piątek, 30 września 2022

Rury da się naprawić. Zapewne nie do 2 października, bo wiele zależy od pogody, ale da się.

 

  1. Rury da się naprawić. Zapewne nie do 2 października, bo wiele zależy od pogody, ale da się.
    Tylko co z tego.
    Przebieg gazociągu nie dość, że jest znany, to jeszcze można go sobie pewnie zobaczyć na lepszej jakości sprzęcie wędkarskim.
    Co umożliwia zniszczenie go minimalnym nakładem środków.
    Ot wystarczy jakaś łódka z sonarem na ryby i kilka granatów do spuszczenia na dno w pobliżu rur z opóźnionym zapłonem.
    A jak się zaczną zimowe sztormy, to przez miesiące nikt tego nie naprawi.
    Do tego jeszcze można zaminować miejsce awarii, co wydłuży prace o dalsze miesiące.

    Po prostu te North Streem’y nie mają żadnego sensu i nie mogę pojąć, jak Rosjanie dali się w to wrobić.

    Ale zacznijmy od początku.
    Europa jest całkowicie samowystarczalna energetycznie z uwagi na węgiel kamienny polski, czeski, niemiecki, francuski i belgijski, ropę i gaz norweski oraz brytyjski.
    Oraz węgiel brunatny.

    Oczywiście rosyjski gaz, ropa i węgiel są znacznie tańsze, nawet bardziej niż te importowane z innych kierunków.

    No ale cwane Niemce i France z przybudówkami wykombinowały sobie, że ograją resztę Europy i jedni nabudują elektrowni atomowych, bo i tak im potrzebne do broni nuklearnej, a resztę ściągną z Afryki, zaś drugie, że nie będą kopały swojego węgla, bo przy tej gęstości zaludnienia, urbanizacji i industrializacji szkoda terenu na kopalnie.
    A przede wszystkim kupią gaz od Rosji bezpośrednio najtańszy z możliwych, zainkasują na jego wprowadzeniu na rynek UE, a później będą sprzedawać z dowolnym narzutem stając się głównym rozgrywającym obok Franc.

    Problemy Niemców były dwa.
    Kompletna i całkowita niezależność energetyczna Polski (też Czech i innych) oraz konieczność przeprowadzenia rury z Rosji przez Polskę, co w dużej części przekreśliłoby zakładane korzyści głównego rozgrywającego.

    Ponieważ US’meni również nie chcieli, żeby rura szła przez Polskę obok już istniejącej, to interesy US i RFN były tu zbieżne i obie agentury dostały sraczki ze wściekłości, a agentura upadliny dysponująca archiwami KGB i GRU z oddziału we Lwowie obsługującego Polskę przyłączyła się do imprezy, bo Jamał II czy jak go tam zwać, omijałby ich tereny uniezależniając Rosję od ich kaprysów i kradzieży.
    No i polskojęzyczne władze odmówiły budowy tego gazociągu przez nasze terytorium wbrew podstawowym interesom Polski.

    No, ale tu interesy Niemców i US’menów się rozeszły, a dodatkowo Ukrainy również.
    Niepomni ostrzeżeń wydawanych przez US’menów, częściowo ustami polskich pachołków, Niemce wybudowały sobie rurę, którą przy okazji nie omieszkali zablokować rozwoju portu w Świnoujściu.
    No i sielanka.
    Ale część gazu płynęła przez Jamał I, więc apetyt wzrósł w miarę jedzenia i Niemce z Rosją wybudowali sobie North Stream II, na co amerykanie się wściekli.
    No i zablokowali im to sankcjami, a po wybuchu wojny zmusili do porzucenia.
    Żeby jednak Niemce nie kombinowali za dużo to wywalili im to w powietrze i bulba.

    Niemce może i by się zbuntowały, ale jak, skoro jest Polska na usługach US’menów, a rurociągi morskie można zepsuć na miesiąc jednym granatem za kilkaset złotych i nie da się ich upilnować.
    A US’meni potrafią się odgryźć – patrz żółte kamizelki u Franc.

    Sumując.
    Gazociągi muszą iść przez Polskę i Białoruś, zapotrzebowanie na gaz musi ulec zmniejszeniu przez powrót do węgla polskiego i czeskiego, pomysły na budowę IV Rzeszy muszą zostać odłożone bo skończy się na skansenie na półwyspie zwanym Europą.

    A pieniądze, które Rosja utopiła w bałtyckich rurach mogła zainwestować w przywrócenie Polski Polakom i pomoc w zainstalowaniu polskich rządów w Warszawie.
    No ale ta pazerność, może nie niemiecka, ale imperialna.

    Niestety Rosjanie jakoś nie mogą skojarzyć i teraz jarają się upodleniem Polski i Polaków – Pan Nikt relacjonuje fetowanie rocznicy I Rozbioru Polski przez Rosję i Białoruś, a wcześniej napaści 17 września 1939r.
    Tak, że ten tego.

  2. Ciągnąc dalej.

    I Rozbiór Polski był klęską polityki moskiewskiej, którą można przyrównać do rozpoczęcia wojny w 1939r. przez Hitlera przeciw Polsce.
    Reszta była tylko kwestią czasu.
    Rosja wyhodowała sobie w ten sposób z gównianego księstewka mianującego się królestwem, już całkiem poważne państewko Pruskie.
    Doskonale wiedzieli o tym Austriacy i dlatego nie palili się do Rozbiorów.

    Później Prusy wymusiły wręcz II i III Rozbiór, w wyniku którego Moskwa dostała problemy na następne 123 lata, a pruskie gówniane państewko stało się cesarstwem.
    Przy II i III Rozbiorze Katarzyna caryca doskonale już wiedziała co się święci, ale nie potrafiła tego zatrzymać – ot pazerność imperialna.

    I w zasadzie byłby to początek końca Rosji, tak jak w 1917r., gdyby nie działania cara Pawła i jego syna Aleksandra mające na celu odbudowę państwa polskiego.
    Cara Pawła zamordowała zaraz brytyjska agentura, a procesy destrukcyjne Rosji zostały zatrzymane jedynie przez dojście Napoleona do władzy i jego podbój Europy.

    I gdyby nie głupota Napoleona wzmocniona agenturą angielską, Rosja przestała by istnieć.
    Doskonale wiedział o tym car Aleksander I, Jego Brat Konstanty oraz jego polski minister spraw zagranicznych.
    Którzy na siłę, wbrew wszystkim odbudowali na miarę swoich możliwości Królestwo Polskie,
    które zapewne docelowo miało odzyskać ziemie pozostałych zaborów, a od Rosji granice po I Zaborze.

    Jak wiadomo Anglicy zrobili Powstanie Listopadowe przekreślając ten projekt, a Wielkiego Księcia ktoś otruł, zaś po kilku miesiącach podobnie wykończono jego polską małżonkę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Fico potępia decyzję Bidena

Decyzja prezydenta USA Joe Bidena o zezwoleniu Kijowowi na użycie amerykańskich pocisków głębokiego uderzenia na terytorium Rosji ma jasny c...