„Już wcześniej doszliśmy do wniosku, że gospodarka obiegu zamkniętego to jest po prostu dobre rozwiązanie – i dla środowiska, i dla nas.”
Wprawdzie w dalszej części mowa jest o przetworzeniu i ponownym wykorzystaniu zużytych opakowań , ale po co zatrzymywać się w połowie drogi ? A gdyby tak przetwarzać odchody – najpierw kupujesz Big Maca, a potem ktoś kupuje Big Shita, wzbogaconego pożywnymi larwami much… To dopiero byłby obieg zamknięty, godny pomysłów wielkiego Klausa Schwaba !
„A jeżeli to chrześcijaństwo było potrzebne szubrawcom abyśmy wierzyli że czynią dobro?”
Szubrawcy mogą wszystko wykorzystać, żeby nas ogłupić. W każdym razie będą próbować. Pan Jezus dał nam jednak bardzo praktyczne wskazówki jak się nie dać ogłupić. Zalecał, byśmy byli roztropni jak węże i sądzili po owocach. Zło nigdy nie wydaje dobrych owoców, więc jeśli ktoś wierzy, że psychopaci czynią dobro, to jest po prostu bezmyślny.
„Kto może poświadczyć własną głową kiedy została napisana Biblia? ”
Pod pojęciem Biblii rozumie się tzw. Stary i Nowy Testament. Nowy jest zapisem życia, nauczania, męki, śmierci i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa – według świadectw tych, którzy Mu towarzyszyli. Te wydarzenia są osadzone w konkretnym czasie i mniej więcej wiemy kiedy je opisano (np. ewangelia mateuszowa powstać miała po 70 r. naszej ery). Żaden hebrajski nie był potrzebny do spisania ewangelii, bo kulturalni ludzie tamtych czasów posługiwali się greką, która pozwalała na sprawne wyrażenie różnych treści.
Co do Starego Testamentu, to nie jest On tak jednorodny treściowo jak Ewangelie, mamy tu w gruncie rzeczy wielką mieszaninę różnych tekstów, pochodzących z różnych czasów, a może i z różnych źródeł. Niektóre przekazy mają wymiar uniwersalny ( np. Genesis, Mądrości Syracha) , a inne są już ściśle żydowskie – wprost odnoszą się do Ż… i są przesiąknięte Ich sposobem myślenia (np. Księga Wyjścia, Księga Estery) .
Muszę wyznać, że kiedy jako nastolatka po raz pierwszy przeczytałam Stary Testament – tak gruntownie „od deski do deski”- doświadczyłam głębokiego kryzysu wiary. Pomyślałam sobie wtedy, że gdyby Bóg miał być taki, jak Go sobie wyobrażają Ż…, to lepiej, żeby w ogóle nie istniał. Wcale mnie więc nie dziwi, że komuś starotestamentalny Jehowa może się kojarzyć z diabłem.
„Jedyne co można stawiać pod wątpliwość to wierność tłumaczeń”
Kościół Katolicki, o ile dobrze rozumiem, zawsze traktował koszmarne żydowskie mity jako swego rodzaju metafory np. Judyta była porównywana do Maryi – w sensie podjęcia misji, która miała doprowadzić do przezwyciężenia zła i ocalenia braci. Przy czym dla nas braćmi są wszyscy ludzie. Oczywiście Ż… biorą wszystko dosłownie: cwana Judyta wykiwała Holofernesa, urżnęła Mu łeb i ocaliła ziomali. Na tej samej zasadzie jeszcze cwańsza Estera tak ogłupiła w łóżku mężusia, że ten pozwolił Jej ziomalom wyrżnąć swoich własnych ludzi. Dla nas – ohyda, dla Ż… – okazja do radosnego świętowania. W gruncie rzeczy nie chodzi zatem nawet o wierność tłumaczeń, lecz o samo podejście do opisanych zdarzeń.
„Ten materialny,przemijający świat…pełen zła, cierpienia i fałszu stworzył (fałszywy) bożek żydowski -jahwe=szatan…”
Czy wy wiecie, czy nie wiecie
Katarowie są na świecie.
Darmo się de Monfort srożył
Jeden z nich dni naszych dożył
W Gajówce naucza tego
Że materia jest od Złego
Tak nawiasem mówiąc, gdyby „bożek żydowski -jahwe=szatan” stworzył świat, choćby tylko ten materialny, to nie byłby fałszywy, bo stwarzać z niczego może tylko prawdziwy bóg. W ujęciu manichejskim obydwa pierwiastki (zła i dobra) są w zasadzie równorzędne. Ja natomiast po chrześcijańsku wierzę, że świat – duchowy i materialny – stworzył dobry i jedyny prawdziwy Bóg, bo tylko On jest zdolny do stwarzania i tylko On jest dawcą życia. Szatan natomiast nie potrafi stwarzać, może tylko psuć i niszczyć Boże stworzenie (stąd tyle cierpienia i nieszczęść na ziemi). Jego (diabła) domeną jest iluzja , dzięki której może przybierać różne postacie czy imiona. Dlatego nazywamy go ojcem kłamstwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz