W Rosji pozostało ponad 75% zagranicznych firm
75,9 procent zagranicznych firm pozostało na rosyjskim rynku, poinformował marszałek Dumy Wiaczesław Wołodin w swoim kanale w Telegramie.
Ta decyzja mówi wiele: oni wierzą w dobre perspektywy rozwoju gospodarki naszego kraju, są zadowoleni z klimatu dla biznesu. Ci, którzy odeszli, ponoszą miliardowe koszty – napisał Wołodin.
Zwolnione nisze zajmują przedsiębiorstwa krajowe i zwiększają wielkość produkcji, zaznaczył polityk. Na przykład produkcja odzieży wzrosła w Rosji o 42 procent, a produkcja leków o 15 procent.
Jak dodał Wołodin, ważne jest, by biznes był zorientowany na kraj, a zarobione pieniądze zostawały w kraju i służyły jego rozwojowi.
Wiele zagranicznych firm, pod presją sankcji, ogłosiło wycofanie się z Rosji po rozpoczęciu specjalnej operacji wojskowej. Jednak niektórzy, jak amerykańska sieć McDonald’s, przekazali prowadzenie działalności lokalnym partnerom i nadal działają pod nowymi szyldami. Inni negocjują sprzedaż wszystkich aktywów. Domy mody i grupy modowe – Prada, Hermes, Kering, LVMH, Chanel – tymczasowo zamknęły swoje butiki w Rosji. W segmencie masowym również wiele marek zniknęło z szyldów: H&M, Uniqlo, M&S, Zara, Pull&Bear, Massimo Dutti, Bershka, Stradivarius, Oysho, Reserved, Cropp, House, Mohito i Sinsay, Nike, Adidas i Puma. Niektóre sklepy zostały już otwarte pod nowymi nazwami.
Najwięksi producenci sprzętu AGD i elektroniki również opuścili rynek rosyjski, ale ich produkty są importowane równolegle z krajów trzecich. W ten sposób odbywa się też import samochodów do kraju, ponieważ prawie wszystkie zagraniczne firmy samochodowe ogłosiły wstrzymanie dostaw do Rosji. Jednocześnie tylko Renault, Nissan i Mercedes oficjalnie opuściły Rosję, sprzedając tu swoje zakłady.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz