Przyjechał i posadził las. Zostały pnie i plac utwardzony kruszywem.
Las to miejsce, które poprzez życie drzew realizuje wspaniałe procesy przyrodnicze – zachwycał się Andrzej Duda, podczas akcji V edycji ogólnopolskiej akcji „sadziMY”.
Leśnicy przyznają, że przed przybyciem polityka wycięli drzewa w miejscu, gdzie miał przemawiać. Po odjeździe uczestników w lesie pozostanie plac utwardzony kruszywem.
Miała być akcja sadziMY, ale zmieniano ją w wycinaMY – takie zarzuty padły w mediach społecznościowych pod adresem wydarzenia, w której wzięła udział para prezydencka. Chodzi o przygotowania na przyjęcie polityka w Leśnictwie Kruk, niedaleko Suchedniowa w woj. świętokrzyskim.
Echem odbił się wpis na Facebooku, w którym biegacz opisywał, jak natrafił na miejsce przygotowań do wizyty prezydenta. Był to plac utwardzony kruszywem, a wokół niego kilkanaście pni po wyciętych kilkudziesięcioletnich drzewach.
„Zobaczyłem grupę młodych ludzi ubranych na zielono koszących trawę, obcinających maczetami krzewy i małe drzewka oraz obtrącających suche gałęzie z drzew. Pomyślałem, że to pewnie jakieś praktyki młodych leśników. Potem zobaczyłem cztery samochody saperskie, więc zapytałem co się dzieje. Saperzy mnie oświecili, że przyjeżdża prezydent Duda (…) – napisał w relacji.
„Następnie zauważyłem widoczny na zdjęciach plac i zacząłem się zastanawiać, czy to lądowisko dla prezydenckiego helikoptera, czy może po prostu reprezentacyjne miejsce na wyznanie prezydenckiej miłości do lasu” – dodał autor wpisu. Opublikował kilka zdjęć.
Rzeczywiście 3 października do leśnictwa Kruk przyjechała kolumna aut z parą prezydencką. Andrzej Duda wraz z małżonką Agatą Konrhauser-Dudą wziął udział w sadzeniu drzew. Towarzyszyli im uczniowie, harcerze, żołnierze, wolontariusze i leśnicy, jeden minister oraz doradca prezydenta.
– Las to miejsce, które poprzez życie drzew realizuje wspaniałe procesy przyrodnicze, jak oczyszczanie powietrza, filtrowanie czy magazynowanie CO2 i tym samym ochronę klimatu. Jednym z najlepszych sposobów ochrony klimatu są areały leśne, ich zwiększanie – mówił Andrzej Duda.
Przemawiał ze sceny, ustawionej na tle drzew na pobielonym i wywalcowanym kruszywem placu. – Las to jest miejsce, gdzie można przyjść, wyciszyć się, odpocząć. Las to jest azyl, ostoja i miejsce ukojenia – mówił w podniosłym stylu Duda.
Nadleśniczy tłumaczy. To z szacunku dla głowy państwa.
W rozmowie z Wirtualną Polską Piotr Fitas Nadleśniczy Nadleśnictwa Suchedniów przyznał, że przygotowując teren wydarzenia, wycięto kilka drzew, około pięciu. [No nie… około pięciu… nie dało się policzyć – admin] Natomiast część pni widocznych na zdjęciach internauty to stare pnie, które jedynie przycięto tuż nad ziemią.
– Wycięliśmy drzewa, które pochylały się nad terenem wydarzenia, zagrażając uczestnikom. Wynika to z zasad bezpieczeństwa – powiedział nadleśniczy. Dodał, że plac, który został utwardzony kruszywem, jest wykorzystywany jako składnica drewna. Pozostanie w lesie, w takim stanie jak po uroczystości.
– Przygotowano to, bo chcieliśmy z szacunkiem przywitać głowę państwa. Przy czym nie miała dla nas znaczenia opcja polityczna. Tak samo przyjęci zostaliby prezydenci z innych partii, Bronisław Komorowski czy nawet amerykański prezydent Joe Biden – podkreślił nadleśniczy. [Nie mówiąc o Zełeńskim! – admin]
Najpierw wycieli, potem posadzili i jest akcja
Piotr Fitas wyjaśnił, iż nietrafionym zarzutem jest twierdzenie, że prezydent w ramach akcji zasadził las w miejsce niedawno wyciętego lasu.
– Jest to teren normalnej gospodarki leśnej, prowadzonej zgodnie ze sztuką. Las został wycięty około rok temu i pozostawiony do naturalnego odnowienia. Siły przyrody nie zadziały, dlatego wybraliśmy to miejsce do posadzenia lasu ręką człowieka – powiedział.
Po wydarzeniu Kancelaria Prezydenta zamieściła relację, przytaczając opinię Andrzeja Dudy, iż „systematycznie zwiększająca się ilość lasów jest efektem ciężkiej pracy leśników i wszystkich, którzy w tym pomagają”.
Tomasz Molga
https://wiadomosci.wp.pl/
Polecam wspaniały spektakl:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz