poniedziałek, 12 czerwca 2023

Zdrowie to szczęście

 

Zdrowie to szczęście


„Komórka nowotworowa nie potrafi przetwarzać kwasów tłuszczowych na ATP (by żyć) – komórka prawidłowa – tak.
Komórka nowotworowa nie potrafi przetwarzać ciał ketonowych na ATP – komórka prawidłowa -tak.
Komórka nowotworowa potrzebuje 26 razy więcej glukozy by żyć. 26 razy więcej od prawidłowej komórki ludzkiej.
Co to mówi myśłącemu człowiekowi o sprawnej czynności umysłu.
Promotorem wzrostu komórek nowotworowych ZAWSZE będzie spożywanie węglowodanów. Bez węglowodanów komórki nowotworowe umierają.

Dlatego ja sam rezygnując z tego destrukcyjnego dla ciała i dla mózgu (glikacja białek i zmniejszanie masy mózgu proporcjonalne do czasu spożywania węglowodanów) paliwa pozbyłem się 5 kanceromii.

Wszelka beletrystyka pseudonaukowa pisząca o korelacjach powstawania nowotworu z jedzeniem mięsa dotyczy wywiadów w których osoby przyznały się do spożywania posiłków z „mięsem” w McDonaldach itp. Czyli do jedzenia hot-dogów i hamburgerów.
Nawet dziecko to wyśmieje.

Przez 2 miliony lat ewolucji powierzchnie lądów w 98% pokrywał las. Idziemy teraz do dzikiego (rezerwat) lasu i próbujemy się wyżywić. W styczniu, marcu, lipcu czy listopadzie. Człowiek myślący wie i rozumie iż przez te 2 miliony lat człowiek żywił się wyłącznie mięsem ponieważ nic innego w dzikim lesie nie utrzyma go przy życiu przez cały rok. Nawet w sezonie jagodowym (a jagodzianek nie ma w dzikich lasach lub jest tyle co kot napłakał) musiałby uzbierać 8-10 kg jagód by zapewnić dzienne zapotrzebowanie kaloryczne – oczywiście jest to niemożliwe w naturze.

Nigdy i nigdzie nie spożywał toksycznych wynaturzeń czyli genetycznych hybryd przemysłu rolnego zwanych owocami (sadowniczymi) i warzywami. Każde z tych toksycznych wynaturzeń ginie w naturze. Natura zabije każdego pomidora, ogórka, brzoskwinie, morelę, porzeczkę czy paprykę posadzoną w lesie. Natura zwalcza wynaturzenia tego typu . Szczególnie tak toksyczne (pomidora i ogórka nawet robak nie tknie ze względu na toksyczność)

Tak długo jak człowiek żywił się mięsem jego masa mózgu (i intelekt) rosła osiągając objętość 2000 cm3 40000-20000 lat temu. I minimalne IQ 120+.

Gdy zaczął spożywać to co dla niego jest niejadalne czyli rośliny jego masa mózgu zaczęła spadać.

Rdzeń kręgowy, serce i mózg są organami priorytetowymi czego skutkiem jest fakt, iż odżywiane są najlepiej przez najlepsze ukrwienie. Dlatego to co zjemy prawie natychmiastowo wpływa na czynność umysłu – czyli procesy w mózgu. W bardzo szybkim czasie – w zależności od tego co spożywamy – zmienia się też fizyczna struktura mózgu.
Widzimy to nie tylko po spożyciu alkoholu czy fruktozy – podobnie jak alkohol niszczącej wątrobę (niealkoholowe stłuszczenie wątroby) i mózg, a w zasadzie cały układ nerwowy (czas reakcji i propriocepcję) oraz mitochondria… https://www.sciencedirect.com/science/article/abs/pii/S0969996116300262 …ale i po nawet drobnych zmianach w proporcjach składników odżywczych.

Nasi praprzodkowie o tym wiedzieli i pospólstwo karmili trawą (zbożami) dzięki czemu otrzymywali ludzi posłusznych, chcących pracować dla kogoś, komuś służyć, przestrzegać podane przez kogoś przepisy. Białka obronne zbóż tworzące umysł niewolniczy przez mechanizm neurodegeneracji fizjologicznie przejawiający się przez: (cyt.) „obustronne zmniejszenie objętości istoty szarej kory i jąder ogoniastych”, „znaczną utratę objętości móżdżku i obszarów mózgu znajdujących się powyżej i poniżej namiotu móżdżku” etc. Narażenie na białka obronne traw nie tylko powoduje zmiany mentalne wywołujące chęć służenia panu ale również (cyt.) „bipolar disorder, major depressive disorder, anxiety disorders including panic disorder” i wiele wiele innych zaburzeń dobrze opisanych w literaturze medycznej. Takie osoby na przejściach dla pieszych, na widok nadjeżdżającego samochodu przed uderzeniem wyciągają ręce w kierunku pojazdu, zamykają oczy i zamierają jak sarenka (też trawożerna).

Drugą grupą ludzi podlegającą odmiennemu żywieniu w dawnych czasach byli wojownicy. Ich żywienie opierało się głównie na chudym mięsie. „A meal high in meat proteins reduces tryptophane levels in the brain, and so leads to aggression, anxiety and propensity to fighting”.

Trzecim sposobem żywienia była oczywiście dieta kapłańska. „W całej pisanej historii ludzkości najlepiej odżywiali się i najbardziej sprawnymi mózgami dysponowali ci, którzy zjadali „całą tłustość jego”, a ponadto wątrobę, nerki i nieco mięsa z prawej łopatki.” … koniec cytatu.

To są 3 zupełnie odmienne sposoby zasilania mózgu a tym samym odmienne sposoby myślenia/rozumowania powodujące problemy z komunikacją (niezrozumienie tego co jest „istotne”).

Teraz troszkę danych antropologicznych.

Człowiek z Cro-Magnon miał minimalną masę mózgu 1650 gram i minimalne IQ 120. Objętość czaszki 2 litry.

Homo-sapiens 2000-20000 lat temu miał minimalną masę mózgu 1500 gram i IQ 100 (minimalne!).

Krewny homo-sapiens (człowiek obecny) w 1951 roku miał średnią(!) masę mózgu 1350 gram i (średnie!!) IQ=91. To średnie IQ w 1991 roku spadło do 88 a obecnie wynosi 82. Ta średnia oznacza iż 12-22% osób z otoczenia ma poziom IQ<70 (granica upośledzenia w stopniu lekkim, w starej terminologii pedagogicznej zwana debilizmem).

Obecny 13-latek z rejonów uprzemysłowionych ma poziom intelektualny 8-latka sprzed 30-lat (badania UK). Obecny poziom demencji osiągany jest o 10 lat wcześniej niż w 1999 roku (badania DE). Na zrzucie z ekranu pokazuję badania ogólnoeuropejskie dowodzące spadku IQ rzędu 0,8-8 pkt na 10 lat w poszczególnych krajach Europy.

Przytoczę jeszcze pomiar średniego czasu reakcji. W 1912 roku wynosił on 194 milisekundy, w 2014r 275 milisekund (badania uniwersytetu w Brukseli). Dane te pokazują przyśpieszającą logarytmicznie degenerację intelektualną, poznawczą i neuronalną obecnych krewnych gatunku homo-sapiens.

Powodem tej degeneracji są warunki środowiskowe stworzone dla „cywilizowanego człowieka” spośród których czynnikiem górującym jest pożywienie. Dowodzą tego badania IQ i zdolności poznawczych. W Mongolii, Gruzji, Azerbejdżanie, Jakucji, Abchazji, górskich rejonach Hunzów itp. można znaleźć osoby o intelekcie przyrodzonym, przynależnym gatunkowi homo-sapiens. I tak niedawna prezentacja w National Geographic pokazywała 2 mongolskie dziewczynki 13 i 15 lat z których jedna ma IQ 164 druga 198 (żywienie stepowe = mleko plus mięso wielbłądzie).

Teraz. Jeżeli taki przedstawiciel gatunku homo-sapiens z przeszłości (cywilizacji Sumeru, Egiptu, Etiopkczyów długowiecznych czy nawet nasz przodek Vandal lub Wened) znalazłby się tu i teraz i zobaczył swoich następców – obecnych krewnych gatunku homo-sapiens… To niekoniecznie uznałby ich za swój gatunek.

Zastanówmy się. On IQ 160, obecny krewny homo-sapiens IQ 80. Róznica 80. Najmądrzejsze psy odpowiadają intelektem ludzkiemu IQ 30. 80-30=50. Czyli różnica pomiędzy obecnym krewnym gatunku homo-sapiens a psem jest mniejsza niż ten dystans do normalnego (nie zdegenerowanego) przedstawiciela homo-sapiens.

Oto obraz degeneracji gatunku ludzkiego przez ostatnie kilka tysięcy lat na skutek spożywania tego co nie jadalne czyli roślin.

Ludzie nie jadający substancji roślinnych przez te miliony lat nie chorowali na nowotwory ponieważ powstanie nowotworu uzależnione jest od jednego. Spożywania jedynego paliwa, które zasila komórki nowotworowe – węglowodanów.”

Damian Sapinski
Nad. „Magda Lena”
Facebook

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Widziałem, jak pochodził

Któż nie pamięta wiekopomnego odkrycia dokonanego w roku 1968 przez Antoniego Słonimskiego? Akurat odbywało się zebranie Związku Literatów P...