czwartek, 30 listopada 2023

Powstania były zbrodnią

Powstania były zbrodnią

Od wieków pokolenia Polaków są kształcone w oparciu o wielką epopeję walk o wolność i niepodległość: Insurekcja, Powstanie Listopadowe, Wiosna Ludów, Powstanie Styczniowe i Powstanie Warszawskie. A przecież wszystkie te zrywy i powstania były nie tylko wielką tragedią narodową, ale przede wszystkim zbrodnią na Narodzie Polskim. 

Dzisiaj przez te wszystkie zrywy, powstania zostaliśmy w brutalny sposób pozbawieni własnych elit. Obecnie szerzy się pogląd, że pomimo klęsk militarnych, każde kolejne powstanie umocniło polską świadomość narodową, i miało wpływ na dążenia niepodległościowe następnych pokoleń. Jest to fałszywy pogląd, ponieważ to właśnie powstania deformowały świadomość narodową, a w sferze moralnej przynosiły one narodowi spustoszenia i zniszczenia. 

Następował dalszy moralny upadek narodu. Zrywy zostały nazwane powstaniami, ale w gruncie rzeczy były one rewolucjami. Zwolennikom powstań trzeba jasno powiedzieć, że nikomu nie wolno decydować o życiu innych ludzi nawołując ich do z góry przegranej walki.

Historia narodów wykazuje, że naród nie może utrzymać swej tożsamości, jeśli zostaje zniszczona jego warstwa przewodnia, czyli inteligencja, która w każdym narodzie zajmuje miejsce szczególne. Za udział w powstaniach wysoką cenę zapłaciła szlachta polska. Jej rolę i wzmożone poczucie obowiązków patriotycznych i służbę wobec narodu przejęła inteligencja polska. Druga Wojna Światowa i lata komunizmu zagroziły bytowi państwa i narodu, gdyż została brutalnie wymordowana polska inteligencja (Aleksander Gella, Naród w defensywie, Veritas Foundation Publication Centre, Londyn 1987).

Powstanie Listopadowe oddało wielką przysługę Francji i Belgii

Powstania i tzw. zrywy niepodległościowe wygrywane były przez rządy państw obcych, które były zainteresowane powstaniami tylko o tyle, o ile służyły one ich własnym dyplomatyczno-politycznym rozgrywkom. W ówczesnej sytuacji politycznej Europy powstania w Polsce skazane były z góry na klęskę. To zaborcy z powstań odnosili dużą korzyść, gdyż najbardziej patriotyczny polski żywioł ginął w nich, lub szedł na Sybir. Inni udawali się na emigrację. Powstania rujnowały ojczyznę, niszczyły pokolenia, gubiły instytucje narodowe, ściągały najstraszliwszy terror, germanizację i rusyfikację, kurczyły polski stan posiadania. Udział inspiracji obcej w powstaniach był przerażający.

Historyk Marian Kukiel pisał o tym wprost: „...jest nie do pomyślenia, by od węglarskiego Wielkiego Namiotu Świata w Paryżu, przez Lafayette'a i Chodźkę nie szły wskazówki i postulaty do braci węglarzy w Polsce, zwłaszcza gdy grozić zaczęła Francji interwencja Mikołaja”. Szymon Askenazy twierdził, że „… nie dowiemy się pełnej prawdy o dziejach najnowszych, pokąd nie otworzą się archiwa jezuitów, masonerii i Rothschildów”. A jakby wtórował mu Roman Dmowski, mówiąc: „Organizacje tajne były ogromnym czynnikiem życia politycznego, z którego dzisiejsi historycy przeważnie sobie sprawy nie zdaje. 

Cała historia Polski jest à écrire od połowy XVIII w. począwszy, przy wzięciu za punkt tych organizacji” (Cytaty za: Aleksander Gella, Naród w defensywie, Veritas Foundation Publication Centre, Londyn 1987).

Jan Chodźko (1776-1851) w Wilnie i Mińsku założył loże masońskie i pełnił w nich rolę wielkiego mistrza. Należał też do Towarzystwa Szubrawców (pseud. Wajzgantos). Loże masońskie „Węglarze” miały wyznaczone cele polityczne i religijne. Powstały w 1806 r. w czasie panowania francuskiego w Neapolu. Hasła, które węglarze wysuwali, takie jak równość katolików i niekatolików, rozdział Kościoła od państwa, wolność kultów zostały potępione przez Papieża Grzegorza XVI w encyklice „Mirari vos”. We Francji lożę węglarstwa polskiego zorganizował Karol Stolzman. Brał on czynny udział w spisku Wysockiego i uczestniczył w nocy 29 listopada 1830 r. w rozruchach rewolucyjnych.

Na wybuch powstania decydujący wpływ miały następujące wydarzenia: rewolucja lipcowa w Paryżu, a po niej przewrót w Belgii, po którym stała się niezależnym państwem. Niepodległość zdobyła w wyniku powstania przeciwko dominacji holenderskiej (rewolucja belgijska).Car Mikołaj zdecydowany był stanąć na czele krucjaty monarchicznej Europy, jako awangardy zamierzał użyć armii polskiej. Królestwo miało ulec okupacji rosyjskiej i oddać swoje rezerwy skarbowe. Wieść o tym przyspieszyła wybuch powstania. Hasło wyszło nie z poważnych kół politycznych, lecz ze szkoły podchorążych, gdzie w 1828 r. zawiązało się sprzysiężenie, kierowane przez dwóch nieznanych szerszemu ogółowi oficerów: J. Zalewskiego i Piotra Wysockiego.

W Powstaniu Listopadowym 1830 r. młodzi ludzie dopuścili się wielu zbrodni. „Maszerująca Nowym Światem Szkoła Podchorążych, którą prowadził Wysocki, zachowywała się nie jak żołnierze, lecz była rewolucyjnym tłumem, motłochem. Pierwszymi ich ofiarami byli polscy generałowie: gen. Stanisław Trębicki, gen. Maurycy Hauke, gen. Nowicki, płk. Maciszewski. 

Na tym nie było jeszcze koniec. „... po długich, uporczywych, pełnych poświęceń próbach opanowania sytuacji zginęli tragicznie generałowie Blumer i Potocki, weterani powstania kościuszkowskiego i świetny napoleończyk gen. Siemiątkowski. Co do Haukego i Blumera jest wskazówka Lelewela, że byli skazani na śmierć, oczywiście przez kapturowy trybunał węglarski. Dowódca 4 pułku piechoty, płk Bogusławski, później wsławiony pod Grochowem, Dembem, Iganiami, potłuczony został kolbami. Generał Sowiński, inwalida bez nogi, legendarny bohater szańca wolskiego, ocalał tylko trafem od wymierzonego weń bagnetu” (Aleksander Gella, Naród w defensywie, Veritas Foundation Publication Centre, Londyn 1987). 

Już na samym wstępie pozbawiono powstańców kadry dowódczej.
Gen. Maurycy Hauke (1775-1830) jako senator brał udział w procesie nad Łukasińskim, i był za surowym ukaraniem oskarżonego. Ludność Warszawy zniecierpliwiona i zawiedzona brakiem sukcesów wojennych dawała posłuch pogłoskom o zdradzie i spisku w/w generałów. 

Należy tylko przypuszczać, że w rozpowszechnianiu takich rewelacyjnych wiadomości miał swój udział wywiad niemiecki. Dalszych czterech generałów powieszono podczas rozruchów w Warszawie 15 sierpnia 1831 r. Los tych wszystkich generałów był tragiczny. Bowiem winy im nigdy nie udowodniono, również nie zostali zrehabilitowani, bo nikt się o nich nie upomniał. Natomiast utwierdzono złą pamięć owych generałów jako zdrajców, a przecież wielu z nich miało wspaniałą przeszłość i niezaprzeczalne zasługi. Ignacy Blumer należał do starych żołnierzy Insurekcji 1794 r. i Legionów Polskich we Włoszech, był uczestnikiem tragicznej wyprawy na San Domingo. Maurycy Hauke, również był uczestnikiem Insurekcji, a następnie był adiutantem wodza Legionów Henryka Dąbrowskiego. 

Natomiast Stanisław Trębicki był najmłodszym i najzdolniejszym generałem, a kiedy został opiekunem Szkoły Podchorążych starał się unowocześnić szkolenie przez wprowadzanie elementów sztuki operacyjnej.

Skutkiem olbrzymiej klęski, prócz poległych, była emigracja 50 tys. najbardziej wartościowych obywateli, władze carskie skonfiskowały w Królestwie ponad 400.000 morgów ziemi, na Litwie, Ukrainie, Podolu i Wołyniu ponad 3,2 mil. morgów, znacznie osłabiając i tak już nadszarpnięty żywioł polski. Z ziem litewskich i ruskich wysiedlono ponad 54 tys. drobnej szlachty. W samej Warszawie zginęło ok. 35 tys. ludzi.
Aleksander Gella w książce „Naród w defensywie” pisze, że „Polscy konspiratorzy, wywołując powstanie w cztery miesiące po wybuchu Rewolucji Lipcowej w Paryżu, oddali wielką przysługę Francji”. Autor cytuje historyka Mariana Kukiela:

„Powstanie polskie radykalnie zmieniło sytuację europejską, wyeliminowało nacisk Rosji na wypadki na zachodzie, umożliwiło odprężenie w stosunkach Franko-rosyjskich i polubownie załatwiło sprawy niepodległości Belgii. Ale Polska znalazła się osamotniona w walce z Mikołajem. Francuskie „stronnictwo ruchu” z Lafayettem na czele daremnie domagało się wystąpienia w obronie Polski: stary ten wódz republikański, bohater dwóch światów, wykazywał w Zgromadzeniu Narodowym, że to Polska najazd odwróciła od Francji, że to „straż przednia zwróciła się przeciw sile głównej (cara. A.G.)”.

Historiografia belgijska mocno podkreśla, że polskie powstanie uratowało niepodległość Belgii, gdyż groziła jej rosyjska interwencja.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zbrodnicze małżeństwo Graffów

W piśmie z 19 listopada 1953 roku prokurator Alicja Graff wymieniała zarzuty wobec płk. Wacława Kostka-Biernackiego:  „Od 1931 r. do 31 sier...