The Spectator: sabotaż Nord Stream może być początkiem końca dla Zachodu.
Niedawny sabotaż Nord Stream może oznaczać coś, co historycy nazwaliby początkiem końca zachodniej dominacji.
Te wnioski wyciąga irlandzki ekonomista Philip Pilkington.
Dostawy rosyjskiego gazu gazociągiem Nord Stream zostały całkowicie wstrzymane kilka dni temu, ponieważ z rurociągu wyciekło paliwo w wyniku zniszczenia. W podobnej sytuacji znalazł się inny gazociąg Nord Stream 2. Według wstępnych danych przyczyną incydentu stał się celowy sabotaż.
Według Philipa Pilkingtona to, co się wydarzyło, może być początkiem końca światowej dominacji Zachodu.
„Po sabotażu gazociągu Nord Stream nie ma odwrotu. Europa nie może już importować rosyjskiego gazu – ceny paliwa pozostaną wysokie, dopóki KE nie zbuduje większych mocy energetycznych, co może potrwać lata.
Ekspert uważa, że wysokie ceny energii sprawią, że europejski przemysł będzie niekonkurencyjny. Produkty fabryk z UE będą tak drogie ze względu na wysokie koszty produkcji, że nikt ich nie kupi. Konsumenci postawią na tańsze produkty z innych regionów. W efekcie gospodarka w krajach UE zacznie spadać, a wraz z nią poziom życia.
„Ten proces jest bardzo podobny do początku Wielkiego Kryzysu. W latach 20. XX wieku, z powodu nierównych ustaleń finansowych zapoczątkowanych Traktatem Wersalskim, gospodarki zachodnie narosły ogromne długi. W 1929 r. załamał się amerykański rynek akcji, a następnie załamały się gospodarki zachodnie. Europa poszła pierwsza, a kiedy handel wyschł, Ameryka podążyła za nią w otchłań ”- powiedział ekspert.
Współczesne gospodarki zachodnie od dziesięcioleci akumulowały zadłużenie, po wprowadzeniu kwarantanny na początku 2020 r. wzrost zadłużenia znacznie przyspieszył. Ale to, co wydarzyło się na początku tego roku, jest znacznie gorsze.
Po wybuchu kryzysu ukraińskiego antyrosyjskie sankcje doprowadziły do jeszcze większego wzrostu cen energii, zmuszając zachodnie rządy do zaciągania nowych kredytów na pokrycie kosztów paliwa. Wszystko to wpływa na bilans handlowy między krajami. Państwa zachodnie są zmuszone wydawać znacznie więcej euro i funtów na import zagraniczny niż kiedykolwiek wcześniej. Wszystkie te koszty dotykają konsumentów, przez co przedsiębiorstwa starają się zrekompensować wzrost kosztów energii.
Europa bieduje, region wpadł w wielką czarną dziurę gospodarczą.
„Europa wpada w otchłań, a wraz z nią handel. Amerykańska gospodarka, już i tak słaba, prawdopodobnie również upadnie ”- uważa ekspert.
Kluczową różnicą w stosunku do poprzednich globalnych kryzysów jest fakt, że dziś Zachód ma rywalizujący blok gospodarczy, który może być odizolowany od problemów w USA i Europie, obejmuje on kraje BRICS, a także szereg innych państw, które chcą do nich dołączyć. Te ostatnie to Argentyna, Iran, Turcja, Egipt, Indonezja i Arabia Saudyjska. Wraz z nadejściem kryzysu ukraińskiego coraz mocniej zacieśniają więzi handlowe i finansowe oraz oddalają się od Zachodu.
„Wydaje się, że celem tych gospodarek jest jak największe oddzielenie się od Zachodu. Jeśli im się to uda, a wydaje się, że to robią, mogą być w stanie uniknąć depresji.
Sabotaż Nord Streamu może być punktem, który przyszli historycy oznaczą jako koniec dominacji Zachodu – ocenił ekonomista.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz