„Rezygnując z pracy własnej ucznia będziemy kształcić zbieraczy szparagów dla Niemiec.”
To zdanie dowodzi, że Szanowana Autorka żyje przeszłością i nie przyjmuje do wiadomości aktualnych trendów. Jakich szparagów, jakich Niemiec ? To już było i se ne vrati. W eurokoncentrakach na pewno nie będzie takich zbytków (ani dla Hansa z Gretchen ani dla Janusza z Halinką). Tylko syntetyczna karma, ewentualnie gotowe „przysmaki” na bazie mąki robaczanej. I żadnego tam pichcenia, bo to ociepla klimat. Bogacze to co innego – im się wszystko należy i swoje sługi już mają, które im co trzeba uprawią i przyrządzą. Po co więc reformy szkolnictwa ?
System ma po prostu problem z okresem przejściowym. Bo ten ichni nowy, „wspaniały” świat z kilkoma setkami milionów zadowolonych niewolników, w którym to świecie „półbogowie” będą żyli baardzo długo i szczęśliwie, stanowi cel końcowy. Póki co zaś mają do przerobienia miliardy zbytecznych ludzi. Starzy, pamiętający lepsze czasy, sami zejdą, co można jeszcze przyspieszyć – drażniąc, zastraszając, czyniąc życie maksymalnie nieznośnym i absurdalnym. Warto też tych świadków normalności izolować, ośmieszać, ukazywać młodym jako symbole zacofania i ciemnoty.
Młodych natomiast trzeba odpowiednio wytresować. Dzieci – nastawić przeciwko rodzicom ( w razie potrzeby – odebrać) i wychować na idealne ofiary, które w razie potrzeby same – ze śpiewem na ustach – podążą do punktów depopulacji i utylizacji. O to tu właśnie idzie – o sprowadzenie młodych ludzi do poziomu ufnego, wiernego psa, który grzecznie podąży ze swoim panem do uśpienia.