Nikt nie obalał rządu Olszewskiego
Jak co roku rozpoczął się czerwcowy sezon prymitywnego olszewizmu. Czas dopieszczania nieżyjącego KORowca Jana Olszewskiego. Przypominam więc swój wpis sprzed lat i podtrzymuje swoje zdanie – Olszewski był złym premierem, a jego rząd był wyjątkowo marny nawet jak na III RP.
Postać byłego premiera obrosła w fałszywą legendę niezłomnego patrioty, stronnika suwerenności, męża stanu, katolickiego polityka, przeciwnika złodziejskiej prywatyzacji, premiera obalonego przez spisek agentów Służby Bezpieczeństwa (SB). Działacze Prawa i Sprawiedliwości (PiS) ubolewają w TVP Info z tego powodu sugerując jakieś strzelające korki szampana w tym czasie w Moskwie i Berlinie. Nic bardziej mylnego.
Rząd mecenasa Olszewskiego był równie, a nawet bardziej antypolski niż pozostałe styropianowe gabinety. Chciał jak najbardziej uzależnić Polskę od struktur globalistycznych. Celem Olszewskiego i jego stronników była integracja Polski z Organizacją Traktatu Północnoatlantyckiego (NATO) i Wspólnotami Europejskimi. Po raz pierwszy w oficjalnych dokumentach Ministerstwa Obrony Narodowej pojawiło się stwierdzenie, że członkostwo w NATO jest strategicznym celem polityki obronnej RP. Równie pronatowski był chyba tylko w wyborach prezydenckich w 1995 roku Jan Pietrzak i Leszek Bubel. Trudno więc czynić z niego stronnika suwerenności Polski.
Partia, z której się wywodził (PC Kaczyńskiego) zdobyła w wyborach w 1991 roku zaledwie 8,71% głosów i była dopiero szósta. Jana Olszewskiego wsparło Polskie Stronnictwo Ludowe (PSL), któremu po głosowaniu demonstracyjnie podziękował Jarosław Kaczyński. W końcu, 23 grudnia 1991, po drugiej turze długich negocjacji, dzięki poparciu Solidarności i PSL, udało się stworzyć gabinet koalicyjny, w którym zasiadali przedstawiciele 4 partii PC, ZChN, PSL-PL i PChD (Porozumienia Centrum, Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego, Polskiego Stronnictwa Ludowego – Porozumienia Ludowego i Partii Chrześcijańskich Demokratów), które łącznie dysponowały w Sejmie zaledwie 114 głosami.
Przez cały czas narastał konflikt między Janem Olszewskim a Jarosławem Kaczyńskim – szefem partii, która miała w rządzie najwięcej ministrów. Przyczyną konfliktu były głównie sprawy personalne i wzajemny brak zaufania. W skład Rady Ministrów wchodzili między innymi: Artur Balazs, Andrzej Olechowski, Krzysztof Skubiszewski, Jan Parys i Antoni Macierewicz. Był to wyjątkowo marny gabinet. A sam premier był wyjątkowo nieudolny.
Prof. Antoni Dudek: „Rząd Olszewskiego upadł, ponieważ był rządem mniejszościowym, a jego premier okazał się niezdolny do poszerzenia wspierającej go koalicji. W istocie jego los został przesądzony już przed przyjęciem przez Sejm uchwały lustracyjnej, a odwołanie było tylko kwestią czasu. Jednak gwałtowny sposób, w jaki dokonano obalenia tego gabinetu, a także umiejętne zachowanie samego premiera w ostatnim dniu urzędowania, sprawiły, że w opinii części Polaków padł on ofiarą spisku. W takim przekonaniu mogła ich umocnić zmasowana kampania propagandowa, jaką przeprowadzono przeciwko ekipie Olszewskiego natychmiast po jej usunięciu.” Trudno więc z niego robić ofiarę spisku układu magdalenkowego i byłej SB.
Olszewski to jeden z nielicznych polityków III RP, który przyznał się do tego iż jest masonem. Dokładniejsze dane znajdujemy u Ludwika Hassa. Wiemy że został przyjęty do wolnomularstwa 1 maja 1962 w niezależnej loży „Kopernik” w Warszawie. W loży tej nadano mu w 1964 stopień mistrza, później miał być drugim dozorcą, mówcą i wielkim przysposobicielem Wielkiej Loży Narodowej Polski. Trudno więc z niego robić katolika. Chociaż takie próby podejmuje nieudolnie o. Rydzyk.
Legenda Olszewskiego jako przeciwnika złodziejskiej prywatyzacji wynika z tego, że jego gabinet funkcjonował zaledwie od 23 grudnia 1991 do 11 lipca 1992. Nie miał więc czasu na większy „handełek”. Trzeba pamiętać jednak o tyskim Fiacie. Przypomnę tylko krótko, że od 22 lipca do 16 września 1992 roku, przez 56 dni, strajk okupacyjny w Fabryce Samochodów Małolitrażowych w Tychach. To był najdłuższy i największy strajk okupacyjny w powojennej historii Polski. W tym czasie kilka tysięcy pracowników nie opuszczało swojego zakładu, broniąc go przed oddaniem za bezcen włoskiemu Fiatowi.
Olszewicy szydzili z polskich robotników, broniących naszej własności. Pamiętam jak ROP-owcy w późniejszym czasie próbowali poprzypinać walczącym tam o polską własność łatki „rosyjskich agentów”. W jego rządzie finansami dalej zajmowali się talmudyczni – czyli ortodoksyjni liberałowie. Trudno więc robić z niego przeciwnika doktryny Sachsa-Balcerowicza.
Trzeba pamiętać o haniebnym wywiadzie premiera Olszewskiego udzielonym gazecie „Super Express” w 2018 roku „Bandera nie odpowiada za Wołyń”. Pamiętam również jak Jan Olszewski ubolewał, że w TVP emitowano film Wojciecha Smarzowskiego „Wołyń” – „Mam nadzieję, że dojdzie do wyciszenia nastrojów. Natomiast niepokoi zachowanie Telewizji Publicznej (TVP), która bardzo mocno służy zaostrzaniu nastrojów antyukraińskich. Zresztą bardzo dużo działań jest chyba inspirowanych ze Wschodu. Po obu stronach widać chęć współpracy. Zrozumienia, że obie strony muszą ze sobą współdziałać”. Warto dodać, że szefem TVP był Jacek Kurski. Oczywiście nie był wtedy premierem, ale te działania są ważne przy ogólnej ocenie Olszewskiego.
By być uczciwym przyznaje że Olszewski miał zasługi dla Polski. Oczywiście nie w okresu premierostwa, ale dużo wcześniej – jako młodociany żołnierz Szarych Szeregów – gdy walczył z Niemcami. Szacunek budzi również jako odważny dziennikarz tygodnika „Po prostu”. To on napisał wraz z Walerym Namiotkiewiczem i Jerzym Ambroziewiczem tekst „Na spotkanie ludziom z AK”. W swoich artykułach wskazywał nadużycia w sądownictwie i te wymiarze sprawiedliwości.
Łukasz Jastrzębski
https://myslpolska.info
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz