STWORZYLIŚMY FRANKENSTEINA….
(Nixon)
De mortuis aut bene aut nihil – o zmarłych dobrze, lub wcale, powiada starożytna sentencja łacińska.
Kiedy przed trzema dniami opublikowałem post p.t. KIEDY CWANIACTWO URASTA DO RANGI „PRZYMIERZA Z BOGIEM”…., casus Kissingera rozmyślnie pominąłem.
Jednakże dziś, kiedy zbliża się faza rozstrzygnięć na Ukrainie, gdy wrze w Palestynie istnieje ryzyko, że znów – w imię tumanienia „ciemnego ludu” na tzw „kolektywnym zachodzie” uruchomiona zostanie procedura pokojowego Nobla, i już wyobraźni mi nie starcza komu i za co zostałby wręczony,
Wszak Mussolini, Hitler i Stalin – też byli sugerowani do tej prestiżowej nagrody.
Wszak paniczna i bezładna ucieczka jankesów z pola walki, nieuchronnie nasuwa skojarzenie analogii : „Sajgon 1975, Kabul 2021″ ilustrowana fotografiami amerykańskich śmigłowców. I odpadających od nich ludzi….
A właśnie te momenty klęski Amerykanów dają asumpt do przedśmiertnej uwagi Nixona zawartej w tytule.
Bo to 50 lat temu przywódca świata antykomunistycznego (Nixon) zaoferował największemu żyjącemu zbrodniarzowi komunistycznemu (Mao Zedong) uznanie dyplomatyczne, bazy z bronią atomową, technologie wojskowe oraz sekrety wywiadowcze, które uzupełnione o CHCIWOŚĆ kapitału, wyniosły w kilka dekad Chiny do rangi drugiego mocarstwa świata, na wojnę z którym, w imię obrony porządku zwanego „pax americana” dziś Ameryka prowadzi kolektywny zachód do III wojny światowej.
A przecież już Napoleon, uwięziony na św. Helenie wypowiedział przestrogę : „Nie budźcie Chin, bo gdy się ocknął – świat zadrży”.
Wówczas, w latach 70-tych, po klęsce w wojnie wietnamskiej, gdy Ameryka była w wyraźnej defensywie, gdy zniosła standard złota dla dolara, gdy sprowokowała bliskowschodnią wojnę Jom Kippur dla wykreowania petrodolara, to Kissinger był autorem idei „WYŁUSKANIA” Chin ze światowego systemu komunistycznego, aby tylko i za wszelką cenę – osłabić Związek Sowiecki.
Teraz, po klęsce w wojnie afgańskiej, silnej tendencji do dedolaryzacji świata, oczywistym przesunięciu hegemonii w stronę Azji i nieudanych próbach tzw „odwróconego Kissingera” czyli wyłuskania Rosji z sojuszu z Chinami, w 50 rocznicę Jom Kippur – prowadzone są dwie wojny, o słabych rokowaniach na powodzenie.
Więc rośnie presja na jakiś „honorowy pokój” który się przypisze jakiemuś zbrodniarzowi, i znów pójdzie w świat legenda, że świat od wojny uratował ktoś z kręgu „narodu wybranego przez Boga”.
A o Chińczykach powszechnie się mówi : „Żydzi Dalekiego Wschodu”…..