że gospodarka chińska wzrosła 10-krotnie, podczas gdy gospodarka amerykańska tylko o 15 procent. Jest więc już dla wszystkich oczywiste, że tempo światowego rozwoju gospodarczego przenosi się obecnie do Azji: Chiny, Indie i kraje Indochin już teraz wytwarzają więcej produktów niż Stany Zjednoczone i Unia Europejska. Jeśli dodamy do tego Japonię czy Koreę, gdzie system zarządzania jest podobny pod względem zasad integracji społeczeństwa wokół celu, jakim jest poprawa dobrobytu publicznego, to możemy powiedzieć, że obecnie ten nowy światowy porządek ekonomiczny już dominuje na świecie, a centrum reprodukcji gospodarki światowej przeniosło się do Azji Południowo-Wschodniej. Oczywiście, amerykańskie elity rządzące nie mogą się z tym pogodzić.

Trzeba się z tym pogodzić, bym powiedział…

– No tak, ale podobnie jak niegdyś Imperium Brytyjskie, dążą one do utrzymania hegemonii na świecie. Wydarzenia, które mają dziś miejsce, są przejawem tego, że finansowa i polityczna oligarchia amerykańska stara się utrzymać dominację na świecie. Można powiedzieć, że od 15 lat prowadzi ona globalną wojnę hybrydową, starając się wprowadzić chaos w krajach pozostających poza jej kontrolą i powstrzymać rozwój ChRL. Jednak ze względu na archaiczny już system zarządzania, nie jest w stanie tego zrobić.

Kryzys finansowy z 2008 roku był takim momentem przejściowym, w którym cykl życia odchodzącego porządku technologicznego faktycznie się zakończył i rozpoczął się proces masowej redystrybucji kapitału do nowego porządku technologicznego, którego rdzeniem jest kompleks nano-bioinżynierii i technologii informacyjno-komunikacyjnych.

Wszystkie kraje zaczęły pompować pieniądze w swoje gospodarki. Najprostszą rzeczą, jaką może zrobić nowoczesne państwo, jest zapewnienie wszystkim firmom dostępu do taniego, długoterminowego pieniądza, aby mogły wdrażać nowe technologie. Jednak o ile w Ameryce i Europie takie środki wydawano głównie na bańki finansowe i deficyty budżetowe, o tyle w Chinach ta ogromna emisja pieniądza była całkowicie skierowana na wzrost produkcji i rozwój nowych technologii. Nie było tam baniek finansowych, a ultra-wysoka monetyzacja chińskiej gospodarki nie doprowadziła do inflacji, zamiast tego, wzrostowi podaży pieniądza towarzyszył wzrost produkcji towarów, wprowadzanie nowych zaawansowanych technologii i wzrost dobrobytu społeczeństwa.

Dziś konkurencja gospodarcza doprowadziła już do tego, że Stany Zjednoczone utraciły pozycję lidera. Jak Pan pamięta, Donald Trump próbował powstrzymać rozwój Chin poprzez wojnę handlową, ale nic z tego nie wyszło.

„Amerykanie otworzyli front wojny biologicznej, wprowadzając koronawirusa w Chinach”.

Czy Trumpowi, który jest przyzwyczajony do podejmowania ryzyka i chodzenia na całość, nie wystarczyło determinacji?

– Nie udało mu się to, ponieważ Chiny mają bardziej efektywny system zarządzania, który pozwala na jak najpełniejszą koncentrację dostępnych zasobów produkcyjnych. Jednocześnie efektywne zarządzanie pieniędzmi utrzymuje emisję pieniądza w ramach rozszerzonej reprodukcji realnego sektora gospodarki, koncentrując się na finansowaniu inwestycji rozwojowych. Chiny osiągnęły najwyższą stopę oszczędności spośród wszystkich krajów: około 45% PKB jest inwestowane, w porównaniu z 20% w Stanach Zjednoczonych czy Rosji. To w istocie zapewnia bardzo wysokie tempo wzrostu chińskiej gospodarki.

Ogólnie rzecz biorąc, Stany Zjednoczone były skazane na porażkę w tej wojnie handlowej, ponieważ Państwo Środka może wytwarzać produkty w sposób bardziej efektywny i taniej finansować rozwój. Cały system bankowy w Chinach jest własnością państwa i działa jak jedna instytucja rozwojowa, kierując przepływy pieniężne na zwiększanie produkcji i rozwój nowych technologii. W Stanach Zjednoczonych podaż pieniądza jest wykorzystywana do finansowania deficytu budżetowego i jest relokowana do baniek finansowych.

W rezultacie efektywność amerykańskiego systemu finansowego i gospodarczego wynosi 20 procent – tylko co piąty dolar trafia do sektora produkcyjnego, a w Chinach prawie 90 procent (czyli prawie wszystkie juany kreowane przez Bank Centralny ChRL) zasilają rozwijającą się produkcję i zapewniają ultra-wysoki wzrost gospodarczy.

Podejmowane przez Trumpa próby ograniczenia rozwoju Chin za pomocą wojny handlowej nie powiodły się. Mało tego, niczym bumerang uderzyły one w same Stany Zjednoczone. Następnie Amerykanie otworzyli front wojny biologicznej, wprowadzając do Chin koronawirusa, licząc na to, że chińscy przywódcy nie poradzą sobie z tą epidemią i w Chinach zapanuje chaos. Epidemia okazała się jednak mało skuteczna, i wywołała chaos w samych Stanach Zjednoczonych.

Chiński system zarządzania wykazał się też znacznie większą skutecznością. W Chinach śmiertelność jest znacznie niższa, a z pandemią poradzono sobie znacznie szybciej. Już w 2020 roku osiągnęły nawet 2-procentowy wzrost gospodarczy, podczas gdy w Stanach Zjednoczonych nastąpił spadek PKB o 10% (analitycy odnotowali największy spadek od czasów II wojny światowej – przyp. red.) Obecnie Chińczycy odzyskali tempo wzrostu wynoszące około 7 procent rocznie i nie ma wątpliwości, że Chiny będą nadal się rozwijać, zwiększając produkcję nowego rodzaju technologii.

Równolegle z wojną handlową przeciwko Chinom, amerykańskie służby specjalne przygotowywały wojnę przeciwko Rosji, ponieważ w anglosaskiej tradycji geopolitycznej nasz kraj jest uważany przez elity polityczne i finansowe Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. za główną przeszkodę w ustanowieniu światowej dominacji. Muszę powiedzieć, że wojna przeciwko Federacji Rosyjskiej rozpoczęła się natychmiast po aneksji Krymu i po zorganizowaniu przez amerykańskie służby specjalne zamachu stanu na Ukrainie.

Można powiedzieć, że podstępem zmusili Rosję do zgody na amerykańską okupację Ukrainy, prezentując to jako zjawisko przejściowe. Jednak Amerykanie nie tylko się tam rozgościli, tworząc mocne punkty zaczepienia, wychowując pod swoimi skrzydłami nazistów, ale także wyszkolili nazistowskie siły zbrojne. Dali nazistom możliwość zdobycia wykształcenia wojskowego, szkolili ich w swoich akademiach i zalali nimi Siły Zbrojne Ukrainy. Przez 8 lat przygotowywali Siły Zbrojne Ukrainy do walki z jedynym wrogiem – Rosją. Jednocześnie, środki masowego przekazu, które na Ukrainie są również całkowicie kontrolowane przez Amerykanów, kształtowały w świadomości społecznej obraz Rosji jako wroga.

Ponadto Stany Zjednoczone wykorzystały walutowy i finansowy front wojny hybrydowej przeciwko Federacji Rosyjskiej. Już w 2014 r. nałożyły pierwsze sankcje finansowe i wyeliminowały z rosyjskiej gospodarki znaczną część zachodnich kredytów. Teraz jesteśmy świadkami kolejnej fazy, kiedy to skutecznie odłączyli Rosję od światowego systemu walutowego i finansowego, w którym dominują. Wszystko to jednak przewidziałem już 10 lat temu, opierając się na teorii zmieniających się światowych wzorców gospodarczych i specyficznej logice amerykańskiej elity rządzącej, nastawionej na dominację światową.

Geopolityka anglosaska jest tradycyjnie zorientowana przeciwko Imperium Rosyjskiemu i jego następcom, ZSRR i Federacji Rosyjskiej, ponieważ od czasów Imperium Brytyjskiego Rosja była postrzegana jako główny przeciwnik Anglosasów. Cała tak zwana geopolityka, którą stworzono w Londynie jako dyscyplinę naukową, sprowadzała się w istocie do zbioru zaleceń, jak zniszczyć Rosję jako dominującą siłę w Eurazji. Mam tu na myśli wszelkiego rodzaju konstrukcje spekulacyjne typu „kraje morskie przeciwko krajom lądowym” i tym podobne.

Dlaczego Rosja tak bardzo ingerowała w sprawy „krajów morskich”? Przecież geograficznie nigdy nie graniczyliśmy z Wielką Brytanią.

– Tutaj chodzi o formułę: kto kontroluje Eurazję, kontroluje cały świat. W rzeczywistości ten kierunek rozwoju poszedł już dalej. Słynne twierdzenie Zbigniewa Brzezińskiego mówi, że aby pokonać Rosję jako supermocarstwo, trzeba oderwać od niej Ukrainę. Wszystkie te polityczne dogmaty, które – jak mogłoby się wydawać – już dawno przeszły do historii, są jednak dziś powielane w myśleniu amerykańskich elit politycznych.

Na uniwersytetach Harvard i Yale nadal prowadzone są kursy XIX-wiecznej geopolityki, wyostrzające umysły przyszłych amerykańskich polityków przeciwko Rosji. Tak więc w rzeczywistości wskoczyli oni na ten stary i wypróbowany nurt rusofobiczny, który zawsze był charakterystyczny dla geopolityki anglosaskiej. Traktując Rosję jako głównego przeciwnika swojej dominacji w świecie, wykorzystali Ukrainę jako wysuniętą placówkę, a raczej jako narzędzie do podkopywania Rosji, osłabiania jej, a w przyszłości do zniszczenia jej jako suwerennego państwa, zgodnie z propozycją Brzezińskiego.

Tak więc to, co dzieje się dzisiaj, można było łatwo przewidzieć, opierając się na połączeniu długofalowych wzorców rozwoju gospodarczego, które w rzeczywistości skazały świat na wojnę hybrydową, oraz tradycyjnej rusofobii anglosaskich elit politycznych. Po tym, jak osłabienie ChRL nie zakończyło się wojną handlową, Amerykanie przenieśli główne uderzenie swojej potęgi militarnej i politycznej na Rosję, którą postrzegają jako słabe ogniwo w globalnej geopolityce i gospodarce.

Ponadto Anglosasi dążą do ustanowienia dominacji nad Rosją, aby zrealizować swoje odwieczne rusofobiczne pomysły zniszczenia naszego kraju, a jednocześnie osłabić Chiny, ponieważ strategiczny sojusz Federacji Rosyjskiej i ChRL jest zbyt niekorzystny dla Stanów Zjednoczonych. Nie mają one ani takiej siły gospodarczej, ani militarnej, aby zniszczyć nas razem, a nie osobno, dlatego USA początkowo starały się skłócić nas z Chinami. Nie udało im się to.

Ale oni, wykorzystując nasze, powiedziałbym, samozadowolenie, przejęli kontrolę nad Ukrainą i dziś używają bratniego państwa jako narzędzia zniszczenia Rosji, a następnie – aby przejąć kontrolę nad naszymi zasobami w celu, powtarzam, wzmocnienia swojej pozycji i osłabienia pozycji Chin. Ogólnie rzecz biorąc, wszystko to jest oczywiste, bo dwa razy dwa daje cztery.

„Amerykanie nie będą w stanie wygrać, tak jak w swoim czasie nie udało się to Brytyjczykom”.

To chyba oczywiste, ale jak widać, nie dla wszystkich. Wśród rosyjskich elit jest wielu przeciwników sojuszu z Chinami. Przynajmniej przed operacją specjalną na Ukrainie ludziom tym wydawało się, że kultura amerykańska i zachodnia jest nam bliższa i bardziej zrozumiała niż chińska mądrość hieroglificzna, i że zawsze znajdziemy wspólny język z naszymi „zachodnimi partnerami”.

– Wie Pan, w 2015 roku napisałem książkę ” Ostatnia wojna światowa. Stany Zjednoczone zaczynają i przegrywają”, o której wspomniano na początku rozmowy – wszystko było tam przemyślane i uzasadnione. Stany Zjednoczone rozpoczęły globalną wojnę hybrydową – poczynając od pomarańczowych rewolucji – w celu zakłócenia funkcjonowania tych regionów świata, których nie kontrolowały, aby wzmocnić swoją pozycję i osłabić pozycję swoich geopolitycznych konkurentów.

Po słynnym monachijskim przemówieniu prezydenta Putina (luty 2007 – przyp. red.) zdali sobie sprawę, że stracili kontrolę nad Rosją Jelcyna, i poważnie ich to zaniepokoiło. W 2008 roku wybuchł kryzys finansowy i stało się jasne, że rozpoczyna się przejście do nowego porządku technologicznego, a stary światowy porządek gospodarczy i stary system zarządzania nie zapewniają już wektorowego rozwoju gospodarczego.

Chiny przejmują inicjatywę. A więc logika wojny światowej rozwija się, tyle że nie w takiej formie, jak 100 lat temu, ale na trzech frontach – monetarno-finansowym (gdzie Stany Zjednoczone nadal dominują na świecie), handlowo-gospodarczym (gdzie już straciły prymat na rzecz Chin) oraz informacyjno-poznawczym (gdzie Amerykanie również dysponują lepszymi technologiami). Wykorzystują one wszystkie trzy fronty, aby utrzymać inicjatywę i hegemonię swoich korporacji.

I wreszcie czwarty front – biologiczny, który otworzył się wraz z pojawieniem się koronawirusa z amerykańsko-chińskiego laboratorium w Wuhan. Dziś widzimy, że na Ukrainie istniała cała sieć laboratoriów biologicznych. Tak więc Stany Zjednoczone od dawna przygotowywały się do otwarcia biologicznego frontu III wojny światowej.

Piątym, najbardziej oczywistym frontem jest front operacji wojskowych – jako ostatnie narzędzie zmuszania kontrolowanych przez siebie państw do bezwarunkowego posłuszeństwa. Obecnie sytuacja na tym froncie również się pogarsza. Innymi słowy, na wszystkich pięciu frontach globalnej wojny hybrydowej prowadzone są aktywne działania, a ich wynik można przewidzieć. Amerykanie nie będą w stanie wygrać, tak jak nie udało się to w swoim czasie Brytyjczykom. Choć Wielka Brytania formalnie wygrała II wojnę światową, to przegrała politycznie i gospodarczo.

Brytyjczycy stracili całe swoje imperium, ponad 90 procent terytorium i 95 procent ludności. Dwa lata po II wojnie światowej, w której byli zwycięzcami, ich imperium rozpadło się jak domek z kart, ponieważ dwaj pozostali zwycięzcy – ZSRR i Stany Zjednoczone – nie potrzebowali tego imperium i uznali je za anachronizm.

Podobnie świat nie będzie potrzebował amerykańskich korporacji międzynarodowych, dolara amerykańskiego, amerykańskiej waluty, technologii finansowych i piramid finansowych. Wszystko to wkrótce odejdzie w przeszłość. Azja Południowo-Wschodnia stanie się oczywistym liderem w globalnym rozwoju gospodarczym, a na naszych oczach ukształtuje się nowy światowy ład gospodarczy.

Parafrazując Remarque’a, można powiedzieć, że na froncie zachodnim wreszcie nadeszły zmiany. Jakie dostrzega Pan oznaki rychłego upadku tego potężnego globalnego systemu?

– Po tym, jak Amerykanie najpierw zagarnęli wenezuelskie rezerwy walutowe i przekazali je opozycji, potem afgańskie rezerwy walutowe, przedtem irańskie, a teraz rosyjskie, stało się zupełnie jasne, że dolar przestał być walutą światową. W ślad za Amerykanami, głupotę tę popełnili również Europejczycy – euro i funt przestały być walutami światowymi.

Stary system monetarny i finansowy dożywa swoich ostatnich dni. Po tym, jak nikomu niepotrzebne dolary amerykańskie zostaną odesłane z krajów azjatyckich do Ameryki, upadek globalnego systemu monetarnego i finansowego opartego na dolarach i euro jest nieunikniony. Kraje wiodące przechodzą na waluty narodowe, a euro i dolar przestają być rezerwami walutowymi.

Jaki widzi Pan świat po zniknięciu monopolu dolara?

– Obecnie pracujemy nad projektem umowy międzynarodowej w sprawie wprowadzenia nowej światowej waluty rozliczeniowej, powiązanej z walutami narodowymi krajów uczestniczących oraz z towarami giełdowymi, które określają rzeczywiste wartości. Nie będziemy potrzebować amerykańskich i europejskich banków. W świecie, gdzie banki tracą na znaczeniu, rozwija się nowy system płatniczy oparty na nowoczesnych technologiach cyfrowych z blockchainem (Blockchain, inaczej łańcuch bloków, jest to technologia, która służy do przechowywania oraz przesyłania informacji o transakcjach zawartych w Internecie. Informacje te zostają ułożone w postaci następujących po sobie bloków danych. Jeden blok zawiera informacje o określonej liczbie transakcji, następnie po jego nasyceniu tworzy się kolejny blok danych, a za nim kolejny i następny, tworząc pewien rodzaj łańcucha. Mogą być przesyłane w nim informacje o różnych rodzajach transakcji, np. handlowych, kupnie lub sprzedaży walut, także kryptowalut).

Klasyczny kapitalizm oparty na prywatnych bankach odchodzi do przeszłości. Przywracane jest prawo międzynarodowe.

Wszystkie kluczowe relacje międzynarodowe, w tym kwestia obiegu światowej waluty, zaczynają się kształtować w oparciu o umowy. Jednocześnie przywracane jest znaczenie suwerenności narodowej, ponieważ suwerenne kraje dochodzą do porozumienia. Globalna współpraca gospodarcza opiera się na wspólnych inwestycjach, których celem jest poprawa dobrobytu poszczególnych państw.

Liberalizacja handlu przestaje być priorytetem, respektowane są priorytety narodowe, a każde państwo buduje taki system ochrony rynku wewnętrznego i swojej przestrzeni gospodarczej, jaki uważa za konieczny. Innymi słowy, skończyła się era liberalnej globalizacji. Na naszych oczach tworzy się nowy światowy porządek gospodarczy – integralny, w którym niektóre państwa i prywatne banki tracą swój prywatny monopol na emisję pieniądza, na użycie siły militarnej itd.

„Trzeci scenariusz jest katastroficzny. Zniszczenie ludzkości”.

Dlaczego nazwał Pan swoją książkę „Ostatnia wojna światowa”? Co sprawia, że ma Pan nadzieję, że ta wojna światowa jest naprawdę ostatnia?

– Nazwałem tę wojnę, ostatnią, ponieważ widzimy, że istnieje kilka scenariuszy wyjścia z dzisiejszego kryzysu. Pierwszy scenariusz, który już opisałem, jest spokojny i pomyślny. Polega on na przezwyciężeniu monopolu Stanów Zjednoczonych. Aby tego dokonać w sektorze finansowym, trzeba porzucić dolara. Aby pokonać monopol w sferze informacyjnej i poznawczej, musimy odizolować naszą przestrzeń informacyjną od amerykańskiej i przestawić się na własne technologie informatyczne.

Tworząc własne ramy reprodukcji gospodarczej, ale bez dolara amerykańskiego i euro, i opierając się na swoich technologiach informatycznych w zarządzaniu pieniądzem, kraje nowego światowego porządku gospodarczego zapewniają wysokie tempo rozwoju gospodarczego, podczas gdy świat zachodni się załamuje. Mamy do czynienia z sytuacją załamywania się piramid finansowych, dezorganizacją i narastającym kryzysem gospodarczym, pogłębionym przez rosnącą inflację spowodowaną niekontrolowaną emisją pieniądza w ciągu ostatnich 12 lat.

Drugi scenariusz możliwego rozwoju wydarzeń jest podobny do tego, który chciał zrealizować Hitler podczas zmiany dotychczasowych światowych struktur gospodarczych. Jest to próba stworzenia rządu światowego z ideologią nadludzi. Jeśli Hitler uważał naród niemiecki za nadludzi, to obecni ideolodzy dominacji światowej narzucają ludzkości przejście do stanu post-humanoidalnego.

W przeciwieństwie do post-humanizmu Zachodu, główne kraje nowego porządku gospodarczego świata charakteryzuje ideologia socjalistyczna, choć z poszanowaniem interesów prywatnych, ochroną własności prywatnej i wykorzystaniem mechanizmów rynkowych. W Chinach, Indiach, Japonii i Korei dominuje ideologia socjalistyczna – a raczej mieszanka ideologii socjalistycznej, interesów narodowych i konkurencji rynkowej. To właśnie ta mieszanka tworzy zasadniczo nową elitę władzy i elitę polityczną, skoncentrowaną na rozwoju gospodarczym i wzroście dobrobytu państw.

Zachodni politycy, intelektualiści i biznesmeni mają inne podejście. To, co widzimy dzisiaj, to próba stworzenia pewnego obrazu nowego porządku świata z rządem światowym na czele, w którym ludzie są zapędzani do elektronicznego obozu koncentracyjnego. Na przykładzie ograniczeń w czasie pandemii można zobaczyć, jak to się stało: wszyscy ludzie otrzymują identyfikatory, dostęp do dóbr publicznych jest regulowany za pomocą kodów QR, i wszyscy są zmuszani do chodzenia w szyku.

Nawiasem mówiąc, w scenariuszu Fundacji Rockefellera z 2009 roku, pandemia, a w zasadzie wszystko, co się z nią wiązało, zostało przedstawione w zadziwiający sposób – właściwie przewidziano w nim przyszłość. Scenariusz ten nazwano Lock Step, czyli „Trzymaj szyk”, i świat zachodni podążył za nim. Poświęcając własne wartości demokratyczne, zmusza się ludzi do posłuszeństwa wobec nakazów. Organizacje międzynarodowe, w tym Światowa Organizacja Zdrowia, są wykorzystywane jako swego rodzaju baza do utworzenia rządu światowego, który byłby podporządkowany prywatnemu kapitałowi.

Muszę jednak przyznać, że Donald Trump mocno przeszkodził w realizacji tych planów, ponieważ wstrzymał podpisanie umów o partnerstwie transatlantyckim i trans-pacyficznym, w których, kraje uczestniczące w tych traktatach miały poświęć suwerenność narodową we wszystkich sporach z wielkim biznesem. A trzeba zrozumieć, że dziś każda korporacja międzynarodowa może działać jako inwestor zagraniczny, także w Stanach Zjednoczonych.

Zgodnie z tymi umowami, jeśli w przedsiębiorstwie obecny jest kapitał zagraniczny, to w sporze z rządem krajowym tworzy się międzynarodowy sąd arbitrażowy, nie wiadomo, w jaki sposób i przez kogo utworzony. I ci niewybieralni sędziowie, mianowani przez wielkie międzynarodowe przedsiębiorstwa, rozstrzygają te spory. W rzeczywistości chodziło o to, że państwo traci całą suwerenność w regulowaniu stosunków z wielkim biznesem. Trump jednak wstrzymał realizację umowy – Stany Zjednoczone jej nie podpisały.

Tym sposobem, proces tworzenia rządu światowego został zatrzymany. Jest to druga alternatywa, która obecnie przeżywa kryzys w związku z załamaniem się idei globalizacji i stopniowym odchodzeniem od ograniczeń „pandemicznych”.

Musimy zrozumieć, że opcja rządu światowego jest nie do pogodzenia z suwerenną Rosją, z naszą niezależnością i rolą w świecie. W globalistycznym scenariuszu, Federacja Rosyjska jest traktowana jako terytorium przeznaczone do eksploatacji przez zachodnie korporacje międzynarodowe. Jednocześnie „rdzenna ludność” powinna służyć ich interesom. Zgodnie z tym scenariuszem Rosja znika jako niezależny podmiot, podobnie jak Chiny. Zachodni rząd światowy może włączyć niektórych z naszych oligarchów do swojej wersji przyszłości, ale tylko w drugo i trzeciorzędnej roli.

Trzeci scenariusz jest katastroficzny. Zniszczenie ludzkości…

Apokalipsa, o której mówią wszyscy?

– No, nie wszyscy… Ale na pewno wszyscy się boją. Przy okazji, o amerykańskich bio-laboratoriach, syntetyzujących groźne wirusy, była mowa w innej mojej książce, wydanej nieco później: „Plaga XXI wieku: jak uniknąć katastrofy i przezwyciężyć kryzys?”.

Pamiętam, że w 1996 roku, kiedy pracowałem w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, zaproponowałem opracowanie narodowej koncepcji bezpieczeństwa biologicznego – ponieważ już wtedy, prawie 30 lat temu, genetyka była na tyle zaawansowaną nauką, że można było zsyntetyzować wirusy skierowane przeciwko ludziom określonej rasy, płci, wieku. Od dawna jest to możliwe. Można stworzyć wirusa, który będzie działał tylko przeciwko białym lub, odwrotnie, tylko przeciwko czarnym, tylko przeciwko mężczyznom lub tylko przeciwko kobietom.

Teraz Amerykanie idą dalej – można zauważyć, że według danych naszego Ministerstwa Obrony, ogłoszonych dzień wcześniej, w amerykańskich bio-laboratoriach, opracowywano wirusy skierowane przeciwko Słowianom. Najwyraźniej, obecnie możliwe jest stworzenie wirusa skierowanego przeciwko jakiejś grupie etnicznej, która ma swój własny kod genetyczny.

To, co dzieje się dziś na Ukrainie, jest echem agonii elity rządzącej USA, która nie może pogodzić się z tym, że nie będzie już światowym liderem. Staje się to jasne dla wszystkich – przynajmniej dla tych, którzy nie są związani z Amerykanami swoimi interesami i nie podlegają ich wpływowi.

Oto przykład. Kiedy w 2014 roku Stany Zjednoczone nałożyły sankcje przeciwko Rosji, zapytałem moich chińskich kolegów: „Czy myślicie, że Amerykanie mogą nałożyć sankcje na Chiny?”. Byli pewni, że nie. Mówiono, że jest to niemożliwe, ponieważ Stany Zjednoczone zależą od Chin w takim samym stopniu, jak Chiny zależą od Stanów Zjednoczonych. Oznacza to, że będzie to dla Ameryki droższe.

Dwa lata później Trump rozpoczął wojnę handlową z Chinami. Pekin rozumie teraz, że Ameryka jest wrogiem, który w każdy możliwy sposób chce pogrążyć chiński cud gospodarczy. Wcześniej moi chińscy koledzy nie byli zbyt przekonani do moich argumentów, podobnie jak moja książka, o której Pan wspomniał, nie wywarła większego wpływu na nasze elity polityczne i gospodarcze. Moje argumenty zostały odrzucone. Chociaż od wielu, wielu lat mówimy, że należy zrezygnować z dolara.

Należało wycofać rezerwy walutowe z instrumentów denominowanych w dolarach, z instrumentów denominowanych w euro – w złoto, przejść na własną walutę i system finansowy, a także opracować własne metody rozliczeń w walutach narodowych z partnerami handlowymi. Proponujemy to wszystko od dwudziestu lat, kiedy było już jasne, do czego prowadzi rozwój gospodarczy na świecie. I dopiero teraz, w końcu, wszyscy przejrzeli na oczy.

„Amerykanie zrobili Ukraińcom pranie mózgu i zamienili 150-200 tys. ludzi w maszynę bojową, która działa bez zastanowienia”.

Sądząc po rozdzierającym serce zawodzeniu, które dobiega z obozu liberałów, a także po wydarzeniach na Ukrainie, nie wszyscy jeszcze przejrzeli na oczy.

– Tak, stoimy w obliczu faktu, że Amerykanom udało się w ciągu 8 lat tak bardzo ogłupić naród ukraiński, że ludzie, którzy stawiają opór armii rosyjskiej, tzw. Siły Zbrojne Ukrainy, wyglądają po prostu jak zombie. Są sterowani jak marionetki. To nie Zelenski dowodzi ukraińską armią, nawet nie Ministerstwo Obrony Ukrainy i Sztab Generalny, ale Pentagon.

Dowodzi to walki „do ostatniego ukraińskiego żołnierza”, ponieważ ci zombie się nie poddają, chociaż są w absolutnie beznadziejnej sytuacji. Wszyscy eksperci uznali już, że Rosja wygrała wojskową operację specjalną, że Ukraina nie ma szans na dalszy opór, że cała infrastruktura wojskowa została zniszczona… Armia Ukraińska powinna się poddać tylko po to, aby zminimalizować straty w ludziach. Jednak ukraińscy oficerowie (a zwłaszcza, oczywiście, nacjonaliści) zachowują się jak sterowane z zewnątrz zombie – wykonują polecenia z Pentagonu, które otrzymują na swoje komputery osobiste i tablety.

Ponadto Amerykanie dowodzą swoimi marionetkami, dzieląc je na odpowiednie jednostki. Każdej jednostce przypisany jest numer, a każdy numer codziennie otrzymuje zadania od wojskowej sztucznej inteligencji. Tak naprawdę zamienili 150-200 tysięcy ludzi w maszynę bojową, która działa bezmyślnie i tylko głupio wykonuje wszystkie ich rozkazy. Przez 8 lat udało im się zmusić znaczną część ukraińskiej młodzieży nie tylko do wstąpienia w szeregi wojska przeciwko Rosji, ale także do zrobienia z nich narzędzi o słabej woli. Nie jest to tylko mięso armatnie, ale kontrolowane mięso armatnie.

Znajdując się w absolutnie beznadziejnej sytuacji, otoczeni, pozbawieni jakiegokolwiek zaopatrzenia, nadal prowadzą bezsensowną wojnę, skazując się na śmierć i pociągając za sobą do grobu okoliczną ludność cywilną. To dobry przykład tego, jak działają amerykańskie nowoczesne technologie. Musimy zrozumieć, że mamy do czynienia z bardzo potężną siłą. Wie Pan, wcześniej słyszeliśmy od rosyjskich ekspertów i polityków, że Ukraińcy sami zaduszą się ekonomicznie, a potem doczołgają się do nas i w ogóle, jak Ukraina poradzi sobie bez nas.

W końcu dojdzie do tego, że Ukraina nie będzie w stanie zapewnić reprodukcji gospodarki bez naszych środków i współpracy z nami. Praktycznie, Ukraina znalazła się w stanie katastrofy gospodarczej, czego się spodziewaliśmy, co wyjaśniliśmy naszym ukraińskim kolegom. Republika Ukraińska stała się najbiedniejszym państwem w Europie, obok Mołdawii. Z powodu zerwania przez Ukrainę stosunków z Rosją jej straty wynoszą ponad 100 miliardów dolarów. Nie przeszkodziło to jednak amerykańskim i brytyjskim strategom politycznym i instruktorom w stworzeniu 200-tysięcznej armii bandytów i morderców, co zupełnie nie odzwierciedla rzeczywistości gospodarczo-politycznej, a są tylko posłusznym narzędziem amerykańskich interesów.

Czy w Rosji nie ma równie posłusznych amerykańskich marionetek? Czy tylko Ukraińcy zostali zamienieni w zombie?

– Tak, i tu należy zauważyć, że niemal to samo dzieje się nie tylko z Bankiem Centralnym, ale i w innych kwestiach.

Zanim przejdziemy do kwestii Banku Centralnego, pozwoli Pan, że dopytam. Powiedział Pan, że pracujecie nad wprowadzeniem nowej waluty. W jakiej formie i z jakim zespołem?

– Jako grupa naukowców zajmujemy się tym już od dłuższego czasu. 10 lat temu na Forum Ekonomicznym w Astanie, przedstawiliśmy raport „W kierunku zrównoważonego rozwoju poprzez sprawiedliwy światowy ład gospodarczy”, w którym zawarty był projekt przejścia do nowego światowego systemu finansowego i monetarnego. Zaproponowaliśmy zreformowanie systemu MFW, a w oparciu o SDR (koszyk walut służący do określania wartości) i zmodyfikowany system MFW – stworzenie światowej waluty rozliczeniowej.

Ten pomysł, nawiasem mówiąc, wzbudził wówczas wielkie zainteresowanie. Został uznany za najlepszy międzynarodowy projekt gospodarczy. Jednak w praktyce żadne z państw reprezentowanych przez oficjalne władze monetarne nie było zainteresowane tym projektem, chociaż pojawiły się publikacje Nursułtana Nazarbajewa, który zaproponował nową walutę. Wydaje mi się, że zaproponował on nazwę ałtyn.

Ałtyn? To ciekawe.

– Tak, jego artykuł na ten temat został opublikowany nawet w Izwiestii. Ale nie doszło do negocjacji i decyzji politycznych, więc do dziś jest to raczej propozycja ekspercka. Jestem jednak pewien, że obecna sytuacja zmusza nas do szybkiego stworzenia nowych instrumentów płatniczych i rozliczeniowych, ponieważ dolar praktycznie nie będzie mógł być używany, a rubel nie może znaleźć stabilności z powodu nieudolnej polityki Banku Centralnego, który w praktyce działa w interesie międzynarodowych spekulantów.

Obiektywnie rzecz biorąc, rubel mógłby stać się walutą rezerwową, podobnie jak juan i rupia. Możliwe byłoby przejście do systemu wielowalutowego opartego na walutach narodowych. Obecnie pracujemy nad koncepcją przestrzeni wymiany Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej, w ramach której jednym z zadań jest opracowanie nowych kryteriów cenowych. To znaczy, jeżeli chcemy, aby ceny metali były kształtowane nie w Londynie, lecz w Rosji, tak jak ceny ropy naftowej, to oznacza to konieczność wprowadzenia innej waluty, zwłaszcza jeżeli chcemy działać nie tylko w ramach Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej, lecz w Eurazji w szerokim znaczeniu, w centrum nowego światowego porządku gospodarczego, do którego zaliczam Chiny, Indie, Indochiny, Japonię, Koreę i Iran.

Są to duże kraje, z których każdy ma swoje własne, silne interesy narodowe. Po historii z konfiskatą rezerw dolarowych, nie sądzę, aby jakikolwiek kraj chciał używać waluty innego kraju jako waluty rezerwowej. Potrzebujemy więc jakiegoś nowego narzędzia. A takim narzędziem, z mojego punktu widzenia, może być najpierw pewna syntetyczna waluta rozliczeniowa, która byłaby zbudowana jako pewien zagregowany indeks.

Poproszę o jakieś przykłady? Co to jest?

– W Unii Europejskiej mieliśmy do czynienia z takim doświadczeniem. ECU została zbudowana jako koszyk walut. Wszystkie kraje, które uczestniczą w tworzeniu nowej waluty rozliczeniowej, muszą uzyskać prawo do umieszczenia swojej waluty narodowej w tym koszyku. A wspólna waluta jest tworzona jako indeks, jako średni ważony składnik tych walut narodowych. Z mojego punktu widzenia należy do tego dodać towary giełdowe: nie tylko złoto, ale także ropę naftową, metale, zboże i wodę.

Jest to swego rodzaju pakiet towarowy, który według naszych szacunków powinien obejmować około 20 produktów. W praktyce tworzą one globalne proporcje cenowe i dlatego muszą uczestniczyć w koszyku, aby stworzyć nową walutę rozliczeniową. Potrzebujemy też międzynarodowego traktatu, który określi zasady obiegu tej waluty i stworzy organizację na wzór Międzynarodowego Funduszu Walutowego.

Nawiasem mówiąc, proponowaliśmy reformę MFW 15 lat temu, ale teraz jest już oczywiste, że nowy monetarny system finansowy trzeba będzie zbudować bez udziału Zachodu. Być może pewnego dnia dołączy do niego Europa, a Stany Zjednoczone zostaną zmuszone do uznania go. Ale nadal jest jasne, że będziemy musieli budować bez nich, na przykład na bazie Szanghajskiej Organizacji Współpracy. Są to jednak tylko propozycje ekspertów, które w nadchodzącym miesiącu przedstawimy do rozpatrzenia organom oficjalnym.

Na poziomie rządu czy na poziomie prezydenta?

– Najpierw prześlemy je do departamentów odpowiedzialnych za te kwestie. Przeprowadzimy dyskusje, wypracujemy pewne wspólne porozumienie, a następnie dotrzemy na szczebel polityczny.

„Bank centralny kontynuuje swoją politykę stręczenia się wrogowi”.

W swoim kanale na Telegramie pisze Pan, że nie pozostało nic innego jak tylko znacjonalizować Bank Rosji. Dlaczego jeszcze tego nie zrobiono? Pojawia się pogląd, że Elwira Nabiullina pozostaje na swoim stanowisku tylko jako zasłona dymna, ale nie będzie już kierować niczym poważnym. Czy może Pan to obalić lub potwierdzić?

– Nie chcę wchodzić w teorie spiskowe.

Czy to jest teoria spiskowa?

– Możemy mówić w kategoriach spiskowych o amerykańskim głębokim państwie. W tym przypadku teoria spiskowa jest bardzo trafnym tropem, ponieważ w Ameryce za parawanem prezydentów i kongresmenów działają jakieś głębokie siły – służby specjalne. Ale w naszym kraju wszystko jest proste. Mamy prezydenta, głowę państwa, który zbudował pion władzy.

Doskonale wiemy, jak kształtuje się parlament i system sądowniczy. Tutaj, ogólnie rzecz biorąc, nie można stosować żadnej teorii spiskowej. To samo dotyczy Banku Centralnego. Przypomnę, że zgodnie z ustawą o Banku Centralnym, cała jego własność jest własnością federalną. Dlatego Bank Centralny jest strukturą państwową, nie ma co do tego wątpliwości.

Zawsze mówiono, że jest odseparowany, jakby na uboczu.

– Rada Dyrektorów Banku Centralnego jest powoływana przez Dumę Państwową na wniosek prezydenta. Przez wiele lat pracowałem jako jego przedstawiciel w Krajowej Radzie Bankowej, która nadzoruje działalność Banku Centralnego. Mogę powiedzieć, że nie ma wątpliwości, iż Bank Centralny jest państwowym organem regulującym obieg pieniężny, a także głównym regulatorem finansowym w kraju.

Są jednak pewne niuanse. Konstytucja stanowi, że Bank Centralny prowadzi swoją politykę w sposób niezależny, tzn. jest niezależny od rządu. Nie oznacza to jednak, że jest on niezależny od państwa. Jest to agencja rządowa. Również nasz system sądowniczy jest oficjalnie niezależny od rządu. Dlatego też Bank Centralny, będąc niezależnym organem, jest jednak tworzony jako państwowy organ regulacyjny i musi wypełniać zadania niezbędne dla rozwoju naszej gospodarki.

Aby to osiągnąć, konieczne jest zaangażowanie Banku Centralnego w planowanie strategiczne. Klasyczna teoria obiegu pieniężnego zakłada, że głównym celem władz monetarnych, czyli Banku Centralnego, powinno być stworzenie warunków do maksymalizacji inwestycji. To jest właśnie to, co powinien robić system bankowy – maksymalizować inwestycje. Ponieważ im więcej inwestycji, tym więcej produkcji, im wyższy poziom techniczny, tym niższe koszty i niższa inflacja, tym bardziej stabilna gospodarka.

Stabilizacja makroekonomiczna we współczesnej gospodarce może być osiągnięta jedynie w oparciu o przyspieszony postęp naukowo-techniczny. Próby celowania w inflację (takie modne słowo), które Bank Centralny praktycznie naśladuje od 10 lat, poprzez manipulowanie główną stopą procentową przy swobodnie zmieniającym się kursie rubla, są krótkowzroczne, prymitywne i przynoszą skutki odwrotne do zamierzonych. Działania te są zwykle zalecane przez MFW dla krajów słabo rozwiniętych, które nie potrafią samodzielnie myśleć.

Czym w praktyce jest celowanie w inflację? Jest to niezwykle prymitywny i wewnętrznie sprzeczny zestaw środków, których stosowanie wpędza gospodarkę w pułapkę stagflacji. Bank Centralny wprowadził swobodny kurs rubla, co jest absurdalne z punktu widzenia celowania w inflację w gospodarce otwartej, gdzie kurs walutowy bezpośrednio wpływa na ceny. I widzimy, jak dewaluacja rubla okresowo przyspiesza wzrost cen. Ponadto polityka monetarna została ograniczona do jednego, absolutnie prymitywnego narzędzia – manipulacji główną stopą procentową.

Główna stopa procentowa to procent, po którym Bank Centralny emituje pieniądze do gospodarki i wycofuje je z gospodarki. Próby tłumienia inflacji poprzez podnoszenie stopy procentowej nie mogą się udać we współczesnej gospodarce, ponieważ im wyższa stopa procentowa, tym mniej kredytów, mniej inwestycji, niższy poziom techniczny i konkurencyjność. Spadek tej ostatniej prowadzi do dewaluacji rubla w ciągu 3-4 lat po podniesieniu stopy procentowej, rzekomo w celu walki z inflacją. Pozwalając na swobodny przepływ kursu rubla, pozostawiono go na łasce spekulantów walutowych.

Amerykanom bardzo podoba się taka polityka, więc bardzo chwalą kierownictwo naszego Banku Centralnego i Ministerstwa Finansów. W końcu, co jest dla nich ważne? Żeby wszystko było powiązane z dolarem, żeby rubel był walutą „śmieciową”, niestabilną. I to jest paradoks, ponieważ liczba rezerw walutowych Federacji Rosyjskiej była ostatnio 3 razy większa niż podaż pieniądza w rublach! Oznacza to, że Bank Centralny mógł ustabilizować kurs walutowy na dowolnym poziomie. Ale tego nie zrobił.

A kim są spekulanci, którym Bank Centralny tak naprawdę rzucił rubla na pastwę losu? Głównymi spekulantami są amerykańskie fundusze hedgingowe, które w rzeczywistości kształtują kurs rubla, manipulując rynkiem. Bank Centralny tego nie zauważa, a raczej zdaje się nie zauważać. Aby utrzymać się na rynku walutowym, podnoszą stopę procentową. Bank Centralny zabija tym własne kredytowanie i uzależnia naszą gospodarkę od zagranicznych źródeł kredytu, a walutowy system finansowy – od interesów spekulantów.

W czyim, zatem, interesie działa Bank Centralny, zasłaniając się takimi hasłami jak „cel inflacyjny”, który w ostatnich latach poniósł sromotną porażkę, jeśli chodzi o realną dynamikę cen? Mamy więc najsłabszy punkt całego systemu bezpieczeństwa narodowego w ogóle – jest nim Bank Centralny. Jego kierownictwo jest przytłoczone bronią poznawczą wroga, innymi słowy – przekształconą przez niego w zombie. W praktyce, nasze władze monetarne robią to, czego chce wróg.

Przy okazji udowodniłem matematycznie i chronologicznie, że pierwsza fala sankcji została nałożona na Rosję dopiero wtedy, gdy Bank Centralny przygotował pod to grunt, a mianowicie pozwolił na swobodny przepływ kursu rubla i zapowiedział, że podniesie stopę procentową, jeśli w kraju zacznie się inflacja. Gdy tylko Bank Centralny przyjął tę dziwną politykę, Amerykanie natychmiast nałożyli sankcje.

Ich spekulanci doprowadzili do załamania kursu rubla, co wywołało falę inflacji, a Bank Centralny, na polecenie MFW, podniósł stopę procentową, co całkowicie sparaliżowało naszą gospodarkę. Łączne szkody spowodowane tą polityką osiągnęły już poziom 50 bilionów rubli nieprodukowanych wyrobów i około 20 bilionów rubli niezrealizowanych inwestycji. Teraz trzeba do tego dodać 300 mld dolarów zainwestowanych w aktywa zagraniczne, które są obecnie zamrożone – to są właśnie te szkody.

Dlatego mówiąc o nacjonalizacji Banku Centralnego, nie mówimy o jego formalnej nacjonalizacji (jest już znacjonalizowany), ale o wprowadzeniu polityki zgodnej z interesami narodowymi. Obecnie jego polityka jest sprzeczna z interesami narodowymi. I nie ma tu żadnej teorii spiskowej. Widzimy, w czyim interesie realizowana jest taka polityka. Bank centralny podniósł stopę procentową do 20 procent, dając bankierom dominującą pozycję w gospodarce.

Dysponując najdroższym i najbardziej deficytowym zasobem – pieniędzmi – decydują o tym, które przedsiębiorstwo przetrwa, a które umrze, zbankrutuje i tak dalej. Rosnące stopy procentowe sprawiają, że cała gospodarka rosyjska staje się zakładnikiem garstki bankierów. To po pierwsze. Po drugie, kierownictwo Banku Centralnego dopuściło do kolejnego załamania kursu rubla i zamknęło giełdę walutową. W rezultacie banki stały się dziś głównymi spekulantami walutowymi: kupują obcą walutę po około 90 rubli za dolara, a sprzedają ją po 125 rubli. Różnicę rozliczają jako super-zysk.

Ale dlaczego, Pana zdaniem, Bank Centralny Federacji Rosyjskiej prowadzi politykę w interesie wroga?

– Jak już wspomniałem, robi to na polecenie Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Ale jego interesy podzielają również nasze duże banki, którym ta polityka obiektywnie się podoba, a także nasze struktury walutowe i finansowe, które również są zaangażowane w manipulowanie kursem rubla. Dlatego wokół tej polityki tworzy się wpływowe lobby, które popiera ją, kierując się swoimi prywatnymi interesami. Interesy te są sprzeczne z interesami kraju, są wprost przeciwne do nich. Jeśli przyjrzeć się temu, co robi dziś Bank Centralny, nie mam wątpliwości, że kontynuuje on swoją politykę ulegania wrogom.

Podważa stabilność makroekonomiczną, pozwalając międzynarodowym spekulantom manipulować kursem rubla, i nie kontroluje pozycji walutowej banków, które stały się spekulantami walutowymi, chociaż Bank Centralny mógłby z łatwością wycofać banki z rynku walutowego, ustalając ich pozycję walutową i zakazując bankom kupowania walut. A po drugie, podnosząc stopę procentową, Bank Centralny w rzeczywistości zabił inwestycje w rozwój gospodarki rosyjskiej, które są teraz bardzo potrzebne, przede wszystkim w celu zastąpienia importu i przywrócenia suwerenności gospodarczej, podczas gdy nasze kierownictwo mówi, że nie należy obawiać się sankcji, ponieważ stwarzają one warunki do wzrostu gospodarczego, zastąpienia importu…

Około jedna trzecia importu UE opuściła nasz rynek. Są to ogromne możliwości substytucji importu. Jeśli założymy, że nasze przedsiębiorstwa zaczną rozwijać te rynki, to będziemy się rozwijać w tempie 15 procent rocznie. Ale do tego potrzebne są kredyty. Substytucja importu nie jest możliwa bez kredytów. Potrzebujemy kredytów, aby uruchomić zakłady produkcyjne, opracować nowe technologie i dociążyć nieczynne zakłady produkcyjne. Taką strategię zaawansowanego rozwoju już dawno temu opracowaliśmy w Akademii Nauk i propagujemy ją. Niestety, szalona polityka Banku Centralnego, z naszego punktu widzenia, ma wsparcie specyficznych wpływowych struktur, które ją lubią i popierają. Dlatego ta polityka jest tak stabilna.

„Można ustabilizować rubla w trzy dni”

Sergiuszu Jurjewiczu, jeśli to nie jest teoria spiskowa, to dlaczego Bank Centralny nadal prowadzi taką politykę? Czy tylko w oparciu o interesy lobbystów?

– Komu wojna, a komu ojczyzna jest bliższa? Banki komercyjne osiągają 40% zysku na spekulacji walutowej. Kupiony za 90 rubli za dolara – sprzedany za 125,135 rubli – nic prostszego! W rezultacie mamy do czynienia z inflacją, import jest coraz droższy, a wszyscy widzą ten szalony kurs walutowy. Ceny wszystkich towarów rosną, a banki zarabiają krocie.

Po raz kolejny wokół tej polityki utworzyło się bardzo wpływowe lobby, a dla wielu osób przyznanie się do porażki takiej strategii oznacza w istocie przyznanie się do niekompetencji, a nawet sabotażu. Spekulanci wraz z dużymi bankami to dość wpływowe struktury w naszym kraju, które mają wpływ na podejmowanie decyzji.

A co, jeśli pierwsza osoba w państwie nie otrzymuje takiej informacji, została ona zablokowana?

– Kiedy byłem doradcą, przekazałem te informacje.

Słuchali Pana?

Tak, były rozmowy, dyskutowano na radzie gospodarczej, potem ją zamknięto, żeby nie drażnić urzędników. Nie chcę tego teraz komentować. Widzimy dziś, że jeśli nie zmienimy polityki monetarnej, nie uda nam się przetrwać w tej wojnie hybrydowej. Musimy teraz przeciwdziałać sankcjom gospodarczym poprzez poważne zwiększenie produkcji krajowej. Są do tego urządzenia produkcyjne, ludzie, surowce, mózgi – też, ale nie ma pieniędzy. W tej chwili najprostszą rzeczą, jaką państwo może dać ludziom, są pieniądze.

Jakie są Pana odczucia?”. Czy na górze jest jakieś zrozumienie?

– Myślę, że to pytanie należy skierować bezpośrednio do nich.

Ale wiele osób nazywa Pana niemal osobą nr 1 w obecnej sytuacji, osobą, która może uratować Rosję.

– Dziękuję za tę recenzję. Staram się jak mogę.

Chcę tylko zrozumieć: jeśli ktoś wcześniej nie był prorokiem we własnym kraju, to czy może nim stać się teraz? Czy to tylko przejściowa sytuacja związana z Bankiem Centralnym?

– Trwa to, powiedziałbym, od 30 lat. Gdybyśmy prowadzili kompetentną politykę pieniężną, zgodną z wymogami nowego porządku gospodarczego świata, systemu zintegrowanego, to rozwijalibyśmy się jak Chiny – o 10 procent rocznie. Takie możliwości istniały. A my przez te 30 lat praktycznie odmierzaliśmy czas. Nie chodzi więc nawet o to, czy oni nas słuchają, czy nie, wystarczy spojrzeć obiektywnie i zobaczyć, jak rozwijają się Chiny i Indie, a jak my. Co nas powstrzymywało przed podobnym rozwojem?

Co więcej, system zarządzania nowym światowym ładem gospodarczym, który opisuję w swoich książkach, jest uniwersalny. Funkcjonował on z powodzeniem w Japonii, dopóki Amerykanie nie przerwali japońskiego wzrostu gospodarczego. A nawet w Etiopii, gdzie również zaczęto tworzyć ten model zarządzania (i kilkakrotnie osiągnięto wzrost). Innymi słowy, ten uniwersalny model zarządzania nowoczesną gospodarką, skoncentrowany na wzroście dobrobytu publicznego poprzez inwestycje w nowy porządek technologiczny, musi zostać wdrożony. Jednocześnie, oczywiście, celowe wykorzystanie pieniędzy wiąże się z dużą odpowiedzialnością. Rzucanie pieniędzy z helikoptera nie jest rozwiązaniem.

„Nie po naszemu”

Mówimy tu o ukierunkowanej emisji kredytów opartej na nowoczesnych narzędziach cyfrowych i ścisłym systemie kontroli, skoncentrowanej na inwestycjach w nowe technologie. Wiemy, jak to zrobić, jak zminimalizować czynnik ludzki poprzez wprowadzenie technologii cyfrowych, w tym cyfrowego rubla. Ale to nie jest opłacalne dla tych, którzy nadal trzymają się poprzednich strategii. Zrobili oni z Rosji krowę znoszącą złote jajka i wyssali z niej 100 miliardów dolarów do firm offshore. Ale teraz Amerykanie zamknęli dla nas offshoring. Jest prawdziwa szansa, musimy ją wykorzystać.

Co by Pan poradził ludziom? Obecnie głównym pytaniem w wyszukiwarkach internetowych jest: Gdzie inwestować pieniądze w dobie zawirowań? Co ludzie powinni zrobić?

– Przede wszystkim ważne jest aby nie wykonywali żadnych gwałtownych ruchów, tak bym powiedział. W każdym razie, co szczególnie jest niewskazane – to bieganie za dolarami czy euro. Nie wiemy, co dalej stanie się z tymi walutami. Jeżeli nasz system zostanie odłączony od zachodniego, to nasze banki nie będą mogły skutecznie inwestować dolarów i euro, poza spekulacjami walutowymi. Mam jednak nadzieję, że nasze władze nadal będą ograniczać rynek walutowy.

W tym kontekście to, co zrobiły banki, gwałtownie podnosząc oprocentowanie depozytów walutowych, okazało się oczywistą przesadą, która wywołała panikę. Uważam, że rubel ustabilizuje się, jeśli, oczywiście, z rynku walutowego zostaną usunięci spekulanci, a waluta będzie sprzedawana tylko importerom i osobom, które w rozsądnych granicach przekazują pieniądze za granicę krewnym lub wyjeżdżają w podróż służbową zgodnie z przepisami. W przeciwnym razie należy zablokować kanały wycieku waluty. Wtedy napływ waluty wróci do normy.

Mamy bardzo dodatni bilans handlowy. Wprowadzono obowiązkową sprzedaż 80% przychodów w walucie obcej. Jeśli sprzedamy te dochody na giełdzie, ilość waluty będzie większa niż potrzebują importerzy. Będziemy mieli nadwyżkę waluty. Oznacza to, że kurs rubla będzie się umacniał, tzn. powróci do starych wskaźników – 80, a nawet 70 rubli za dolara.

Ale dopóki Bank Centralny nie usunie z rynku spekulantów i nie pozwoli bankom komercyjnym stać się takimi spekulantami, kurs rubla nie ustabilizuje się. Tak więc, niestety, władze monetarne jeszcze się nie opamiętały i nie zaczęły wdrażać prawidłowej polityki stabilizacji makroekonomicznej, a ja nie mogę udzielić żadnej innej rady niż ta, aby w miarę możliwości inwestować w złoto (zwłaszcza że rząd zlikwidował podatek VAT od złota). Nie ma innych realnych aktywów i bezpiecznych przystani.

„Więc chcesz kupić złoto?”

Kupuj artykuły pierwszej potrzeby. Albo zainwestuj w nieruchomości, w coś pewnego. Co do inwestowania w dolary i euro… One już przestały być dla nas walutą. To już nie jest waluta, ale jakieś zobowiązania innych krajów, które mogą, ale nie muszą być wypełnione. Musimy więc poszukać innych możliwości. Chciałbym jednak jeszcze raz podkreślić, że przy odpowiedniej polityce możemy bardzo szybko ustabilizować rubla, a nawet przywrócić jego siłę nabywczą.

A w jakiej perspektywie, mimo wszystko?

– Można to zrobić jutro. Rządy Primakowa i Geraszczenki zrobiły to w ciągu jednego tygodnia.

Czy rząd może to zrobić?

– Oczywiście, że może. W tym celu należy podjąć dwie decyzje: ustalić pozycję walutową banków komercyjnych i wprowadzić standardy sprzedaży waluty dla operacji niehandlowych oraz utrzymać rynek walutowy ze swobodą wymienialności tylko dla operacji handlowych. To wszystko. Można to napisać w ciągu 15 minut i ogłosić w ciągu jednego dnia lub wprowadzić w ciągu trzech dni, a rubel się ustabilizuje.

Original link: https://www.business-gazeta.ru/article/544773
https://thesaker.is/events-like-this-happen-once-a-century-sergey-glazyev-on-the-breakdown-of-epochs-and-changing-ways-of-life/
tłum. Sławomir Soja

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zbrodnicze małżeństwo Graffów

W piśmie z 19 listopada 1953 roku prokurator Alicja Graff wymieniała zarzuty wobec płk. Wacława Kostka-Biernackiego:  „Od 1931 r. do 31 sier...