„Kraina Bergamotów”
W dalekiej Krainie Bergamotow,
Mieszkaja miliony polskich idiotow ,
Ptaki w tym kraju do tylu lataja,
Samoloty same z nieba spadaja.
Tam Walesa Boleslawowicz Lech,
Komunizm napierдalal az ten zdechl,
Wieczna mu czesc za to i chwala
No i za pomoc Kiszczaka Czeslawa.
Pan Prezes Wielki u tych Bergamotow,
Ma w domu w butach pol tuzina kotow,
W stolicy zamiast ludzi mieszkaja peдaly,
A to wszystko dla Bergamotow chwaly.
Cwane hieny tam w mafiach sie zebraly,
PO oraz PiS sie dla sciemy nazwaly,
Bergamoty jak downy male sie ciesza,
Do wyborow masowo juz spiesza.
Tam zydy chytre z warszawskiej gminy,
Tabunami w telewizji stroja madre miny,
„Konfederacje” Bergamotom jakas zakladaja,
Wmawiaja im ze sie dla Polski poswiecaja.
U Bergamotow stara Kidawa-Blonska,
Znana jest im wszystkim az do Slaska,
Staniszkis i Romaszewska choc umieraja,
W parciu na szklo umiaru nie maja.
Sa tam i stare i tak zle sedziny,
Ze Bergamoty nie znaja dnia i godziny,
Do wiezien i aresztow ich powsadzaly,
Bo tak Holendry sedzinom nakazaly.
Jest tam i zacny Prezydent stary,
Co broni demokracji i nosi okulary,
I dziennikarz parchaty jakala,
Piszacy co mu Gmina nakazala.
Na czele Gdanska miasta slawnego,
Jeden Prezydent glupszy od drugiego,
Pomniki jakies Bergamotom dewastuja
I mowia ze w Deutschland inwestuja.
W Warszawie stolicy Bergamotow,
Szambo sie rozlalo az po Mokotow,
Rzeka wielka goшno tam geste plynie,
Po calej dziwnej Bergamotow krainie.
Gomoriaki tam i Sodomiaki,
Rebbieje, Smieszki i Trzaskowiaki,
Z flagami teczowymi paraduja,
Jak demony biblijne sie raduja.
Do Unii Merkel szwabice im dala,
A one mowia ze ja Polska wybrala,
Ze Polak i Niemiec to dwa bratanki,
Wiedza z murzynskiej swej pierwszej czytanki.
W bankach sie Bergamoty pozadluzaly,
Mowia ze jakies zydy ich oszukaly,
Ze niby im franki jakies posprzedawaly,
A one nieszczesne nic nie wiedzialy.
W czerwonych portkach syn milicjanta,
Tam z dzieci ich robi od lat palanta,
Ze niby on jakies leki kupuje cholocie
W nagrode za to taplaja sie w blocie.
Korporacyjne szczury tresowane,
Kariere robia bo sa cwane,
Stare komuchy niczym sledzie,
Tucza sie na planktonu biedzie.
Jeden milioner utopil sie w lodce,
Majtki sciagajac kelnerce mlodce,
Inne debile do jaskin powpadaly,
Reszte pioruny w Tatrach rozjeбaly.
Syn Premiera bylego jedynak sie zbiesil,
Z dobrobytu i przesytu sie wiec powiesil,
Czarownik plemienny bez zadnej meki,
Zbawienie Wieczne zalatwil od reki.
Jeden byly Premier w tej Krainie,
Z milosci do nastolatek slynie,
Mloda zona po sadach go wloczyla,
Starego kozla w gaciach puscila.
Sejmu Bergamotow wielki Marszalek,
Z podkarpackiego ciemnogrodu Pyszalek,
Nieletnie Ukrainki w burdelach macal,
Po koszule samolotem do domu wracal.
NIK-u Prezes Sprawiedliwy i Prawy,
Strasznie sie poswieca dla sprawy,
W Krakowie dom dla kureш prowadzi,
Bergamotom mowi, ze to nic nie wadzi.
Tam senatu marszalek sukinsyn cwany,
Po obcych ambasadach lata jak pojeбany,
Inne lajzy przeciw krajowi w UE glosuja,
Protestami jakimis sie wcale nie przejmuja.
Niedawno tlumnie czynownika pochowano,
Za przyklad Bergamotom Go podawano,
Ze niby On im wszystkim dobrze dogodzil,
Nawet Premiera-Bankstera im splodzil.
A maja tez tam Wojtyle bardzo swietego,
Wyczarowal Nowa Religie ot tak z niczego,
Te Zydy i Bergamoty bracmi okrzyczano,
Judeochrzescijanstwem nazywac nakazano.
Tam cwanych kaplanow czarnych kasta,
Od dobrobytu w tluszcz im obrasta,
Cwane lisy stare juz wszedzie grasuja,
Bergamotom za dukaty niebiosa obiecuja.
Widziano tam takze Banderowcow,
Traktujacych Bergamotow jak oslow,
W bankach tamtejszych stare zydy,
Szabruja i matacza niczym chasydy.
Banderowce tam Bodnary z Frasyniukami,
Juszczyszyny z Semczyszynami i Piniorami,
Bezkarnie niczym jakies hordy OUN-owskie,
Pluja i zniewazaja tam te bergamoty polskie.
Zydowka Nobla za pisanine dostala,
Bergamoty ciesza ze im za to chwala,
Ze go dostaly jak Obama i Walesa Lech,
Rydzyk, Kaczynski i Ziobro zeby zdechl.
Do lekarzy ze szpitalnych mafii zlodziei,
„prywatnie” chodza by nie tracic nadziei,
Ze beda one zyc te Bergamoty wiecznie,
By po „galeriach” lazic bez konca koniecznie.
Maski na pyski Bergamoty pozakladaly,
Zeby Komunawirusem sie nie pozarazaly,
Trup pada gesto niczym pod Stalingradem,
I nikt nie panuje juz nad tym stadem.
Mowia Bergamoty ze w 39-tym wojne jakas wygraly,
Ze niby Szwabow i Ruskich pozabijaly i pokrajaly,
Potem ich same ze swej krainy powyganialy,
Ze niby kacapy im w tym nawet nie pomagaly.
I jeszcze te dziwne Bergamoty utrzymuja,
Ze ich sojusznicy z USA bardzo miluja,
Do дupy im wlaza jak kiedys sowietom,
Na Putina pojda wiec z jedna laweta.
Slowian z Rosji bardzo nienawidza one,
Wrzeszcza ze te kacapy sa popierдolone,
Ze w onucach smierdzacych chadzaja,
Wszystkich morduja i Bergamotow w дupie maja.
Ze sie na nich strasznie uwzieli sasiedzi,
Szwab z kacapem przy jednym stole siedzi,
Jakies rury gazowe im pod nosem ukladaja,
Za mordowanie Zydow po sadach ciagaja.
Szpieg z Krainy Deszczowcow stary,
Putin kacap – intryguje bez miary,
Minister Wojny im tam wariuje,
dwoma czolgami atak nakazuje.
Paw piekny tanczy tam chocholi blues,
Znosi zlote jajka zwane „500 +”,
Murzyny w Bergamutach sie ciesza,
Do zadnej pracy sie i nie spiesza.
Sa tam zlote kaczki i zlote labedzie,
I tylko kraju tego niedlugo nie bedzie…
Sklecil sam jeden samiusienki swemy spracowanemy recamy niczym Lech Boleslawowicz Walesa nasza mloda polska demokracje na podstawie wiersza polskojezycznego zydowskiego poety.
P.S.
Prawie 5 lat minelo a wszystko prawie sie sprawdza z nazwiskami i imionami z wyjatkiem tych ktorzy odeszli. Do Domu Pana. Selbstverständlich…..
Быдлошевский Л.З.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz